Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Czy WIBOR–owa Rada rozwieje wątpliwości jakie budzi sposób ustalania WIBOR-u?

Izabela Kordos

Izabela Kordos

Dziennikarka "Gazety Bankowej"

  • Opublikowano: 25 czerwca 2013, 13:55

    Aktualizacja: 25 czerwca 2013, 13:57

  • 0
  • Powiększ tekst

Ośmiu wspaniałych? To na ich barkach spoczywać będzie, już od lipca, kontrola prawidłowości ustalania stawki WIBOR. Tylko jaki jest powód powoływania takiej rady? Czy to oznacza, że stawka, od której zależy oprocentowanie setek tysięcy kredytów i lokat, może być manipulowana?

Muszą posiadać odpowiednie wykształcenie i kwalifikacje zawodowe – przynajmniej pięcioletnie doświadczenie w pracy w instytucjach finansowych lub dorobek naukowy z zakresu problematyki instytucji finansowych. Do tego mieć nieposzlakowaną reputacje osobistą i autorytet – to wymagania, jakie muszą spełnić członkowie Rady ds. Stawek Referencyjnych WIBID i WIBOR.

Nazwiska? Prawdopodobnie poznamy je lada dzień, bo właśnie od 1 lipca zacznie obowiązywać nowy regulamin ustalania stawek referencyjnych przewidujący m.in. powołanie Rady. Wiadomo jednak, z ramienia jakich organizacji będą oni wybrani: dwóch przedstawicieli będzie miało Stowarzyszenie Rynków Finansowych ACI Polska (organizator fixingu czyli ustalania stawek WIBOR), dwóch – Związek Banków Polskich i po jednym przedstawicielu wskazanym przez Komisję Nadzoru Finansowego, Ministra Finansów, Giełdę Papierów Wartościowych i izbę rozliczeniową KDPW–CCP. Kadencja Rady trwać będzie dwa lata.

Zadania? "Sprawowanie kontroli nad funkcjonowaniem fixingu, przestrzeganiem Regulaminu przez Uczestników Fixingu i Organizatora oraz czuwanie nad prawidłowością ustalania i publikowania stawek referencyjnych WIBID i WIBOR" – czytamy w regulaminie.

Posiedzenia Rady odbywać się będą nie rzadziej niż raz na kwartał i z każdego z nich spisywany będzie protokół przekazywany następnie do wiadomości Prezesa ACI Polska, Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz Związku Banków Polskich.

Nie wiadomo jeszcze, jakim budżetem dysponować będzie Rada.

– Na razie skupiliśmy się na regulaminie i zasadach ustalenia stawek referencyjnych, to był dla nas priorytet, tak aby regulamin jak najbardziej przystawał do nowych czasów – wyjaśnia Marta Kępa prezes ACI Polska. – W kolejnych miesiącach, gdy zbierze się Rada, te szczegóły będą musiały być ustalone. W regulaminie dopuściliśmy jedynie taką możliwość, że Rada może być wynagradzana, przy czym w naszej ocenie, nie jest to konieczne.

WIBOR odporny na manipulacje?

Tylko czy zmiana regulaminu ustalania stawek referencyjnych jest konieczna?

– Generalnie zasady się nie zmieniają, dołożyliśmy jedynie wszystkim uczestnikom procesu obowiązków proceduralnych oraz wprowadziliśmy Radę ds. Stawek Referencyjnych WIBID i WIBOR. To nasza odpowiedź na zalecenia wydane przez EBA (Europejski Urząd Nadzoru Bankowego–red.) i ESMA (Urząd nadzoru rynku kapitałowego w Europie – red.) dotyczące fixingów stawek referencyjnych. Mówią one o potrzebie wprowadzenia kontroli nad mechanizmami ustalania stawek referencyjnych w postaci niezależnego ciała, nie związanego z bankami ustalającymi stopę referencyjną

– wyjaśnia Marta Kępa.

