Informacje

Kim jest Obajtek? Inwestorzy mogą otwierać szampana?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 lutego 2018, 15:43

    Aktualizacja: 7 lutego 2018, 15:49

  • 3
  • Powiększ tekst

Odwołanie Wojciecha Jasińskiego z funkcji prezesa PKN Orlen i zastąpienie go prezesem Grupy Energa Danielem Obajtkiem wywołało niemały szok w mediach i opinii publicznej

Pierwsze komentarze wypominały nowemu prezesowi początki kariery – jako wójta Pcimia. Kolejne, pogłębione, brzmiały już zupełnie inaczej – Obajtek to wytrawny menadżer, który zostawił Energę z niesamowitymi wynikami i rozwiązanymi problemami prawnymi. Jaki naprawdę jest Daniel Obajtek? Czego mogą oczekiwać klienci i inwestorzy Orlenu – najwyżej wycenianej dzisiaj polskiej spółki.

Nowy prezes PKN Orlen zaczynał swoją karierę na szczeblu lokalnym, jako wójt Pcimia – małej miejscowości leżącej na południu Polski. Mieszkańcy regionu mają o nim jak najlepsze wspomnienia – zaradny, skuteczny, operatywny, nie oczekiwał zaszczytów a na sukcesy zawsze pracował – tak określają dawnego wójta. Są dumni, że to właśnie z ich środowiska wywodzi się człowiek, który pokieruje największym polskim koncernem.

W 2015 roku Daniel Obajtek został powołany do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Widząc, co zastał w Agencji, przeprowadził jeden z największych procesów restrukturyzacyjnych w polskich spółkach, weryfikując szereg umów m.in. dotyczących systemów informatycznych, które długo były ciężarem i sposobem na drenowanie ARMiRu. Przygotował też Agencję do połączenia z Agencją Rynku Rolnego – posunięcia mającego generować ogromne oszczędności dla skarbu państwa.

Media – zarówno dziś, jak i podczas pobytu w  Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – wypominają Obajtkowi zarzuty korupcyjne, jakie postawiono nowemu prezesowi Orlenu przed laty. Rzadko dodają jednak, że śledztwo zostało umorzone, a taką właśnie decyzję podjęła małopolska prokuratura.

Obajtek zreformował ARMiR, ale o jego potencjale świadczą przede wszystkim wyniki, jakie osiągnął w Grupie Energa. Pomorski koncern energetyczny, przed 2017 rokiem, kiedy rada nadzorcza postanowiła powołać Daniela Obajtka na stanowisko prezesa, znajdował się w poważnym wizerunkowym dołku. Rok 2017, pod kierownictwem Daniela Obajtka, Energa SA zakończyła z kapitalizacją na poziomie 5,3 miliarda złotych, notując najwyższy wśród krajowych spółek energetycznych – sięgający 38 procent – wzrost kursu akcji notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Energa zanotowała też wzrost wolumenu produkcji energii elektrycznej o 9 procent, wzrost dystrybucji energii elektrycznej o 2 procent, wzrost sprzedaży detalicznej o 5 procent.

Ale o klasie Obajtka świadczą nie tylko wyniki. Obejmując stanowisko prezesa w Enerdze, wziął się przede wszystkim za czyszczenie problemów prawnych, z jakimi zmagała się spółka. Jednym z największych i najgłośniejszych było stwierdzenie nieważności szeregu umów z farmami wiatrowymi, które każdego dnia narażały spółkę na kolosalne straty. Łącznie walka toczyła się o ponad 2 miliardy złotych. – 22 umowy są skrajnie szkodliwe dla spółki, są to umowy wieloletnie – zawarte na 15-20 lat, bez możliwości wypowiedzenia, a ich wartość cenowa jest jak 1 do 10. Grupa traciła na tych umowach ok. 260 mln zł rocznie, a do końca trwania tych umów w grę wchodziłoby ok. 2,1 mld zł – mówił wówczas Daniel Obajtek.

Jako prezes Energi, nowy szef Orlenu zatrzymał wyciek pieniędzy z spółki skarbu państwa, choć podejmował olbrzymie ryzyko – nie wiedział, jak na radykalne decyzje zareaguje rynek i inwestorzy Energi. Na stanowczość Obajtka liczy też rada nadzorcza Orlenu. Jedną z bolączek polskiego giganta jest sieć powiązań towarzyskich, które oplatają koncern. Jak wynika z naszych ustaleń, właśnie od rozbicia kliki w Orlenie Daniel Obajtek zaczyna swoją prezesurę. Jeśli wprowadzi rygor na miarę Energi, nowej spółce można wieszczyć duży sukces.

Daniel Obajtek to wybitny menadżer, człowiek niezwykle konkretny a przez to kompetentny i skuteczny w działaniu. Patrząc na to, co zrobił na Pomorzu, można tylko pozazdrościć PKN Orlen takiego lidera – mówi były prezes Telewizji Polskiej, prezes wydawnictwa Fratria Romuald Orzeł.

Powiązane tematy

Komentarze