Informacje

Internetowe teksty urzędnicze -"Tego nie idzie czytać!"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 lutego 2018, 20:12

    Aktualizacja: 22 lutego 2018, 20:19

  • 1
  • Powiększ tekst

HA! - Żołnierz w wojsku ma śmiać się krótko. Jednak im dalej od wojska w stronę urzędu, tym do śmiechu mniej, a treści więcej. Często, dużo za dużo. Teksty urzędowe mają za długie zdania i zbyt skomplikowane słownictwo. Powodują, że teksty urzędowe publikowane na stronach internetowych instytucji są trudne do przyswojenia. Tak przynajmniej wynika z raportu Pracowni Prostej Polszczyzny działającej w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego

Raport „Przystępność tekstów urzędowych w internecie” opracowali doktorzy Grzegorz Zarzeczny i Tomasza Piekot. To pierwsza tak przekrojowa analiza tego typu w Polsce.

Raport powstał w oparciu o analizę stron internetowych polskich ministerstw, urzędów wojewódzkich oraz urzędów marszałkowskich. Łącznie analiza obejmowała ponad 50 urzędów. Przebadano teksty publikowane w ciągu ostatnich trzech lat.

Badaliśmy tzw. przystępność języka, to jeden z aspektów, który decyduje o tym, czy ktoś rozumie tekst czy nie. Ta przystępność sprowadza się do łatwości czytania. Ta zaś zależy od tego, czy społeczeństwo jest oczytane - powiedział dr Piekot.

Jak dodał, dane dotyczące czytelnictwa w Polsce nie są najlepsze. W raporcie Biblioteki Narodowej opublikowanym w zeszłym roku podano, że 63 proc. Polaków nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki. Im mniej czytamy książek, tym nasz umysł jest gorzej przygotowany do przyswajania dłuższych zdań - powiedział naukowiec.

Wynika z tego, że w społeczeństwie, w którym jest niski poziom czytelnictwa, najbardziej przystępne są teksty zbudowane z krótkich zdań.

Na przykład przeciętne zdanie w tekście tabloidu ma 15 wyrazów. Tymczasem w tekstach urzędowych publikowanych na stronach internetowych instytucji są zdania 30-wyrazowe, a nawet 100-wyrazowe - powiedział dr Piekot.

Naukowiec podkreślił, że tekst zbudowany z długich zdań jest czytany wolniej. Trudniej też są przetwarzane informacje zawarte w tych zdaniach, co w końcu prowadzi do ich niezrozumienia - powiedział.

Dodał, że wpływ na przystępność tekstu ma również stosowane w nim słownictwo specjalistyczne, a w tekstach urzędowych często obserwujemy zjawisko tzw. klątwy wiedzy, które polega na tym, że autor tekstu błędnie zakłada, że jego odbiorca ma taką samą wiedzę o świecie co on, jednak to długie, wielokrotnie złożone zdania, są zmorą w zrozumieniu, o co tak naprawdę chodzi w treści pisma, którego nie sposób zrozumieć, także przez to, że zamiast pisać wprost i bez zbyt rzadko używanych słów, zmienia się szyk zdanie mówiąc dookoła to, co w każdym innym przypadku mowy międzyludzkiej można powiedzieć wprost, jak choćby czynności operacyjne zamiast słowa przeszukanie, itp., itd. Przy tym długie zdania, to żaden problem.

Z raportu wrocławskich naukowców wynika, że najbardziej przystępnym językiem były napisane informacje zamieszczone na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. To teksty, które są przystępne dla osób po maturze - powiedział naukowiec. W pierwszej trójce najbardziej przystępnych znalazła się również strona Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.

Z kolei najbardziej nieprzystępne teksty były, według autorów raportu, publikowane na stronach Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Ministerstwa Cyfryzacji i nieistniejącego już Ministerstwa Skarbu.

PRZYSTĘPNOŚĆ TEKSTÓW URZĘDOWYCH W INTERNECIE
PRZYSTĘPNOŚĆ TEKSTÓW URZĘDOWYCH W INTERNECIE

Dr Piekot powiedział, że raport dotyczący języka, którym posługują się polskie urzędy będzie sporządzany co roku, a wyniki analiz będą udostępniane w internecie.

PAP, mw

Powiązane tematy

Komentarze