Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Brudna ropa: Polska wciąż szacuje straty

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 14 sierpnia 2019, 15:45

  • 1
  • Powiększ tekst

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski ma nadzieję, że rekompensaty za zanieczyszczenie polskiego systemu przesyłu ropy surowcem z Rosji będą wystarczające i adekwatne do strat, jakie poniosły rafinerie i PERN. Dodał, że straty są wciąż szacowane.

Po wykryciu podwyższonego stężenia chlorków w rosyjskiej ropie naftowej transportowanej rurociągiem „Przyjaźń”, PERN - aby ochronić polski system przesyłowy i instalacje rafineryjne - 24 kwietnia wstrzymał odbiór surowca poprzez bazę w Adamowie przy granicy z Białorusią. PERN informował wtedy, że decyzja została podjęta na podstawie uzgodnień z rafineriami. Ropa przestała wówczas płynąć Odcinkiem Wschodnim polskiej części rurociągu „Przyjaźń” do rafinerii: w Płocku i Gdańsku oraz dalej, do dwóch rafinerii niemieckich - Leuna i Schwedt. Od tego momentu polskie rafinerie były zaopatrywane z morskich dostaw ropy, zostały też częściowo udostępnione zapasy obowiązkowe. PERN, na wniosek rafinerii odbierających surowiec, wznowił tłoczenie 9 czerwca. Od początku lipca dostawy ropy naftowej do Polski rurociągiem „Przyjaźń” odbywają się trzema nitkami magistrali.

Ta - można powiedzieć - katastrofa, która miała miejsce gdzieś tam daleko w Rosji i zanieczyściła cały system, to skutki tego będą długofalowe” - powiedział w środę dziennikarzom Naimski. Dodał, że nadal trwa szacowanie strat, jakie poniosły rafinerie i PERN.

Prowadzone są rozmowy przez rafinerie z dostawcami ropy naftowej i miejmy nadzieję, że te rekompensaty będą rzeczywiście wystarczające i adekwatne do straty” - powiedział Naimski. Nie chciał powiedzieć, kiedy poznamy te szacunki. „To jest kwestia biznesowych negocjacji” - wskazał.

Podkreślił, że zanieczyszczenie polskiego systemu związkami chloru jest bardzo poważne. „PERN, który realizuje dostawy do rafinerii połockiej i w Gdańsku, ale także do dwóch niemieckich rafinerii, bieżąco jest gotowy (…) dostarczać czystą ropę do przerobu, ale elastyczność polskiego systemu przesyłowego i magazynowego jest bardzo ograniczona. Oczyszczenie tego systemu zabierze nam miesiące - minimalnie pół roku” - powiedział.

Jak wskazał, wymaga to współpracy pomiędzy PERN-em i rafineriami. „Droga do oczyszczenia tego systemu to jest faktycznie rozcieńczanie tego zanieczyszczonego surowca do takiego poziomu, który jest akceptowalny technologicznie przez rafinerię, i przerobienie tej ropy naftowej. To powoduje, że od strony logistycznej cały system jest bardzo w tej chwili napięty” - tłumaczył Naimski.

Pełnomocnik rządu przypomniał, że PERN prowadzi inwestycje, które „znacząco - i w krótkim terminie można powiedzieć - polepszą sytuację”. Jako przykład podał budowę zbiorników na ropę naftową w bazie gdańskiej. „W przyszłym roku mają być kończone te inwestycje. I to znacząco poprawi sytuację” - ocenił.

PERN pod koniec czerwca przekazał, że weryfikuje wszystkie aspekty związane z zanieczyszczoną ropą naftową, która trafiła do polskiego systemu przesyłowego i magazynowego tego surowca. Spółka zapowiada, że po zakończeniu tego procesu będzie w stanie określić poziom swych roszczeń.

Jak mówił na początku lipca prezes PERN Igor Wasilewski, do Polski weszło ok. 1 mln ton zachlorowanej ropy. Mieszanie ropy zanieczyszczonej z czystą musi się odbyć w ramach schematu 1 mln ton zanieczyszczonej ropy na 30 mln ton czystej ropy. W całym systemie PERN-u w ciągu roku przepływa ok. 45 mln ton ropy.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze