Informacje

Posłowie za sprzedażą tuczników z terenów objętych ASF

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 12 września 2018, 21:23

  • 0
  • Powiększ tekst

Wszystkie kluby poparły w Sejmie projekt nowelizacji ustawy dot. ASF, który ma ułatwić rolnikom sprzedaż tuczników z obszarów objętych ograniczeniami w związku z wystąpieniem tam afrykańskiego pomoru świń.

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski mówił, że ASF występuje w wielu krajach europejskich i poza Europą.

Sejm debatował w środę nad sprawozdaniem komisji z nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń (ASF) na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej z 5 września 2016 r. Projekt przedłożył rząd.

Projekt zakłada, jak mówił sprawozdawca Rober Telus (PiS), wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym rozwiązaniami przewidzianymi w ustawie z 2016 roku - obok dotychczas wskazanych produktów mięsnych - objęte będzie również mięso pochodzące od zdrowych świń z gospodarstw rolnych położonych na obszarach objętych nakazami, zakazami lub ograniczeniami w związku z wystąpieniem ASF.

Obecnie do zamówień na dostawy produktów mięsnych ze świń z terenów z ograniczeniami związanymi z wystąpieniem ASF nie stosuje się Prawa zamówień publicznych. Projekt nowelizacji przewiduje, że przepis o niestosowaniu będzie dotyczył także mięsa z takich świń - pod warunkiem, że oferowane mięso wieprzowe spełnia wymagania weterynaryjne.

W debacie rozwiązania zawarte w projekcie, jako korzystne dla hodowców świń, poparły wszystkie kluby.

Krzysztof Szulowski (PiS) przekonywał, że mięso zdrowych zwierząt z obszarów, gdzie stwierdzono przypadki choroby, nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi. Stąd wolne od wirusa ASF świnie mogą być poddane ubojowi.

ASF jest bowiem chorobą, mówił, z którą będziemy mieli do czynienia bardzo długi czas, musimy się nauczyć z nią funkcjonować.

Także Dorota Niedziela (PO), Ewa Lieder (Nowoczesna) i Marek Sawicki (PSL) poparli w ramach debaty propozycje zawarte w projekcie, jako korzystne dla rolników i ułatwiające im sprzedaż mięsa wieprzowego.

Podczas debaty dyskutowano również o sposobach walki z ASF.

Dorota Niedziela podkreślała, że „racja stanu” wymaga, by rząd jak najszybciej przedstawił spójną koncepcje walki z ASF, bo obecnie choroba ta jest na obszarach, gdzie jest niewielkie zagęszczenie trzody chlewnej.

Co będzie, jak choroba przejdzie na obszary o większym zagęszczeniu - pytała.

Zwracała również uwagę, że można np. skorzystać ze wzorów hiszpańskich, bo tam po wielu latach poradzono sobie z tą chorobą. Posłanka PO zaapelowała, by powołać specjalną komisję, która będzie się zastanawiać, jak zabezpieczyć polskie rolnictwo przed rozprzestrzenianiem się wirusa.

Marek Sawicki, były minister rolnictwa, przyznał, że szczerze współczuje sytuacji ministrowi, bo problem jest poważny. Przypomniał jednak, że odrzucono projekt PSL, który proponował, jak zwalczać chorobę.

Sawicki podkreślał, że jak najbardziej słuszna jest koncepcja ograniczenia liczby dzików, choć pół żartem przywołał swoją rozmowę z myśliwym, który miał go przekonywać, że czym więcej się strzela do dzików, tym ich populacja bardziej się rozrasta, bo „w warunkach dobrej zmiany nawet ten gatunek chce przetrwać”.

Z kolei wiceminister rolnictwa i pełnomocnik rządu do walki z ASF Szymon Giżyński przekonywał, że istnieje dziś „przedsiębiorstwo ASF”, które tworzą wszyscy ci, którzy już lokują swoje interesy w występowaniu ASF albo planują.

Założycielem przedsiębiorstwa ASF byliście wy w lutym 2014 roku, pan minister Sawicki miał trzy przypadki i sobie z nimi nie poradził - mówił Giżyński do obecnej opozycji.

Trzeba było te trzy przypadki zlikwidować - dodał.

Według wiceministra „zwąchał interes” także przemysł utylizacyjny, zasilany m.in. przez obcy kapitał, i zamierza na ASF zarabiać.

Zdaniem Giżyńskiego ASF jest także „ponętnym towarem politycznym”, czego dowodzi debata. Jednak między innymi dzięki przyjmowanej ustawie kończy się możliwość „funkcjonowania z ASF pod rękę”.

To początek końca interesu politycznego, który wy uprawiacie - powiedział wiceminister.

Mówił również, że do odstrzału dzików można zaangażować, poza zwykłymi myśliwymi, także będących myśliwymi przedstawicieli służb mundurowych, czyli wojskowych, policjantów czy funkcjonariuszy Straży Granicznej.

W debacie wystąpił także minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który zwracał uwagę, że ASF występuje w wielu krajach europejskich, a także poza Europą. Zapewniał, że jest „precyzyjny program depopulacji dzików”.

Uzyskałem deklarację, że myśliwi będą dokonywali intensywnego odstrzału dzików - mówił.

Zapowiedział zwiększenie ilości dostępnych chłodni na potrzeby myśliwych, którzy będą dokonywać odstrzału. Wspominał także o wdrażanej przez rząd pomocy dla rolników, m.in. o finansowaniu bioasekuracji oraz o ewentualnej pomocy dla tych, którzy będą chcieli przestawić się na inną produkcję. Podkreślał zarazem, że nie może wypaść z rynku produkcji trzody chlewnej.

Ardanowski dodał zarazem, że nie wyobraża też sobie wdrożenia w Polsce takiego modelu jak w Hiszpanii, gdzie hodowla trzody prowadzona jest jedynie w ogromnych gospodarstwach, ogrodzonych podwójnym drutem kolczastym.

Chodzi o zwalczanie choroby, a nie utrzymywanie jej nie wiadomo jak długo - powiedział minister.

Dodał, że rozpatrywana ustawa jest początkiem rzeczywistej walki z ASF.

Nowe regulacje miałyby obowiązywać z dniem następującym po dacie ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Głosowanie najprawdopodobniej w czwartek.

Na podst. PAP

Powiązane tematy

Komentarze