Zalecenie to dotyczy nie tylko Polski, ale całej Unii Europejskiej. O konieczności nadzoru nad stawkami LIBOR i EURIBOR od dawna mówi się w UE.

– Potrzebujemy więcej nadzoru, bo straciliśmy zaufanie do tych wskaźników

– mówił rok temu Stefan De Rynck, rzecznik komisarza UE ds. Wewnętrznych po aferze związanej z manipulacjami LIBOR–em.

Jak podkreśla jednak Marta Kępa, Polska jest o tyle wyjątkowa na tle Europy, że nasz WIBOR już teraz posiada system samokontroli. Na czym on polega?

Tu musimy wyjaśnić, jak ustala się WIBOR. Stawka ta wyliczana jest w każdy dzień roboczy o godz. 11.00, a jej wysokość zależy od deklaracji banków. Zgłaszają one po jakiej cenie gotowe są pożyczyć środki innym instytucjom, jak również po ile są gotowe zapłacić za przyjęte depozyty. Grupa instytucji, które uczestniczą w ustalaniu WIBID i WIBOR jest wąska. W jej skład wchodzi obecnie 11 najbardziej aktywnych banków na rynku pieniężnym. Do wyliczenia średniej przyjmuje się ceny złożone przez banki, po odrzuceniu dwóch najniższych i najwyższych stawek (gdyby zgłoszono mniej niż osiem stawek odrzuca się po jednej ofercie). Banki mają kwadrans od ogłoszenia indeksów na zawieranie transakcji po cenach nie gorszych od zgłoszonych przez siebie na fixing.

Inaczej z kolei ustalana jest stawka LIBOR – tu banki podają, po ile oczekują, że będą w stanie sfinansować się na rynku, nie mając jednocześnie żadnej możliwości sprawdzenia wzajemnych kwotowań.  Z kolei w przypadku stawki EURIBOR paneliści podają, po jakiej stawce oczekują, że wirtualny, najlepszej jakości Bank (nie istniejący w rzeczywistości) będzie w stanie pozyskać środki na dany okres. A więc nie dość, że szacują stawkę, to jeszcze w odniesieniu do wirtualnego hipotetycznego banku. To są więc - w porównaniu do WIBOR-u - stawki szacunkowe i jak pokazuje historia – bardzo podatne manipulacjom.

Okazuje się, że największe banki na świecie dogadywały się, by zyskiwać na transakcjach, w których punktem odniesienia był właśnie wskaźnik LIBOR. W wyniku prowadzonego w tej sprawie śledztwa ukarane zostały już trzy banki: w zeszłym roku szwajcarski UBS na kwotę 1,5 mld dolarów, brytyjski Barclays – na 400 mln dolarów, a w tym roku Royal Bank of Scotland – nałożono na niego grzywnę w wysokości 615 mln dolarów.

O sprawie manipulacji LIBOR–em zrobiło się głośno rok temu, gdy wyszło na jaw, że pracownicy Barclays w codziennych raportach, w najbardziej burzliwym momencie kryzysu – na przełomie 2008 i 2009 roku, podawali zaniżone koszty pozyskiwania kapitału do swoich transakcji, uzyskując przez to niższe oprocentowanie LIBOR. Zaniżali, by bank wydawał się instytucją wiarygodną, o dobrej kondycji finansowej.

Barclays to tylko wierzchołek góry lodowej. Szacuje się jednak, że w "ustawianiu" LIBOR–u udział mogło brać nawet 20 banków. Na liście podejrzanych pojawił się jeszcze Deutsche Bank, Credit Suisse, HSBC czy Citigroup Inc.

– Rada ds. Stawek Referencyjnych WIBID i WIBOR ma - niezależnie od organizatora, który robił to do tej pory  - czuwać, aby do takich sytuacji jak w Londynie, u nas nie doszło

– mówi Wojciech Galiński z zarządu ACI Polska.

