Informacje

autor: fot. PAP
autor: fot. PAP

Nauczyciele kontra rząd: Ciąg dalszy rozmów

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 kwietnia 2019, 09:12

  • 0
  • Powiększ tekst

Rozpoczęło się kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Po ostatnim środowym spotkaniu RDS wicepremier Beata Szydło zapowiedziała, że dziś w imieniu rządu zaprezentuje nową propozycję, przedstawi też stanowisko wobec propozycji ZNP i FZZ.

Spotkanie odbywa się w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” przy ul. Limanowskiego w Warszawie.

Uczestniczą w nim m.in. wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, wiceminister finansów Tomasz Robaczyński, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.

Stronę związkową reprezentują m.in.: prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias, szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa i szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz.

Rozmowy strony rządowej ze związkowcami prowadzone są od ubiegłego tygodnia.

W poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu RDS, do dotychczasowych propozycji złożonych przez MEN podczas styczniowych negocjacji, wicepremier Szydło dodała skrócenie ścieżki awansu zawodowego, m.in. stażu dla nauczyciela stażysty do 9 miesięcy, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł i zmniejszenie biurokracji. We wtorek w imieniu rządu zadeklarowała „inne ukształtowanie wzrostu wynagrodzeń w oświacie - na zasadzie zmiany w rozdysponowaniu dodatków” tak, by we wrześniu wynagrodzenia nauczycieli wzrosły nie o 5, lecz o ponad 9 proc.

Z kolei ZNP i FZZ wycofały się we wtorek z żądania podwyżki o 1000 zł od stycznia tego roku, na rzecz 30-procentowego wzrostu wynagrodzeń. Według związkowców, oznacza to dla nauczyciela stażysty na poziomie zwiększenia wynagrodzenia o jakieś 720-730 zł. miesięcznie, natomiast dla nauczyciela dyplomowanego to kwota około 990 zł. Na spotkaniu w środę wieczorem ZNP i FZZ po raz kolejny zmodyfikowały swój postulat - zaproponowały by wzrost o 30 proc. rozłożyć na dwie raty: 15 proc. od 1 stycznia, 15 proc. od 1 września.

Po przedstawieniu nowej propozycji Sławomir Wittkowicz z FZZ wyraził nadzieję, że „ta nowa oferta, nad którą rząd ma pracować cały czwartek będzie dotyczyła wzrostu wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli i pozostałych pracowników oświaty, a nie kolejnego pakietu nie wiadomo czego”. Ocenił również, że „to jest już dosyć niebezpieczny okres, żeby prowadzić dyskusje na inne tematy niż radykalny wzrost wynagrodzeń; tylko to może spowodować, że 8 kwietnia w szkołach będzie spokój, a nie strajk”.

W środę przed porannym spotkaniem ze związkowcami Szydło powiedziała, że rząd i „Solidarność” są gotowe na podpisanie porozumienia, na jego warunki nie zgadzają się jednak ZNP i FZZ. Zaznaczyła, że wszystkie strony są zgodne, że należy rozpocząć prace „nad zmianami systemowymi, jeżeli chodzi o wynagrodzenia nauczycieli”. Pytana jak długo będą trwały rozmowy rządu ze związkami zawodowymi odpowiedziała: „Rozmowy będą trwały tak długo, aż zostanie podpisane porozumienie”.

Szydło powtórzyła wówczas po raz kolejny, że chce podpisać porozumienie ze wszystkimi centralami związkowymi, „bo to oznacza, że podpisuje porozumienie z reprezentacją, która reprezentuje całe środowisko nauczycielskie”. „Natomiast musi być wola z obu stron, ja jestem gotowa podpisać je z wszystkimi” - zadeklarowała. Wicepremier po raz kolejny zaapelowała też do stron by zawiesiły protest na czas egzaminów.

ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. ZNP podało w niedzielę, że w strajku chce wziąć udział blisko 80 proc. szkół i przedszkoli w całym kraju. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.

MEN podaje, że według danych przekazanych przez kuratorów oświaty od dyrektorów odsetek szkół, w których przeprowadzono referenda strajkowe, wynosi 58,7 proc. Według Państwowej Inspekcji Pracy spory zbiorowe prowadzi 42,76 proc. placówek.

Niezależnie od tego w siedzibie Kuratorium Oświaty w Krakowie trwa strajk okupacyjny. Szef oświatowej „Solidarności” Ryszard Proksa poinformował w czwartek, że w związku z takim, a nie innym, przebiegiem rozmów z rządem w Warszawie zakończono protest głodowy w Krakowie. Protest głodowy trwał 11 dni. Okupacja kuratorium trwa od 11 marca.

W ramach negocjacji płacowych, które rozpoczęły się w styczniu minister edukacji narodowej Anna Zalewska zaproponowała nauczycielom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych pięcioprocentowych podwyżek. Chodzi o trzy podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc. zapowiedziane w 2017 r. przez ówczesną premier Beatę Szydło. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 r., drugą - od stycznia 2019 r. (w zależności od stopnia awansu wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrosło od stycznia od 121 zł do 166 zł brutto).

Trzecią podwyżkę nauczyciele mają otrzymać - zgodnie z projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, który trafił na początku marca do konsultacji - we wrześniu 2019 r. Pierwotnie trzecią podwyżkę nauczyciele mieli dostać styczniu 2020 r.

Podczas negocjacji szefowa MEN zapowiedziała też przyznanie dodatku „na start” nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nie tylko nauczycielom dyplomowanym, ale także kontraktowymi i mianowanym.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze