Informacje

Mieszkańcy dużych miast zadłużają się na potęgę

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 15 marca 2019, 14:40

  • Powiększ tekst

Za 53 proc. rynku kredytów detalicznych w Polsce odpowiadają mieszkańcy 11 największych aglomeracji - wynika opublikowanego w piątek raportu Biura Informacji Kredytowej.

Opracowanie analityków BIK wykazuje, że zadłużenie osób prywatnych w głównych aglomeracjach wyniosło na koniec grudnia 2018 r. 329,7 mld zł i stanowiło 53 proc. całkowitego zadłużenia osób prywatnych w Polsce. Bez względu na rodzaj produktu kredytowego, w pierwszej trójce z najwyższym średnim zadłużeniem łącznie w bankach i firmach pożyczkowych uplasowały się aglomeracje warszawska, wrocławska i poznańska. Najwięcej do spłaty mieli mieszkańcy aglomeracji warszawskiej (36,1 tys. zł).

W czołówce poza Warszawą wymienić należy aglomerację wrocławską (29,2 tys. zł) oraz poznańską (27,4 tys. zł) i trójmiejską (27 tys. zł). Najniższe były należności opolan i mieszkańców okolic (14,2 tys. zł) oraz mieszkańców aglomeracji górnośląskiej (14,9 tys. zł). Średnio mieszkaniec analizowanych aglomeracji był zadłużony na 24,5 tys. zł. Z kolei osoby mieszkające poza głównymi jedenastoma aglomeracjami, które stanowią dwie trzecie ludności kraju, winne były tylko 12,3 tys. zł na osobę.

W przypadku kredytów mieszkaniowych, różnice pomiędzy aglomeracjami zaznaczają się jeszcze bardziej wyraźnie. W grudniu 2018 r. mieszkańcy jedenastu analizowanych aglomeracji odpowiadali za 58 proc. zadłużenia Polaków w kredytach mieszkaniowych.

Mieszkańcy aglomeracji mają średnio do spłaty 18,5 tys. zł, a ci poza - jedynie 7,6 tys. zł. Patrząc z perspektywy „rankingu aglomeracji” pod względem kwoty kredytu na mieszkańca, prowadzi aglomeracja warszawska. Przeciętnie mieszkaniec Warszawy i okolic ma do spłaty 29,2 tys. zł. najmniej do spłaty „za mieszkanie” ma osoba z aglomeracji górnośląskiej (8,7 tys. zł.)

Różnice zadłużenia osób zamieszkujących główne aglomeracje i poza nimi wynikają m.in. ze zróżnicowania poziomu zamożności, a w przypadku kredytów mieszkaniowych - z wyższych cen nieruchomości” - tłumaczy dr Andrzej Topiński, główny ekonomista BIK. Zwraca też uwagę na strukturę wiekową kredytobiorców: młodsi są mieszkańcy dużych miast. Największy udział ludności w wieku 24 - 44 lata był w aglomeracjach wrocławskiej i poznańskiej (po 34 proc.), najmniejszy w aglomeracji łódzkiej (30 proc.), poza aglomeracjami udział tej grupy wynosił 30 proc.

SzSz (PAP)

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.