Informacje

autor: autor: Mateusz Zelnik
autor: autor: Mateusz Zelnik

Kosmiczny rachunek za komórkę Gronkiewicz-Waltz

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 12 stycznia 2018, 16:33

    Aktualizacja: 12 stycznia 2018, 16:34

  • 4
  • Powiększ tekst

49 tys. zł za komórkę! W skali budżetu Warszawy kwota jest niewielka, ale… co trzeba robić, żeby nabić taki rachunek?

Jak podaje strona tustolica.pl, księgowi stołecznego ratusza musieli się bardzo zdziwić, gdy w lipcu ubiegłego roku przejrzeli rachunek za służbowe urządzenia (smartfona, tablet itp.) Hanny Gronkiewicz-Waltz. Operator komórkowy wystawił urzędowi miasta fakturę na dokładnie 48.981,43 zł. Urzędnicy jednak nie musieli martwić się nadto, gdyż za Hannę Gronkiewicz-Waltz rachunek zapłacili mieszkańcy Warszawy ze swoich podatków. Tak samo jak wszystkie inne.

Izraelski trop

Portal poprosił o podanie wydatków prezydent i jej zastępców w trybie dostępu do informacji publicznej, niczego nie sugerując. W odpowiedzi urzędnicy sami wyjaśnili, że wysokie kwoty są związane z opłatami roamingowymi, które np. w Stanach Zjednoczonych i Izraelu są bardzo wysokie. Trudno powiedzieć, dlaczego wymieniono akurat te dwa państwa, ale wzmianka o Izraelu poniekąd potwierdza nieoficjalne informacje dziennikarzy, że prezydent Gronkiewicz-Waltz nabiła rekordowy rachunek właśnie w Izraelu. Rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk twierdzi jednak, że główną przyczyną był służbowy wyjazd do Nowego Jorku, podczas którego prezydent zdalnie zarządzała urzędem.

Często jeżdżę do USA, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby rozmawiać na roamingu - mówi jeden z wysokich rangą urzędników warszawskiego ratusza. - Podłączam się do wi-fi i używam Skype’a albo Messengera. Jakość jest może nieco gorsza, ale bez problemów się porozumiewam - komentuje anonimowo urzędnik.

Warto odnotować, że wydatki wiceprezydentów - którzy również odbywają wyjazdy służbowe i utrzymują zagraniczne kontakty - są wielokrotnie niższe. Np. Renata Kaznowska w ciągu ostatnich dwóch lat nie przekroczyła kwoty 150 zł a Witold Pahl najwyraźniej wcale nie korzysta ze służbowych urządzeń.

Kwota rachunku jest tak wysoka, że Hanna Gronkiewicz-Waltz musiałaby rozmawiać bez przerwy przez ponad dwa tygodnie po 10 godzin dziennie. Czy to możliwe? Raczej nie.

Tłumaczenie urzędników, broniących pani prezydent, można włożyć między bajki. Bardzo możliwe, że pani prezydent, zamiast podłączyć się do hotelowego wi-fi, wieczorami oglądała filmy używając roamingu - komentują dziennikarze TuStolica.

Jak podają, ogromny rachunek nie zdarzył się po raz pierwszy. W czerwcu 2016 roku prezydent Gronkiewicz-Waltz bardziej „oszczędzała” i nabiła jedynie… 22.431,30 zł. Pozostaje zagadką, dlaczego nie zablokowano jej wówczas możliwości korzystania z Internetu za granicą i nie przeszkolono, jak tanio rozmawiać?

Analiza wysokości rachunków za komórki najwyższych urzędników miasta świadczy jeszcze o jednym: Warszawa ma bardzo niekorzystną umowę z operatorem. W dobie nielimitowanego czasu rozmów i internetu urzędnicy za to odpowiedzialni powinni ponieść konsekwencje -oceniają autorzy.

A może to tylko kwestia szacunku do pieniędzy podatników.

Za: TuStolica

Powiązane tematy

Komentarze