5 miesięcy czekania na rząd. Prawie jak w Niemczech
Łotewski parlament w środę zatwierdził skład nowego rządu koalicyjnego, w którym znaleźli się przedstawiciele pięciu partii. Na czele gabinetu stanął Kriszjanis Karinsz, europoseł i były minister gospodarki. Impas wokół nowego rządu trwał prawie cztery miesiące.
54-letni Karinsz, profesor lingwistyki, obywatel Łotwy i USA, jest członkiem centroprawicowej partii Jedność.
W wyniku październikowych wyborów do 100-osobowego Sejmu weszli przedstawiciele siedmiu ugrupowań. Jedność zdobyła najmniej, tj. osiem miejsc.
Najwięcej mandatów wywalczyła Socjaldemokratyczna Partia „Zgoda”, ciesząca się popularnością wśród rosyjskojęzycznej mniejszości łotewskiej. Ugrupowanie to pozostaje jednak w opozycji, co, jak zaznacza Associated Press, świadczy o napiętych stosunkach pomiędzy Łotyszami i rosyjskojęzyczną społecznością.
Oprócz „Zgody” w skład gabinetu nie wszedł też Związek Zielonych i Rolników.
Nowy premier zapowiedział, że celem jego gabinetu będzie walka z korupcją i oczyszczenie łotewskiego systemu finansowego, obarczonego skandalami związanymi z praniem pieniędzy.
Poprzednie próby sformowania rządu zakończyły się niepowodzeniem - najpierw partnerów do koalicji nie pozyskała „Zgoda”, a następnie poparcia posłów nie otrzymali Janis Bordans i Aldis Gobzems z ugrupowania „Do Kogo Należy Państwo”.
Agencja informacyjna BNS podała, że był to najdłuższy proces formowania łotewskiego rządu od 1991 roku.
PAP, MS