Wirtualna stawka

– Problem z WIBOR–em polega na tym, że w praktyce stawka ta po wybuchu kryzysu utraciła swój rynkowy charakter. Banki tak poograniczały wzajemne limity, że w praktyce za kwotowaniami, zwłaszcza na dłuższe okresy bądź w ogóle nie stały transakcje zawierane po tej stawce, bądź ich liczba była bardzo ograniczona. W efekcie kwotowania WIBOR–u przestały odzwierciedlać rzeczywistą cenę pieniądza w obrocie między bankami, a stały się jedynie "wirtualnymi" benchmarkami stosowanymi przez banki w relacjach z ich klientami przy produktach opartych o zmienną stopę procentową (w części z nich oprocentowanie jest wprost oparte na wskazanej stawce WIBOR, w innych zmiana stawki WIBOR jest jedną z przesłanej umożliwiających bankom zmianę stopy procentowej zgodnie z umową bądź regulaminem)

– taką diagnozę stawia Paweł Pelc radca prawny, wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego.

Ewentualne manipulacje stawkami są bardzo niebezpieczne dla klientów banków, którzy traktuję te stawki jako obiektywne, rynkowe odzwierciedlenie ceny pieniądza. W przypadku utraty przez stawkę WIBOR takiego charakteru z jednej strony spada zaufanie do systemu bankowego jako całości, co negatywnie może wpływać na funkcjonowanie całej gospodarki, a z drugiej straty mogą ponosić zarówno podmioty profesjonalne, jak i konsumenci. W tym ostatnim przypadku interweniować może nie tylko Komisja Nadzoru Finansowego, ale także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który może sprawdzać, czy klauzule oparte na stawce WIBOR traktowanej jako stawka rynkowa nie są klauzulami niedozwolonymi, w przypadku udowodnienia, że kwotowania te nie odzwierciedlały rynkowej ceny pieniądza na rynku międzybankowym.

Ale nie brak głosów sugerujących, że stopa WIBOR mogła być jednak manipulowana.

– Z wypowiedzi przedstawicieli rynku i ekspertów wynika, że w Polsce analogiczne problemy (jak z LIBOR–em – red.) mają miejsce od wielu lat, jednak bez adekwatnej reakcji odpowiedzialnych za nadzór KNF i nadzorującego tą instytucję Premiera. Mimo podnoszenia przez przedstawicieli rynku, że z dostępnych informacji można wnioskować, że banki nie zawierają transakcji po deklarowanych przez siebie cenach

– zwracał uwagę w liście do premiera Donalda Tuska senator PiS Grzegorz Bierecki.

– Oderwane od transakcji ustalanie WIBOR–u ma i w Polsce olbrzymi wpływ na rynek kredytowy i depozytowy w sytuacji kiedy na 1,2 bln zł aktywów systemu bankowego ok. 700 mld zł kredytów i innych aktywów i 200 mld zł depozytów bezpośrednio lub pośrednio związanych z wyceną WIBOR–u jest wynagradzana w relacji do jego poziomu. Autonomizacja stawki WIBOR powoduje, że nie ma mechanizmu przenoszenia zmian w polityce monetarnej na rynek międzybankowy.

To oznacza, że banki nie reagują na decyzje Rady Polityki Pieniężnej o obniżce lub podwyższeniu stóp. Tymczasem szacuje się, że najmniejsza nawet zmiana stawki WIBOR, np. o 0,1 proc., generuje zyski jednych i straty innych uczestników rynku rzędu – uwaga – nawet 1 mld złotych.

– O tym, że WIBOR kilka lat temu oderwał się od rzeczywistości, wiedzą premier, Komisja Nadzoru Finansowego, Narodowy Bank Polski, minister finansów – ale żaden z nich nie próbuje tego zmienić. Widocznie jest to rządzącym na rękę

– uważa główny ekonomista Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych Janusz Szewczak.

A wiedzieć muszą – wskazuje na to choćby Najwyższa Izba Kontroli.

