Informacje

GAZETA BANKOWA: Hrywna pod presją

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 20 stycznia 2018, 15:08

    Aktualizacja: 20 stycznia 2018, 15:08

  • 0
  • Powiększ tekst

Rząd w Kijowie wspólnie z ukraińskim bankiem centralnym postanowił w 2018 r. sztucznie dewaluować narodową walutę w znacznie szybszym tempie, niżby to wynikało ze stanu gospodarki. Może to przyniesie korzyść wyłącznie oligarchom – eksporterom surowców – zwraca uwagę Michał Kozak w najnowszym wydaniu „Gazety Bankowej”

Cztery lata po obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza ukraińska gospodarka ma się kiepsko i nic nie wskazuje, by w najbliższym roku jej sytuacja miała być lepsza. Mimo to rząd jest pełen optymizmu.

Jestem pewien, że 2018 r. będzie rokiem naszego gospodarczego sukcesu, który powinna odczuć każda ukraińska rodzina, z punktu widzenia swoich dochodów i jakości życia – mówił premier Wołodymyr Hrojsman, przedstawiając parlamentowi projekt budżetu. Podniesiona ma zostać płaca minimalna i minimum egzystencji. W budżecie kraju na 2018 r. założono wzrost gospodarczy na poziomie 3 proc. Ten wskaźnik może być jeszcze wyższy – przekonuje premier Wołodymyr Hrojsman, malując obraz wzrastającego popytu na pracowników, rosnących zarobków i rozwijającej się gospodarki kraju. Priorytetami kierowanego przez niego gabinetu na 2018 r. mają być sfera bezpieczeństwa i obrony, edukacja, ochrona zdrowia, budowa dróg, niezależność energetyczna kraju.

Panorama Kijowa / autor: fot. Pixabay
Panorama Kijowa / autor: fot. Pixabay

Wydatki i dochody budżetowe po raz pierwszy w historii Ukrainy przekroczyć mają bilion hrywien, pierwsze z 992 mld w 2017 r. mają wzrosnąć do 1,19 bln, drugie z 974 mld do 1,12 bln. Władze stawiają na decentralizację, która jak przekonuje rząd pozwoli budować drogi w regionach, szkoły, szpitale i inne obiekty infrastruktury, zaś w rzeczywistości w ocenie wielu ekspertów oznacza jedynie obciążenie pustych budżetów lokalnych wydatkami, z którymi nie radzi sobie rząd, i które nie mają pokrycia w dochodach państwa, i tym bardziej nie znajdą go na poziomie lokalnym, gdzie sytuacja wygląda jeszcze gorzej.

Powodów do urzędowego optymizmu jest mało, jeśli porównać wyniki gospodarcze za ostatnie dwa lata. W 2016 r. wzrost PKB wyniósł raptem 2,3 proc., tegoroczny będzie jeszcze niższy – według szacunków ministerstwa rozwoju gospodarczego i handlu wynieść ma 1,8 proc.

Teoretycznie deficyt budżetu miałby być w 2018 r. stosunkowo niewielki, bo wynoszący zaledwie 70 mld hrywien, czyli 2,4 proc. PKB. Jednak zapisana w budżecie kwota nie uwzględnia gigantycznych pożyczek, które zamierza zaciągnąć rząd na pokrycie wydatków; w 2018 r. mają one być o 25 proc. wyższe niż w 2017 r. W efekcie zadłużenie zagraniczne Ukrainy wzrośnie do 61,5 proc. PKB, a po uwzględnieniu zadłużenia gwarantowanego przez państwo aż 84,6 proc. PKB, z czego dwie trzecie w sumie przypadać będzie na zadłużenie zagraniczne.

Sceptyczny w ocenie rządowych prognoz i planów jest zespół ekspertów ukraińskiego parlamentu, który przewiduje, że w przyszłym roku tempo wzrostu gospodarczego po raz kolejny zmaleje i PKB będzie wyższy od tegorocznego zaledwie o 1,2 proc. przy inflacji rzędu 10,5 proc.

Niekonsekwencję widać zresztą w samych przedstawionych przez rząd wskaźnikach budżetowych. Z jednej strony Kijów oczekuje spadku inflacji, która miałaby sięgnąć jedynie 7 proc., z drugiej mało w to raczej sam wierzy, skoro w tym samym projekcie budżetu zakłada równocześnie dewaluację hrywny dwukrotne wyższą, bo aż o 14 proc.

Rok padającej hrywny

Zdaniem szefa Komitetu Ekonomistów Ukrainy Andrija Nowaka projekt budżetu wskazuje, że tak jak w ciągu ostatnich kilku lat rząd wspólnie z ukraińskim bankiem centralnym postanowił w 2018 r. sztucznie dewaluować narodową walutę w znacznie szybszym tempie, niżby to wynikało ze stanu gospodarki, łatając w ten sposób dziurawy budżet. Tym, którzy mają jakieś oszczędności radzi w związku z tym trzymać je w dolarach lub euro.

Były minister gospodarki Wołodymyr Łanowoj uważa, że forsowana przez rząd silna dewaluacja hrywny przyniesie korzyść wyłącznie oligarchom-eksporterom surowców, dając po raz kolejny silny impuls do przekształcenia Ukrainy w zaplecze surowcowe dla rozwiniętych gospodarek innych krajów. Na arenie krajowej proces wyrządzi szkodę zwyczajnym obywatelom, bo doprowadzi do sytuacji, w której importować będzie można jedynie towary niskiej jakości – na inne przeciętnego zjadacza chleba po prostu nie będzie stać. (…)

Michał Kozak, publicysta portalu Obserwator Finansowy

Pełną wersję tekstu o gospodarce Ukrainy oraz więcej informacji i komentarzy o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” do kupienia w kioskach i salonach prasowych

Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html

Powiązane tematy

Komentarze