Informacje

autor:  	PAP/EPA/IAN LANGSDON
autor: PAP/EPA/IAN LANGSDON

We Francji szósty dzień chaosu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 kwietnia 2018, 10:44

  • Powiększ tekst

Francuscy kolejarze strajkują w piątek, już szósty dzień w tym miesiącu, przeciwko planowanym reformom kolei państwowych SNCF. Agencja EFE zauważa, że odsetek pracowników, którzy biorą udział w proteście, jest mniejszy niż w poprzednich dniach strajku

W piątek odwołano, dwie trzecie połączeń obsługiwanych przez pociągi dużej prędkości TGV oraz przez składy regionalne. Jeśli chodzi o połączenia międzynarodowe, zrealizowanych zostanie 80 proc. planowanych kursów, w tym wszystkie z Paryża do Londynu i Brukseli. Nie pojadą natomiast pociągi do Hiszpanii.

Według SNCF do strajku przystąpiło 38 proc. pracowników, podczas gdy na początku miesiąca w protestach brało udział 48 proc. zatrudnionych.

EFE zauważa, że choć w piątek występują nieco mniejsze utrudnienia niż w czasie poprzednich strajków, to na dworcach kolejowych i tak są tłumy ludzi, a zakłócenia w funkcjonowaniu pociągów przekładają się na utrudnienia w ruchu innych środków transportu; w regionie paryskim w piątek rano samochody stały w korkach o łącznej długości 300 km, czyli o 100 km dłuższych niż przeciętnie.

Strajk kolejarzy rozpoczął się w czwartek wieczorem i ma potrwać do porannych godzin w niedzielę. Pracownicy SNCF zapowiadają serię dwudniowych strajków, które mają odbywać się każdego tygodnia do końca czerwca.

W ramach kontestowanych przez pracowników kolei reform przewidziano m.in. odebranie kolejarzom specjalnego statusu. Ta grupa zawodowa ma we Francji m.in. gwarancję zatrudnienia do końca życia, corocznej podwyżki płac oraz możliwość przejścia w wieku 57 lat (maszyniści w wieku 52) na emeryturę, która dodatkowo jest wysoka. Rząd podkreśla jednak, że specjalny status nie zostanie odebrany obecnym pracownikom, ale nie będzie już przyznawany zatrudnianym w przyszłości.

Zmiany mają dotyczyć również otwarcia tego sektora dla konkurencji. Prezydent Francji Emmanuel Macron chce przekształcić mocno zadłużone koleje (46,6 mld euro długu na koniec 2017 roku) w przedsiębiorstwo przynoszące zyski, jednak zdaniem związków zawodowych szef państwa toruje drogę do ich prywatyzacji.

W czwartek w wywiadzie dla francuskiej telewizji TF1 Macron zapewnił, że mimo strajków przeprowadzi planowane zmiany, które w jego ocenie są konieczne. Poprosił obywateli, „by mu zaufali”, zapewniając ponadto, że SNCF - wbrew obawom strajkujących - pozostanie „przedsiębiorstwem publicznym”.

Agencja EFE informuje, że choć większość związkowców negatywnie odebrała słowa prezydenta, niektórzy z nich z radością przyjęli zobowiązanie Macrona, że koleje nie zostaną sprywatyzowane. Szef największej centrali związkowej CFDT Laurent Berger oświadczył, że w negocjacjach z rządem osiągnięto „postęp”, ale większość pozostałych liderów związkowych oskarża rząd o bezczynność, przestrzegając przed kolejnymi protestami czy nawet strajkiem bezterminowym.

Według sondaży ze reformą kolei opowiada się większość Francuzów, a coraz mniej ludzi popiera strajkujących. Francuskie media podają, że dotychczasowe strajki kosztowały już około 100 mln euro.

SzSz (PAP)

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.