Informacje

Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju / autor: fot. Fratria / Julita Szewczyk
Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju / autor: fot. Fratria / Julita Szewczyk

Dobry czas na Mieszkanie+

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 2 stycznia 2019, 16:55

  • 1
  • Powiększ tekst

Nowe atrakcyjne zamówienia dla firm budowlanych, dostępne cenowo mieszkania dla wszystkich chętnych, rozwój lokalnych społeczności – to najważniejsze zalety uruchomionego przez Prawo i Sprawiedliwość programu Mieszkanie+ - pisze w „Polski Kompasie 2018” Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju

Mieszkanie dla młodych czy Rodzina na swoim pomogły tym, którzy mieli zdolność kredytową. Za dopłatę do odsetek, a potem do wkładu własnego można było kupić mieszkanie o kilka metrów większe w zamian za kredyt na całe życie. Przypominam o tym krótko, bo nasi oponenci krytykują Mieszkanie+, ale nie mówią o tym, że rewolucyjne jest już samo przestawienie polityki mieszkaniowej na nowe tory bez zabierania dotychczasowej pomocy. Od czasu przejęcia odpowiedzialności za państwo kontynuujemy finansowanie dopłat do odsetek i do wkładu własnego, a jednocześnie uruchamiamy nowe źródła finansowania inwestycji mieszkaniowych i zachęcamy do budowy tańszych mieszkań sektor prywatny.

Nie ma dziś fabryk domów, a wiele firm budowlanych woli oferować swoje usługi na rynkach zagranicznych, bo nie było dobrego klimatu dla budownictwa mieszkaniowego. Chcemy ten trend odwrócić. Planujemy wytworzyć popyt na prefabrykaty w budownictwie mieszkaniowym w Polsce. Niemal zapomniana technologia modułowa nie przypomina już słynnej „wielkiej płyty”. To efektywna forma budownictwa, która może pomóc skutecznie rozwiązać problem braku rąk do pracy w branży budowlanej i przyspieszyć budowę nowych osiedli. Ogłosiliśmy konkurs dla architektów na systemowe rozwiązania. Wierzymy, że budując w programie Mieszkanie+ z prefabrykatów, zwiększymy skalę realizowanych inwestycji.

Drogie mieszkania powstają teraz na obrzeżach miast, bo Polska jest pokryta planami zagospodarowania przestrzennego zrobionymi na aktualnych przepisach tylko w 16 proc. Syty głodnego nie zrozumie. O mieszkania dla najuboższych troszczą się więc tylko niektóre organizacje pozarządowe i gminy. Przekonaliśmy się o tym podczas konsultacji publicznych specustawy mieszkaniowej. Dla części ruchów miejskich ważniejsze są nawet nieskuteczne, nieefektywne i często niestosowane w praktyce, ale zapisane w przepisach, procedury niż skutek, który miały zapewniać. Bo ponad 80 tys. decyzji o warunkach zabudowy świadczy o tym, że inwestorzy radzą sobie bez procedury planu miejscowego, a jakakolwiek propozycja nałożenia na nich standardów urbanistycznych spotyka się z zarzutem niszczenia ładu przestrzennego.

Dopłaty do najmu mieszkań przez 15 lat – nowych i istniejących nie dłużej niż 20 lat od oddania do użytkowania – budują w Polsce prawdziwy rynek mieszkań na wynajem. Dziś ten, kto nie dostanie mieszkania komunalnego od gminy – bo albo samorząd nie ma takich lokali, albo wymagany limit dochodów jest skrajnie niski – nie ma innego wyboru niż kredyt. Kończymy z tym i proponujemy mieszkania na wynajem z opcją dojścia do własności. Taki najem wprowadza spec- ustawa mieszkaniowa. Uchwalone po długich konsultacjach i uzgodnieniach przepisy będą dobrze służyć rozwiązaniu problemu mieszkaniowego. Procedury nie rozwiązują problemów mieszkaniowych, ale bez zwiększenia efektywności procedur przygotowania inwestycji mieszkaniowych, stworzenia mechanizmu wsparcia najmu mieszkań na zasadach rynkowych, nie moglibyśmy osiągnąć odpowiedniej skali inwestycji mieszkaniowych.

