Informacje

Bruksela rusza do walki z dezinformacją

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 lipca 2018, 15:33

  • 2
  • Powiększ tekst

Komisja Europejska zaproponowała we wtorek utworzenie wspólnego kodeksu postępowania w celu zwalczania dezinformacji w internecie. Chce też wspierać niezależne sieci weryfikatorów faktów oraz promować wysokiej jakości dziennikarstwo i korzystanie z mediów.

Instytucje unijne od dłuższego czasu zdają sobie sprawę, że rozsiewanie dezinformacji ma wpływ na podejmowanie decyzji politycznych oraz postawę opinii publicznej. Ostatnim przykładem manipulowania polityką i debatami społecznymi była afera wycieku danych z Facebooka do Cambridge Analytica, która pokazała, w jaki sposób dane osobowe mogą być wykorzystywane w kontekście wyborów.

Dezinformacja nie jest nowym narzędziem wywierania wpływu politycznego. Dzięki internetowi nowe technologie, zwłaszcza cyfrowe, są w stanie bardziej dotkliwie działać na szkodę naszej demokracji i społeczeństwa. Zaufanie w internecie łatwo jest zburzyć, a trudno odbudować, dlatego branża musi współpracować z nami w tej kwestii - oświadczył wiceszef KE do spraw jednolitego rynku cyfrowego Andrus Ansip.

Na podstawie niezależnego raportu, opublikowanego w marcu przez grupę wysokiego szczebla ds. nieprawdziwych informacji i dezinformacji w internecie, oraz konsultacji przeprowadzonych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy Komisja zdefiniowała dezinformację jako „możliwe do zweryfikowania nieprawdziwe lub wprowadzające w błąd informacje, tworzone, przedstawiane i rozpowszechniane w celu uzyskania korzyści gospodarczych lub zamierzonego wprowadzenia w błąd opinii publicznej, które mogą wyrządzić szkodę publiczną”.

KE zaproponowała, by w celu zwalczania takiego zjawiska w internecie do końca lipca bieżącego roku platformy internetowe opracowały i stosowały wspólny kodeks postępowania. Miałby on zapewnić przejrzystość w odniesieniu do treści sponsorowanych, w szczególności reklamy politycznej, a także ograniczenie opcji ukierunkowania reklamy politycznej i dochodów podmiotów będących źródłem dezinformacji.

Narzędzie to miałoby również służyć większej jasności co do funkcjonowania algorytmów oraz umożliwienia weryfikacji informacji przez osoby trzecie. Według KE celem kodeksu ma być też ułatwienie użytkownikom odkrywania i dostępu do różnych źródeł wiadomości przedstawiających alternatywne poglądy, a także wprowadzanie środków służących identyfikacji i zamykaniu fałszywych kont. Kodeks ma też zająć się botami.

Na problem tych ostatnich zwrócił uwagę Twitter, który w maju i czerwcu usunął ponad 70 mln fałszywych kont. Oznacza to, że dziennie z serwisu społecznościowego usuwano około miliona nieprawdziwych profili.

KE chce też wspierać niezależną, europejską sieć podmiotów weryfikujących fakty. Inicjatywa ma pozwolić na ustalenie wspólnych metod pracy, wymianę najlepszych praktyk oraz pracę w celu osiągnięcia jak najszerszego zakresu korekt merytorycznych w całej UE. Z komunikatu KE wynika, że weryfikatorzy zostaną wybrani spośród unijnych członków międzynarodowej sieci weryfikacji faktów, która ściśle przestrzega swojego kodeksu postępowania.

Z badania na temat fałszywych informacji i dezinformacji Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej wynika, że dwie trzecie czytelników wiadomości w internecie woli mieć do nich dostęp za pośrednictwem opartych na algorytmach platform, takich jak wyszukiwarki i czytniki wiadomości, oraz serwisów społecznościowych. Stwierdzono również przesunięcie siły rynkowej i źródeł dochodów z wydawców wiadomości na operatorów platform, którzy posiadają dane umożliwiające dopasowanie czytelników, artykułów i reklam.

KE przypomniała, że w niedawnym badaniu Eurobarometru 83 proc. respondentów stwierdziło, że fałszywe informacje stanowią zagrożenie dla demokracji. Ich niepokój budzi w szczególności zamierzona dezinformacja, mająca na celu wywieranie wpływu na wybory i politykę imigracyjną. W badaniu podkreślono również znaczenie wysokiej jakości środków przekazu: respondenci postrzegają media tradycyjne jako najbardziej wiarygodne źródło informacji (radio - 70 proc., telewizja - 66 proc., prasa drukowana - 63 proc.). Za najmniej wiarygodne uznano internetowe źródła informacji i internetowe serwisy wideo, w przypadku których poziom zaufania wynosi odpowiednio 26 i 27 proc.

PAP, MS

Powiązane tematy

Komentarze