Informacje

Rosną szanse na podwyżkę stóp procentowych

br

  • Opublikowano: 2 października 2017, 13:11

    Aktualizacja: 2 października 2017, 14:01

  • 1
  • Powiększ tekst

Rada Polityki Pieniężnej wiele razy zwracała uwagę na wskazania PMI i jeżeli nic się nie zmieniło, to patrząc na dzisiejszy wskaźnik – bądź co bądź powyżej rynkowych oczekiwań - RPP może zostać zmuszona do dyskusji o wcześniejszym zacieśnianiu polityki pieniężnej niż zapowiada większość jej członków.

We wrześniu wskaźnik PMI wrósł do poziomu 53,7 pkt z 52,5 pkt w sierpniu Był to najsilniejszy wzrost w polskim sektorze przemysłowym od kwietnia; wskaźnik PMI wzrósł dzięki „wzmożonemu napływowi nowych zamówień”.

Jak oceniają analitycy BGK, dzisiejsza publikacja indeksu PMI to kolejny z serii odczyt pokazujący dwa powiązane ze sobą fakty: bardzo dobrą kondycję gospodarki w drugim półroczu oraz narastanie presji inflacyjnej.

To ostatnie dotyczy różnych sektorów gospodarki, po wyższej inflacji konsumentów opublikowanej w piątek, dziś mamy sygnał tego zjawiska z sektora wytwórczego. RPP deklarowała niejednokrotnie spore zainteresowanie wskazaniami PMI i jeżeli tak jest nadal, to biorąc pod uwagę napływające ostatnio dane Rada może zostać zmuszona do otwarcia dyskusji o zacieśnieniu polityki monetarnej wcześniej, niż jeszcze niedawno zakładała większość jej członków. Pierwsza szansa na to już w tym tygodniu, lecz raczej nie zostanie wykorzystana – ocenia Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.

W ocenie ekonomistów BKG to kolejny miesiąc z rzędu, w którym indeks PMI pokazuje obraz sektora przemysłowego z symptomami koniunktury zbliżającej się do granicy przegrzania. Przy czym – jak dodają - świadczy o tym nie tyle sama wielkość, co struktura wskaźnika.

Głównym źródłem wysokiego odczytu nie jest wzrost produkcji, lecz wzrost zamówień, tak krajowych jak i eksportowych, co współgra z bardzo dobrymi odczytami z innych gospodarek. Jednocześnie firmy raportują rosnący czas dostaw i narastanie zaległości produkcyjnych, co jest jawnym dowodem na narastanie napięć w łańcuchu zaspokajania popytu. Jeżeli dołożymy do tego stagnację zatrudnienia – firmy nie mają kogo zatrudniać – otrzymujemy obraz sektora przemysłowego, w którym czynniki podażowe są już wyraźną barierą wzrostu. W połączeniu z szybkim podnoszeniem się kosztów daje to efekt w postaci najszybszej od 2011 roku inflacji dla wyrobów gotowych. W tych warunkach nie dziwi, że firmy deklarują inwestycje w potencjał wytwórczy – ocenia Tomasz Kaczor.

Według Markit we wrześniu wzmocniły się „presje na podwyżkę cen”.

Tempo inflacji kosztów produkcji było najszybsze od czterech miesięcy (głównie z powodu wysokich cen stali). Zmusiło to producentów do podwyżki cen wyrobów gotowych (stawki wzrosły w najszybszym tempie od kwietnia 2011) – napisano w komunikacie.

A także, że „wyższa wartość wskaźnika była także wynikiem rosnącego czasu dostaw”.

Opóźnienia w dostarczaniu surowców wydłużyły się w największym stopniu od marca 2011 (częściowo z powodu gwałtownego wzrostu aktywności zakupowej producentów) - podano.

Analitycy PKO BP wskazują, że „dane o PMI będą intensyfikować podziały w RPP na frakcje gołębią i jastrzębią”.

W kontekście układu sił w Radzie ciekawe będzie środowe posiedzenie. Nadal zakładamy, że do podwyżki stóp dojdzie pod koniec 2018 r., ale nie wykluczamy, że wnioski o podwyżkę stóp pojawią się wcześniej - piszą w komentarzu.

Według Adama Antoniaka z Pekao SA „polskie przetwórstwo znajduje się obecnie w fazie boomu, ale producenci odczuwają bariery podażowe i dokonują znaczących podwyżek cen swoich wyrobów, co dla RPP powinno być sygnałem ostrzegawczym i argumentem za nieco mniej gołębim nastawieniem w polityce pieniężnej”.

Badanie Markit poakzuje, że „nastroje polskich firm z sektora wytwórczego odnośnie przyszłej 12-miesięcznej produkcji były wciąż bardzo pozytywne”.

Jak oceniają ekonomiści Raiffeisen Polbank indeks PMI dla przemysłu, podobnie jak piątkowy odczyt inflacji, zaskoczył in plus do najwyższego od kwietnia – wspomnianego poziomu 53,7 pkt, przy rynkowych oczekiwaniach na poziomie 53,2 pkt.

Głównym motorem wzrostu był komponent nowych zamówień – zamówienia krajowe rosły najszybciej od kwietnia 2015r. W kierunku wzrostu wskaźnika działały również zamówienia eksportowe oraz produkcja bieżąca. Na uwagę zasługuje komponent cenowy, który wskazał na ponowne przyspieszenie tempa inflacji kosztów produkcji, co z powodzeniem udało się przerzucić na koszty towarów (świadcząc o rosnącym w siłę łącznym popycie w gospodarce). Pozytywny obraz gospodarki przedstawiony we wskaźniku zakłóca komponent zatrudnienia, który wskazał na pierwszy od 49 miesięcy okres stagnacji w tworzeniu nowych miejsc pracy, co potwierdza zacieśnianie się sytuacji na rynku pracy. Firmy zaraportowały wzrost zaległości produkcyjnych, właśnie z uwagi na brak rąk do pracy – również z powodu odejść na emeryturę przy braku nowych pracowników – piszą w komentarzu.

Zdaniem Moniki Kurtek, głównej ekonomistki Banku Pocztowego dzisiejsze dane wskazują na utrwalanie pewnych negatywnych zjawisk np. brak rąk do pracy.

Wrześniowy wskaźnik PMI potwierdza, że polska gospodarka nabiera rozpędu. W bardzo szybkim tempie rosną zamówienia, zarówno krajowe jak i eksportowe, co z jednej strony wskazuje na zwiększający się popyt wewnętrzny (konsumpcyjny i inwestycyjny), a z drugiej - na zwiększający się popyt zagraniczny (dzięki poprawiającej się kondycji gospodarki strefy euro). Można zatem oczekiwać, że po prawdopodobnym wzroście PKB w trzecim kwartale br. około 4,5 proc. r/r, w czwartym kwartale dynamika może okazać się jeszcze wyższa. To, co niepokoi, a na co wskazują opublikowane dziś dane, to utrwalanie się pewnych negatywnych tendencji m.in. firmom coraz bardziej doskwiera brak rąk do pracy – uważa Kurtek.

PMI Polskiego Sektora Przemysłowego to wskaźnik ukazujący kondycję sektora przemysłowego. Jest on kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych. Każda wartość głównego wskaźnika powyżej 50 oznacza ogólną poprawę warunków w sektorze.

Powiązane tematy

Komentarze