W ciągu dekady musimy jako społeczeństwo budować o kilkadziesiąt tysięcy mieszkań rocznie więcej, żeby dogonić europejskie standardy co do liczby mieszkań na tysiąc mieszkańców. I nie jest to ślepa pogoń za wskaźnikiem. Jak pokazują omawiane w Narodowym Programie Mieszkaniowym dane z ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego, nadal jest w Polsce zbyt dużo mieszkań substandardowych, niespełniających podstawowych wymogów cywilizacyjnych, bez ekonomicznego uzasadnienia do prowadzenia remontów, lokali nadających się do rozbiórki. Dlatego opowiadanie o przewidywanym kilkanaście lat temu na podstawie obowiązujących planów miejscowych „zmieszczeniu” w przewidzianych do tego terenach mieszkań dla 60 mln osób kontruję pytaniem: no i gdzie są te mieszkania?

Przyspieszając budowę nowych osiedli i obiektów im towarzyszących, nie zapominamy o standardach dostępności dla osób z niepełnosprawnościami, osób starszych czy rodzin z małymi dziećmi. Rekomendujemy rozwiązania w zakresie kompleksowego dostosowania projektowanych budynków do zróżnicowanych potrzeb użytkowników. Uwrażliwiamy architektów, inżynierów budownictwa, pracowników administracji architektoniczno-budowlanej oraz wykonawców na potrzeby osób z różnym rodzajem niepełnosprawności. W specustawie mieszkaniowej zawarliśmy również wymóg zapewnienia minimalnego udziału lokali mieszkalnych dostępnych dla osób o szczególnych potrzebach, co oznacza, że przynajmniej część mieszkań będzie spełniała parametry, które pozwolą je uznać za dostępne. Dotyczy to w szczególności wind, odpowiedniej szerokości korytarzy, drzwi bez progów, zarówno w części wspólnej budynku, jak i w mieszkaniach.

Uruchomienie budowy dostępnych cenowo mieszkań pobudzi gospodarkę, bo inwestycje te realizują najczęściej lokalne firmy. Zaprojektowane przez nas rozwiązania prawne zwiększają aktywność gmin, które będą podpisywać umowy z inwestorami i Bankiem Gospodarstwa Krajowego na wypłatę dopłat do czynszów zmniejszających koszty wynajmu. To w rękach samorządowców są teraz narzędzia lokalnej polityki mieszkaniowej. Nie da się powiedzieć, że państwo nie jest aktywnym graczem na rynku mieszkaniowym, bo mamy już 300 lokalizacji, na których powstaną mieszkania, i będzie to zastrzyk o wartości 20 mld zł środków inwestycyjnych. Dodatkowo ponad 6 mld zł do 2025 r. przeznaczamy na wsparcie budownictwa komunalnego i socjalnego. Te działania uruchomią rynek mieszkań dostępnych cenowo. Dane o tym, że na 186 mieszkań w Białej Podlaskiej mieliśmy 1,4 tys. chętnych, są sygnałem, że potrzebna jest zróżnicowana oferta mieszkaniowa, a nie tylko apartamentowce, że potrzebne są zrównoważony rozwój i wspieranie budownictwa w Polsce lokalnej, a nie tylko lokalizacje w największych miastach. Dziś można odpowiedzialnie powiedzieć, że Mieszkania+ już nikt nie zatrzyma, bo przygotowane i sprawdzone mechanizmy zaczną wkrótce działać na znacznie większą skalę. Teraz życzmy sobie dobrej współpracy z samorządami, żeby efekt skali był osiągnięty jak najszybciej, z korzyścią dla polskiej gospodarki, z korzyścią dla Polaków.

Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju

Wydanie „Polskiego Kompasu 2018” dostępne jest na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne

Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika

Powiązane tematy

Komentarze