Informacje

Posłowie uwzględnili uwagi szefa NBP

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 lipca 2018, 21:42

  • 1
  • Powiększ tekst

Sejmowa komisja finansów, wraz z poprawkami, zarekomendowała rządowy projekt ustawy o powstaniu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Podczas dyskusji, zarówno na posiedzeniu komisji jak i wcześniej, na sali plenarnej, opozycja zarzucała niezrozumiale ” zawrotne tempo procedowania projektu”.

Wśród rekomendowanych przez komisję poprawek znalazła się taka, która usuwa wątpliwości, co do zapisów projektu, na jakie zwrócił uwagę prezes NBP, Adam Glapiński.

Proponowany kształt Polskiego Instytutu Ekonomicznego może naruszać niezależność NBP, gdyż dopuszcza wymóg przekazania przez prezesa banku danych kluczowych m.in.: do prowadzenia polityki pieniężnej, przed ich wykorzystaniem do realizacji ustawowych zadań - napisał Glapiński.

Obecna na czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji finansów wiceprezes NBP Anna Trzecińska, zapewniła, że dzięki uwzględnieniu uwag banku centralnego, sporne kwestie „zostały wyjaśnione”. Czytaj także: Glapiński: projekt o PIE koliduje z zadaniami NBP

Wcześniej, podczas drugiego czytania projektu ustawy, sprawozdawczyni komisji finansów Gabriela Masłowska mówiła, że Polski Intytut Ekonomiczny powstanie w miejsce istniejącego Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur - Państwowego Instytutu Badawczego.

Okazało się bowiem, że istniejący instytut i badania innych instytutów nie spełniają potrzeb, wymogów, które stawia im polityka rządu czy państwa w ocenie sytuacji gospodarczej, kreowaniu strategii rozwoju, także sytuacji międzynarodowej. Podkreśliła, że nowa jednostka przejmie majątek materialny i niematerialny Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur - Państwowego Instytutu Badawczego, podobnie jak jego należności i zobowiązania.

Do zadań PIE - jak wynika z uzasadnienia należałoby m.in. prowadzenie badań naukowych, ekonomicznych i społecznych, współpraca z polskimi i zagranicznymi instytucjami, ośrodkami nauki i osobami fizycznymi oraz promocja polskiej myśli analitycznej poza granicami Polski. Ponadto instytut zajmowałby się współpracą z jednostkami akademickimi i naukowymi w kraju i zagranicą, organizowaniem seminariów i konferencji, upowszechnianiem wiedzy o stanie i tendencjach zmian sytuacji gospodarczej oraz wiedzy o rozwoju stosunków gospodarczych.

Andrzej Kosztowniak (PiS) składając 7 poprawek - przede wszystkim redakcyjnych i precyzujących - zapowiedział poparcie projektu. W jego opinii powołanie PIE jest konieczne ze względu na fakt, że żaden z istniejących instytutów o statusie państwowego instytutu badawczego nie zajmuje się zagadnieniami ekonomicznymi obejmującymi całość procesu społeczno - ekonomicznego. Jak mówił, w innych krajach funkcjonują takie instytucje i stanowią „merytoryczne wsparcie dla premiera, bez względu na to, kto aktualnie nim jest”.

Przedstawiciele opozycji krytykowali projekt przede wszystkim za tempo, w jakim jest procedowany.

To kiepski projekt, pisany na kolanie - otrzymaliśmy go 16 lipca, 17 lipca odbyło się pierwsze czytanie. Po raz kolejny likwidujecie jedną instytucję zastępując ją drugą, nie wierzymy, że pracownicy znajdą tam zatrudnienie. (…) - mówiła Krystyna Skowrońska (PO).

Podkreśliła, że projekt nie przeszedł ustaleń międzyresortowych, rząd przyjął go w trybie obiegowym, bez konsultacji z zainteresowanymi instytucjami „przy krytycznych uwagach GUS i NBP”. Zapowiedziała, że PO projektu nie poprze.

„ekstra nagły tryb” procedowania projektu pytał też Błażej Parda z Kukiz 15. W jego opinii nie było podstaw stosowania „tak zawrotnego tempa do ustawy zmieniającej jeden instytut na drugi”. Parda zwrócił uwagę, że w myśl zapisów ustawy, nowa jednostka może żądać od innych instytucji bardzo wrażliwych danych, choć „teoretycznie” bez danych osobowych. Poseł Kukiz 15 chciał wiedzieć czemu te dane będą służyły i jak będą zabezpieczone.

Dopóki nie będziemy tego wiedzieć, nie możemy poprzeć projektu - deklarował.

Za „niedopuszczalny” i „skandaliczny” uznała „tryb procesu legislacyjnego” Genowefa Tokarska z PSL Unii Europejskich Demokratów.

Nie było uzgodnień, nie było konsultacji publicznych, projekt nie jest przygotowany - wyliczała.

Zwróciła uwagę, że podczas pierwszego czytania projektu legislatorzy zgłosili, że nie mieli czasu na analizę prawną dokumentu. W jej opinii - przedstawiciele rządu nie byli przygotowani na dyskusję.

Po raz pierwszy spotkałam się z tak kompletną ignorancją i nieznajomością własnego projektu (…) To jest typowy projekt kadrowy - mówiła.

Posłowie opozycji wytykali, że budżetowe wsparcie dla nowej instytucji określono na 15 mln zł rocznie do 2027 r. w przypadku Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur – Państwowego Instytutu Badawczego jest to 10 mln zł. Sekretarz stanu w KPRM Paweł Szrot, zapewnił, że owe 15 mln to maksymalny pułap finansowania i każdego roku o jego wysokości będzie decydował Sejm.

To nie jest ekstra pięć milionów, to zwiększenie limitu - zapewniał.

Szrot nie podzielił opinii o „szaleńczym trybie” prac. Pracujemy sprawnie, to jest prosty projekt, trzeba poprawić sytuację likwidowanego Instytutu” - zapewniał.

Na podst. PAP

Powiązane tematy

Komentarze