Informacje

autor: fot. Materiały Promocyjne
autor: fot. Materiały Promocyjne

Gamingowa doskonałość?

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 8 listopada 2018, 19:37

  • Powiększ tekst

Przy okazji premiery pierwszej części „Divinity…” zachowywałem daleko idący sceptycyzm wobec zachwytów nad tym tytułem. Gdy ogłoszono, iż część druga jest jeszcze lepsza mój sceptycyzm był pewien. Przy okazji edycji Definitywnej tego tytułu zachowywałem już pełną rezerwę. Wątpiłem w to, że jakiś tytuł współcześnie może budzić taki entuzjazm pasjonatów klasycznych gier RPG.

A jednak tak właśnie jest i teraz sam miałem okazję się o tym przekonać przy okazji premiery gry na Playstation 4. „Divinity: Original Sin II - Definitive Edition” na konsolach jest bowiem tytułem, którego te platformy bardzo potrzebowały - choć odbiorcy mogli nie być tego świadomi.

Dla mnie było to pierwsze starcie z grą. Jednak wejście w jej świat było bezbolesne. Mechanika w grach RPG odwołujących się konstrukcją do klasycznych tego typu produkcji zazwyczaj bywa ciężka w opanowaniu. Sam przy okazji „Pillars of Eternity” na PS4 uczyłem się nawet podstawowych niuansów przez grubo ponad pierwsze 10 czy 20 godzin rozgrywki (mam wrażenie, że i do teraz nie korzystam ze wszystkich opcji oferowanych przez tytuł). Tutaj jest inaczej - owszem, „Divinity” jest niezwykle skomplikowana jak na grę RPG przystało, jednak reguły rządzące walką, magią czy rozwojem postaci są na tyle klarowne, że ich opanowanie to kwestia góra 30 minut. A potem czeka nas podróż przez magiczne krainy.

Tutaj jednak muszę wyłamać się z szeregu zachwycających się produkcją od studia Larian - recenzja ta nie będzie bowiem jednym wielkim pasmem pochwał. Pragnę jednak zaznaczyć, iż to co uważam za wady oceniam czysto subiektywnie i to co jest problemem dla mnie, nie musi być problemem dla kogoś innego.

Pierwszą sprawą jest świat. Owszem, gra bardzo skutecznie buduje obraz ogromnego uniwersum, w którym możemy utonąć na wiele godzin. Znakomicie napisane są postacie - skomplikowane, niejednoznaczne, dopuszczające się czynów i szlachetnych i haniebnych. A jednak sam świat nie zaskakuje żadną nowością, niuansem, który choćby minimalnie by go wyróżniał z mrowia podobnych. W „Pillars of Eternity” takim niuansem był wątek wędrówki dusz, w „Tyranny” fakt, że to świat w którym zatriumfowało brutalne, zinstytucjonalizowane zło. A w „Divinity”? Świat jest bo jest, ani nudny, ani porywający, ot - przeciętny.

Przeciętny ale za to piękny graficznie. Gdyby w epoce „Baldurs Gate” ktoś powiedział mi, że izometryczne gry RPG za kilka lat będą wyglądały właśnie tak - nie uwierzyłbym. Gra wygląda znakomicie i mimo charakterystycznego ułożenia kamery - zapiera dech. Znowu muszę się jednak przyczepić do jego estetyki. Za dużo tu moim zdaniem jasnych, radosnych barw, zbyt często kontrastuje to z treścią fabuły czy sytuacjami przed którymi nas ona stawia. Powtarzam jednak, to moje subiektywne odczucie. Fani epic czy heroic fantasy będą zachwyceni.

Nic nie można jednak zarzucić rozgrywce. Tutaj mamy istotnie do czynienia z czystą eRPeGową doskonałością. Gdy już ułożymy drużynę tak jak chcemy (postacie są elastyczne, nie mają przypisanych żadnych konkretnych klas i jeśli pragniemy prowadzić do boju na przykład samych wojowników - nie stanowi to problemu!) możemy rzucić się w wir wyzwań. Gra nie jest łatwa - wiele zadań jest niezwykle wymagających, jednak „Divinity” jest pierwszym tytułem od dawna w którym poziom trudności jest celowym założeniem twórców a nie efektem niedopatrzenia czy głupotek w konstrukcji rozgrywki. Z drugiej strony nie mamy tu „syndromu D&D” i by przejść głębiej w fabułę nie jest konieczne wyciskanie każdego punkcika statystyk postaci. Jeśli chcemy cieszyć się grą i trochę pogłowić nad wyzwaniami - droga wolna. Nie wspominając już nawet o takich sprawach jak podatność świata na decyzje gracza. Kula ognia podpali rozlaną plamę oleju lub zaleje płomieniem łatwopalne drewno. Z kolei zaklęcie błyskawicy skuteczniej porazi wrogów stojących po kostki w wodzie, i tak dalej. O tym także należy pamiętać w czasie walki.

Czy więc, mimo drobnych uwag, „Divinity: Original Sin II - Definitive Edition” jest grą RPG idealną? Myślę, że dla fanów klimatu epic fantasy, mądrze zaprojektowanej rozgrywki i pomysłowych rozwiązań dla konstrukcji postaci - owszem, zdecydowanie tak. Mało jest gier tak interesujących na rynku. Warto więc zapoznać się z tym tytułem, jednak należy pamiętać, że jest to gra niezwykle wymagająca.

Divinity: Original Sin II - Definitive Edition

producent: Larian Studios

wydawca: Larian Studios

wydawca PL: Cenega

Wymagania sprzętowe:

Minimalne:

Intel Core i5 2.93 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GTX 550/Radeon HD 6800 lub lepsza, 25 GB HDD, Windows 7(SP1)/8.1/10 64-bit

Zalecane:

Intel Core i7-2600 3.4 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 770/Radeon R9 280 lub lepsza, 25 GB HDD, Windows 7/8.1/10 64-bit

autor: fot. Materiały Promocyjne
autor: fot. Materiały Promocyjne

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.