– NIK w trakcie kontroli wykonania założeń polityki pieniężnej w 2011 roku przeprowadzonej w Narodowym Banku Polskim analizowała relację pomiędzy stopami referencyjnymi NBP i stawkami WIBOR. W trakcie kontroli badano działania podjęte przez NBP w celu stworzenia mechanizmu pozyskiwania informacji w rzeczywistym koszcie finansowania na krajowym rynku międzybankowym. Z ustaleń kontroli wynika, że NBP przeprowadził badania, w których stwierdził przypadki zawyżania kwotowania przez niektóre banki stawek WIBOR 3M znacznie ponad poziom akceptowany na rynku. W związku z tym NBP podjęła działania mające na celu stworzenie mechanizmu pozyskiwania informacji o rzeczywistym koszcie finansowania banków na krajowym rynku lokat międzybankowych. Bank centralny wystąpił do banków o przekazanie od kwietnia 2012 r. (…) dodatkowych informacji o rzeczywistej stopie procentowej składanych lokat w przedziale na 12 różnych terminów. Sposób wykorzystania powyższych informacji przez NBP, zostanie zbadany przez NIK w 2013 r.

– czytamy w protokole kontrolnym NIK.

Jakie były to banki? NBP nie chce upubliczniać tej informacji, twierdzi jednak, że różnice były znaczące. I dalej sprawa przycichła. Najwyraźniej NBP wierzy, że przekazywanie informacji przez banki, będzie miało charakter prewencyjny.

- Wiedza o tym, że NBP interesuje się rzeczywistymi stawkami rynkowymi będzie mobilizować banki do bardziej uważnego kwotowania służącego do ustalania stopy WIBOR – mówił prof. Witold Koziński kilka miesięcy temu na łamach prasy. – Nie jest intencją NBP tworzyć jakiś nowy miernik, chcemy jednak wiedzieć dlaczego notowania WIBOR okresowo i to niekiedy w sposób znaczący różnią się od rzeczywistych stawek procentowych na rynku Są to oczywiście indywidualne decyzje poszczególnych banków, ale proszę pamiętać, że banki mają różne oczekiwania co do kształtowania się przyszłej stopy procentowej. Wynika to z ich sytuacji finansowej, skali prowadzonej akcji kredytowej. Wyższe, ponadstandardowe kwotowania, odbieramy jako próbę „poprawiania” rynku niezgodnie z tym co ustala RPP i NBP. Wzrost stawek WIBOR bez związku ze stopami referencyjnymi NBP świadczy, że część banków chce się uniezależnić od polityki pieniężnej, autonomizować od tego co chciałoby się mieć w gospodarce – to znaczy stabilnych stóp, stabilnych cen kredytu

– dodaje wiceprezes NBP.

Kto decyduje o WIBOR?

Zapowiedź kontroli podziałała.

- Okazuje się, że w ciągu 6 miesięcy od października 2012 do marca 2013 - red.) stawka WIBOR spadła o 0,3 proc. więcej niż stopa referencyjna NBP. To sytuacja bez precedensu w naszej bankowości

- uważa Jerzy Bielewicz prezes Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". Patrząc na dane za cały rok (od lipca 2012 do czerwca), widać, że WIBOR "wyprzedził" stawkę referencyjną o ponad 4 proc.

- To najlepszy dowód na to, że stawki WIBOR wcześniej były zawyżone i dawały zyski bankom

- komentuje Bielewicz.

O wskaźniku WIBOR–u nie decydują wszystkie banki, ale tylko te największe, tzw. prime. Jeszcze na początku 2011 roku w skład panelu wchodziło 15 instytucji. Banki, kwotując stawki WIBOR i WIBID ponoszą jednak koszty i dlatego – w ciągu ostatnich dwóch lat, jeden po drugim z fixingu rezygnowały. Na początku stycznia 2012 roku z ustalania stawek referencyjnych  został wykluczony Bank Handlowy w Warszawie, siedem miesięcy później wycofał się Deutsche Bank. Pod koniec 2012 roku z fixingu zrezygnował BGŻ, potem jeszcze BNP Paribas Oddział Polska, a w dodatku Kredyt Bank połączył się z BZ WBK. Jednak od maja br. do grona panelistów dołącza ponownie Bank Handlowy w Warszawie. Ale i tak o stawce WIBOR decyduje mniej niż jedna trzecia banków – są to banki najsilniejsze na rynku.

