Informacje

Internet 3.0 zacznie się od Polski?

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 20 października 2017, 20:01

    Aktualizacja: 20 października 2017, 20:01

  • 1
  • Powiększ tekst

Internet 3.0 zacznie się, kiedy internauci dostaną możliwość łatwego sprzedawania swoich treści bez pośrednictwa YouTube czy Facebooka. Możliwe, że nastąpi to tej jesieni. I to za sprawą polskiej firmy - zastanawia się Marek Siudaj w październikowym wydaniu „Gazecie Bankowej”

Pierwsza hossa internetowa skończyła się, kiedy okazało się, że ówczesne spółki nie są w stanie przekuć rosnącej lawinowo popularności internetu na przychody. Obecnie mamy erę internetu 2.0, na której korzystają serwisy, zapełniane treścią dostarczaną prawie za darmo przez internautów. Ci zaś od YouTube czy Facebooka otrzymują wszechogarniającą reklamę, generowaną m.in. na podstawie zbieranych o nich informacji. Internet 3.0 zacznie się, kiedy internauci dostaną możliwość łatwego sprzedawania swojego kontentu bez pośrednictwa takich agregatorów. Możliwe, że nastąpi to już jesienią tego roku.

(…)

Internet powoli staje się miejscem do zarabiania na treściach dla ich twórców, jednak barierą jest skala. Bez dużej liczby odbiorców nie ma mowy nie tylko o fortunie, ale po prostu o zarabianiu. Bierze się to stąd, że nie ma tanich i łatwych metod płacenia w internecie. Zapewne dałoby się zapłacić 10 czy 50 gr w internecie, ale dla sprzedawcy koszt tej transakcji byłby wielokrotnie większy. Dotychczas stosowane technologie wymagają tak dużych nakładów na cały łańcuch płatności, że przebicie bariery 1 zł za transakcję było po prostu niemożliwe. Jednak wygląda na to, że sytuacja się zmieniła i odpowiednie rozwiązanie pojawiło się. I to na dodatek w Polsce.

Blockchain łamie bariery

– W naszym systemie można przesłać nawet 1 gr i jest to nadal ekonomicznie uzasadnione – mówi nam Robert Kałuża, założyciel firmy Billon.pl, oferującej rozliczenia płatnicze oparte na technologii blockchain.

Technologia blockchain zaczęła się do bitcoina – wirtualnej waluty, u której podstawy leżą skomplikowane algorytmy oraz wyrafinowana kryptologia. Jej owocem jest wirtualna moneta, której nie da się podrobić – bo koszty rozkodowania algorytmów i szyfru są tak wysokie, że nie miałoby to ekonomicznego uzasadnienia. Tę monetę można przekazywać między użytkownikami bez żadnych pośredników – choćby przesłać e-mailem – oraz przechowywać w pamięci komputera czy smartfona.

Przede wszystkim nie jesteśmy kryptowalutą. Sercem technologii Billon jest zapisywanie w rozproszonym rejestrze walut narodowych, emitowanych przez banki centralne. Nie jest to żadna nowa waluta, tylko inna forma zapisu pieniędzy, analogiczna do pieniądza fizycznego, czy zapisu na koncie bankowym, podlegająca nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego i kontroli Narodowego Banku Polskiego. Użytkownik w aplikacji posiada złotówki, które w każdej chwili może przelać na rachunek bankowy lub wypłacić w bankomacie. Zapisaliśmy w ten sposób na razie polskie złote i funty brytyjskie, ale możemy tak postąpić z każdą regulowaną walutą. Jesteśmy pierwszą firmą na świecie, która stworzyła działające rozwiązanie wykorzystujące tę technologię – mówi Robert Kałuża.

Testy i pilotaż trwają. W Polsce Billon.pl współpracuje z Plus Bankiem i od 1,5 roku firmy testują nową technologię. Co ciekawe, jednym z powodów, dla których Billonem zainteresował się Plus Bank, jest to, że centrum decyzyjne tej instytucji mieści się w Polsce.

Billon to technologia, która umożliwia dokonanie płatności na niewielką kwotę w czasie rzeczywistym – czyli w momencie dokonania płatności przez nadawcę odbiorca jest informowany o przelewie, który pojawia się na jego rachunku. Do przeprowadzenia operacji wystarczą dwa kliknięcia plus wpisanie nazwy użytkownika. Jeśli pod spodem będzie działająca aplikacja, nazwa użytkownika pojawi się sama.

Wszechświat możliwości

Jeśli rozwiązanie Billon zostanie wdrożone, będzie je można wykorzystać praktycznie we wszystkim. Pierwszym rynkiem, na który nastawia się firma, są płatności związane z grami komputerowymi. Chodzi zarówno o donacje na rzecz ulubionych graczy, którzy pokazują swoje sesje w internecie, jak i płatności za gry czy elementy, ale także opłaty za tzw. „itemy”, w ramach wymiany między graczami. Obecnie dla wielu graczy, zwłaszcza niepełnoletnich, ten rynek jest zamknięty, gdyż do wykonania płatności potrzebna jest karta płatnicza lub rachunek, na dodatek koszt transakcji powoduje, że spora część „itemów” jest niesprzedawalna. Nowa metoda płatności ten rynek otworzy.

Jeszcze większe znaczenie będzie miało wprowadzenie tanich mikropłatności do sprzedaży treści w internecie. I to wszystkich treści. Blogerzy, którzy do tej pory nie byli w stanie zarabiać ze względu na brak dostatecznie dużego audytorium, teraz będą mogli wprowadzić opłaty na poziomie złotówki czy nawet niższej. Wyobraźmy sobie, że bloger w ciągu 5 lat wygenerował na swoim profilu 300 tys. wejść. Przy 10-groszowej opłacie daje to 30 tys. zł. A to już jest spora kwota. O tym, jak duże możliwości tylko na polskim rynku dałyby mikropłatności – czy to za dostęp, czy to w ramach dobrowolnych donacji – mogą świadczyć dane z firmy Gemius, według której tylko blogi w polskim internecie (mają 13 mln unikalnych użytkowników), a ich zasięg obejmuje ponad 49 proc. internautów. Z kolei YouTube w Polsce ma blisko 19 mln unikalnych użytkowników, a zasięg to ponad 71 proc. internautów.

Trudno ocenić, jak dalece wprowadzenie mikropłatności może zmienić internet. Ale pewne jest, że rozwiązanie Billona, jeśli się przyjmie, czy też innego dostawy takiej usługi, doprowadzi do elektronizacji płatności dokonywanych przez młodzież. Bo paradoksem jest to, że ta grupa, będąca najbardziej zaawansowaną w wykorzystaniu internetu i nowych technologii, jednocześnie prawie nie korzysta z płatności bezgotówkowych. Jeśli za coś realnie płaci, transakcji dokonuje gotówką. Jeśli zaś potrzebuje zapłacić w internecie, musi skorzystać z karty czy konta rodziców. Wprowadzenie rozwiązania, które można zasilić z konta rodziców czy dzięki karcie pre-paid, może zmienić ich zwyczaje płatnicze. Zwłaszcza, że Billon to rozwiązanie wykorzystujące m.in. smartfony, z którymi młode pokolenie praktycznie się nie rozstaje.

Czy zatem młodzi ludzie docenią Billona i przekonają się do możliwości, jakie otwiera? To zdecyduje, czy internet 3.0 narodzi się w Polsce.

Marek Siudaj

Pełną wersję tekstu o polskim FinTechu na rynku mikropłatności oraz więcej informacji o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” do kupienia w kioskach i salonach prasowych

Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html

Powiązane tematy

Komentarze