Informacje

Widmo kryzysu na brytyjskim rynku nieruchomości

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 17 października 2017, 13:24

    Aktualizacja: 17 października 2017, 20:07

  • 0
  • Powiększ tekst

Wartość domów w Londynie spadła o 2,7% we wrześniu – podają analitycy rynku nieruchomości z firmy Acadata. To najszybszy spadek od czasu kryzysu finansowego. Nieco mniejsze spadki odnotowują nieruchomości poza stolicą i w południowo-wschodniej Anglii - podaje serwis Bloomberg News.

Najświeższe dane wskazują na spadek wartości londyńskich nieruchomości o 2,7 procent we wrześniu tego roku. To największy spadek od roku 2009 – donoszą Acadata i LSL Property Services. Pierwszy sygnał załamania konkiunktury od 2011 roku odnotowano w sierpniu tego roku (0,7 %), gdy handlarze nieruchomościami zaczęli obniżać ceny w najdroższych gminach Londynu, tj. w Westminster, Wandsworth, i Hammersmith.

Poza Londynem i Południowo-Wshcodnią Anglią rynek nieruchomości ma się lepiej, ze średnim wzrostem cen o 3 procent rok do roku, choć dynamika wzrostu w ostatnch miesiącach również maleje.

Ceny nieruchomości w samym Londynie spadają już od pół roku. Jeśli potwierdzą się wstępne estymacje, średnia cena domu w stolicy Wielkiej Brytanii wynosiłaby obecnie mniej, niż 582 000 funtów (2 776 140 zł przy dzisiejszym kursie NBP), co jest najsłabszym wynikiem od końca 2015 roku.

Spadek cen potwierdza również niezależnie Rightmove Plc (największy brytyjski portal o nieruchomościach), który twierdzi, że ceny katalogowe oraz ceny transakcyjne zaczynają się znacząco rozjeżdżać - sprzedający chcą sprzedawać drożej, ale kupujący kupują finalnie za znacznie mniej.

Choć ceny katalogowe wzrosły w ostatnim miesiącu o 3,1%, to ceny transakcyjne (zakupu) w październiku spadły o 2,5 % rok do roku. Ceny transakcyjne są znacznie niższe od cen katalogowych (wyjściowych), ponieważ nabywcy mają teraz znacznie większy wybór droższych nieruchomości – twierdzi Miles Shipside, dyrektor agencji nieruchomości Rightmove.

Ceny najdroższych nieruchomości spadły w niemal w połowie z 33 gmin Londynu w ciągu ostatniego roku – wynika z zestawień Acadata.

Według specjalistów to skutek obaw i niepewności w obliczu Brexitu, wzrostu podatków od nieruchomości oraz – pierwszej od dekady – podwyżki stóp procentowych przez brytyjski bank centralny.

Spadek cen nieruchomości może być dobrym sygnałem dla tych, których do tej pory nie było stać na zakup mieszkania ze względu na wcześniejszy boom. Tyle że i tak ceny są na tyle wysokie, że zdolność zakupowa wielu Brytyjczyków jest rażąco niedostateczna. Anglików nie stać dziś na zakup nieruchomości.

Jeśli coś ma się tu zmienić, potrzebna będzie interwencja rządu. Zdolność do zakupu nieruchomości to gorący temat w Wielkiej Brytanii. Premier Theresa May na początku października zapowiadała rozszerzenie programu pomocowego, stymulującego zakupy na rynku nieruchomości.

Skuteczność tego programu w samym Londynie budzi wątpliwości wielu ekonomistów, ponieważ ceny tam nadal są dwukrotnie wyższe niż w pozostałych częściach kraju i dziesięciokrotnie przewyższają zdolność zakupową obywateli nie posiadających jeszcze żadnej nieruchomości.

To może stymulować margines rynku londyńskiego, lecz nadal to za mało, by przełożyć się na jakąkolwiek zmianę sytuacji – powiedział Philip Rush, ekonomista z Heteronomics. - Ten program będzie wspierał nowych nabywców wszędzie indziej w kraju, gdzie ceny są znacznie niższe – dodał.

Tymczasem widmo kryzysu nasila się także na rynku pierwotnym londyńskich nieruchomości, gdzie w tym miesiącu odnotowano rekordową liczbę niesprzedanych mieszkań w trakcie budowy. Prawie 13 000 budowanych obecnie domów pozostaje nadal bez nabywców, w porównaniu do 12 600 takich domów rok temu – według raportu Molior London, który relacjonuje Bloomberg News. Mimo to sprzedaż pozostałych segmentów rynku pierwotnego w Londynie urosła o 24% w trzecim kwartale.

Może to oznaczać, że - bez skutecznej interwencji - rynek nieruchomości w Londynie załamie się w niedalekiej perspektywie. A jeśli tak się stanie, czy nie pociągnie on za sobą reszty brytyjskiej gospodarki?

Za Bloomberg News, Maksymilian Wysocki

Powiązane tematy

Komentarze