Jest jednak szansa, że po wejściu w życie nowego regulaminu będzie ich więcej.

- Nie mniej jednak, nie należy oczekiwać, że ta lista diametralnie sie powiększy. Oczekuję, że do fixingu powrócą wszystkie banki, które opuściły panel - to jest moim zdaniem optymalny model. Proszę pamiętać, że nie chodzi tu o ilość, ale o jakość

- mówi Kępa. I jak podkreśla, zawsze stawka WIBOR tworzona była przez banki typu prime.

- To jest warunek podstawowy dla wszystkich stawek WIBOR. I to się nie zmieni. Nie możemy więc oczekiwać, że będziemy dążyli do zwiększenia ilości banków, tylko po to, aby wyciągać średnią z większej ich liczby. Zawsze trzeba pamiętać, że warszawska stawka jest transakcyjna. Banki kwotujące WIBOR są gotowe do zawarcia transakcji

- dodaje prezes ACI Polska.

Komisja Nadzoru Finansowego niedawno poinformowała, że w ustalaniu stawek WIBOR i WIBID będą mogły brać udział już nie tylko banki dilerzy rynku pieniężnego (czyli te, które mogą kupować bezpośrednio w NBP bony pieniężne), lecz także wszystkie banki, których udział w aktywach sektora banków krajowych i oddziałów instytucji kredytowych przekracza 1 proc. bądź też mające status zrzeszającego banki spółdzielcze. Z informacji KNF wynika, że zaproponowane warunki uczestnictwa w panelu WIBOR spełnia 21 banków. Skoro więcej banków będzie mogło kwotować, to może WIBOR stanie się dokładniejszym narzędziem?

- W nowym regulaminie mamy dwa etapy. Pierwszy etap to sito, przez które przejdą banki mające 1 proc., zrzeszające etc. Ale w drugim etapie tylko te, które mają odpowiedni współczynnik Tier 1 i są bardzo aktywne na rynku międzybankowym wg danych NBP. Dzięki czemu w panelu będą same najlepsze banki. Proszę pamiętać o najważniejszym: zmiany regulaminu nie będą i nie mogą mieć wpływu na stawkę. A o to nam wszystkim chodzi

- mówi Marta Kępa.

I jak podkreśla, wszystkie wprowadzane zmiany – obowiązywanie nowego regulaminu, czy powołanie Rady ds. Stawek Referencyjnych służą temu, by jeszcze bardziej wzmocnić wiarygodność WIBOR i WIBID, a także ich organizatorów i banków biorących udział w kwotowaniu.

WIBOR jest obecnie znacznie bardziej podatny na manipulację, niż LIBOR. Mimo to, odmiennie niż ma to miejsce w przypadku stawek LIBOR, brak jest doniesień o sukcesach nadzorcy rynku finansowego w wykrywaniu i przeciwdziałaniu tego typu zjawiskom – twierdzi z kolei Paweł Pelc. – Kwestia tego czy nad fixingiem czuwa specjalnie powołana Rada, czy nie wydaje się wtórna. Kluczowe jest, czy z jednej strony organ nadzoru – w przypadku Polski jest to Komisja Nadzoru Finansowego – jest w stanie wykryć i zapobiec wszelkim próbom manipulacji, a z drugiej czy stawka oparta jest na rzeczywistych transakcjach oraz czy skala tych transakcji umożliwia pozyskanie finansowania przez banki po kwotowanych stawkach oraz uniemożliwia wpływ na poziom kwotowań przez poszczególnych uczestników fixingu

– dodaje Paweł Pelc.

Powiązane tematy

Komentarze