Informacje

Emmanuel Macron / autor: PAP/EPA/IAN LANGSDON / POOL
Emmanuel Macron / autor: PAP/EPA/IAN LANGSDON / POOL

Francuskie reaktory jądrowe popracują dłużej

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 27 listopada 2018, 16:50

  • 0
  • Powiększ tekst

Francuski prezydent Emmanuel Macron zapowiedział, że Francja będzie wolniej niż planowano zmniejszać udział energii jądrowej w produkcji energii elektrycznej - do 50 proc. w 2035 r. Ogłosił też zamknięcie do tego roku 14 z 58 działających reaktorów jądrowych.

Prezydent Francji wygłosił w Pałacu Elizejskim przemówienie na temat transformacji sektora energetycznego.

Obecnie około 75 procent całej energii produkowanej we Francji to energia nuklearna. Plan ograniczenia tego udziału do 50 procent w 2035 r. jest wolniejszy niż zapowiadane przez poprzedniego prezydenta Francois Hollande’a osiągnięcie tego poziomu już w roku 2025. Macron podkreślił jednak, że redukcja udziału energii nuklearnej nie oznacza całkowitego odejścia od tego sposobu produkcji.

Macron zapowiedział ponadto, że do końca jego kadencji w 2022 roku Francja nie zamknie żadnego reaktora poza dwoma z najstarszej francuskiej elektrowni atomowej w Fessenheim. Wyznaczył cel zamknięcia w sumie do 2035 roku 14 z 58 reaktorów. 4-6 z nich ma być wyłączonych przed 2030 roku: oprócz tych w Fessenheim dwa w latach 2027-28 i być może dwa w latach 2025-26, o ile nie będzie to stwarzało ryzyka dla bezpieczeństwa dostaw energii.

Francja na razie nie zdecyduje również o budowie reaktorów nowej generacji EPR (Europejskich Reaktorów Ciśnieniowych) i zaczeka z tym krokiem co najmniej do 2021 roku - ogłosił szef państwa.

Jednocześnie Macron w ramach polityki energetycznej przewiduje zwiększenie liczby połączeń przesyłowych z krajami sąsiednimi, żeby zintensyfikować dostawy energii, co ma powstrzymać wzrost jej cen. Zapewnił też o chęci rozwoju sektora energii odnawialnej, informując, że jego priorytetem jest ograniczanie we francuskiej gospodarce paliwa, które przyczynia się do globalnego ocieplenia. W tym kontekście zapowiedział zwiększenie środków na ten cel z 5 mld euro rocznie dziś do 7-8 mld euro; wspomniał przy tym w szczególności o trzykrotnym zwiększeniu do 2030 roku ilości uzyskiwanej lądowej energii wiatrowej i pięciokrotnym - z instalacji fotowoltaicznych.

Skupiamy nasze wysiłki na rozwoju najbardziej konkurencyjnej energii odnawialnej, a ponieważ mamy na uwadze siłę nabywczą Francuzów, będziemy bardzo wymagający wobec fachowców, jeśli chodzi o obniżenie kosztów - mówił w Pałacu Elizejskim Macron.

W swoim przemówieniu francuski prezydent odniósł się również do trwających we Francji od ponad tygodnia masowych protestów tzw. żółtych kamizelek - uczestnicy demonstracji i blokad dróg sprzeciwiają się podwyżkom podatków od paliwa. W ciągu ostatniego roku cena oleju napędowego we Francji wzrosła o 23 proc., do ok. 1,51 euro za litr, co jest najwyższym poziomem od początku XXI wieku. Jedną z przyczyn tego wzrostu jest podniesienie podatków - w tym roku zwiększyły się one o 3,9 eurocenta za litr benzyny i 7,6 eurocenta za litr paliwa typu diesel, a od 1 stycznia mają zostać podniesione odpowiednio o 2,9 oraz 6,5 eurocenta za litr. Władze chcą w ten sposób skłonić kierowców do wymiany bardziej szkodliwych dla środowiska samochodów z silnikami diesla, które we Francji są dość rozpowszechnione.

W reakcji na niezadowolenie protestujących Macron ogłosił we wtorek, że przeprowadzone zostaną „szeroko zakrojone konsultacje terenowe na temat transformacji energetycznej”, które „w najbliższych trzech miesiącach” powinny przełożyć się na odpowiedź na gniew „żółtych kamizelek” poprzez wypracowanie „rozwiązań” i sposobów wsparcia. Prezydent wyjaśnił, że chce zmienić „metodę”, ale nie kierunek zmian. Konsultacje mają być przeprowadzane w całym kraju, m.in. z przedstawicielami różnych stowarzyszeń, polityków oraz przedstawicielami „żółtych kamizelek”. Poinformował również, że zadanie wypracowania „wspólnej metody pracy” będzie należało do premiera Edouarda Philippe’a.

Ponadto Macron zaproponował rewizję wysokości podatków od paliwa co trzy miesiące - miałaby ona zależeć od cen paliwa. „Trzeba dostosować podwyżkę podatków do rynku paliw. Chcę, by za trzy miesiące wypracowana była metoda (działania), dzięki której podatek ten będzie rozsądniejszy (…) i by raz na kwartał ustalano działania łagodzące efekt wzrostu cen (paliwa) na świecie” - mówił szef państwa. Agencja Reutera podkreśla, że nie wyjaśnił szczegółów takiego rozwiązania.

Chcę, by Francuzi zrozumieli - zwłaszcza ci, którzy mówią „słyszymy gadanie prezydenta Republiki, słyszymy gadanie rządu, mówią o końcu świata, a my mówimy o końcu miesiąca”. Zajmiemy się i tym, i tym, i tak powinniśmy zrobić - zapowiedział Macron, mówiąc o potrzebie prowadzenia polityki ochrony środowiska przy jednoczesnym spełnieniu potrzeb społeczeństwa.

Dodał, że „rozumie” i „podziela obawy wielu obywateli wyrażane w ostatnich dniach: (poczucie) bycia pozostawionym, płacenia za transformację energetyczną bez korzystania z niej”. Zapewnił ponadto, że nie chce, by zmiany polityki w kierunku większej ochrony środowiska zwiększały nierówności w społeczeństwie.

Nie zgadzam się, by powstała Francja dwóch prędkości, w której najbogatsi - bo podjęli lepsze wybory z perspektywy ochrony środowiska - mieli mniejsze rachunki, a najbiedniejsi musieli płacić więcej, bo nie mają środków na inwestycje - podkreślił Macron.

Uczestnicy ruchu „żółtych kamizelek” wywodzą się w większości z małych miast i wsi i nie stać ich na wymianę samochodów na nowsze.

PAP, MS

Powiązane tematy

Komentarze