Informacje

Flaga USA / autor: Pixabay
Flaga USA / autor: Pixabay

Trump bardzo koncyliacyjny

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 sierpnia 2019, 21:05

  • 0
  • Powiększ tekst

Trump: Chiny bardzo chcą podpisania z USA umowy handlowej. W sprawie Iranu otwarty jest na spotkanie ze swoim irańskim odpowiednikiem, by zakończyć spór trwający od 2015 roku

Donald Trump jest przekonany, że Chinom bardzo zależy na podpisaniu umowy handlowej z USA. Amerykański prezydent wyraził to przekonanie na zakończenie szczytu państw grupy G7 w Biarritz we Francji. „Chiny przeżywają obecnie mocny wstrząs” - powiedział.

Myślę, że bardzo chcą zawrzeć umowę. W ostatnich miesiącach pracę tam straciły trzy miliony osób, a będzie ich jeszcze więcej” - powiedział Trump na konferencji prasowej w Biarritz.

W ostatnią noc bardzo dużo się w tej sprawie wydarzyło. Wicepremier Chin powiedział, że chce zawarcia umowy i chce, aby odbyło się to w spokoju” - dodał Trump.

W poniedziałek wicepremier Chin Liu He oświadczył, że Pekin stanowczo sprzeciwia się eskalowaniu wojny handlowej z USA i liczy na spokojne negocjacje w tej sprawie.

Odniósł się w ten sposób do piątkowej decyzji Trumpa o zwiększeniu stawek celnych na import z Chin. Prezydent USA zrobił to w odpowiedzi na ogłoszone wcześniej tego dnia przez rząd w Pekinie cła odwetowe na amerykańskie towary o wartości 75 mld USD.

Trump i przywódca ChRL Xi Jinping uzgodnili w czerwcu wznowienie dwustronnych rozmów handlowych, ale lipcowe spotkanie zespołów negocjacyjnych z obu krajów w Szanghaju nie przyniosło przełomu. Według zapowiedzi kolejna runda rozmów ma się odbyć we wrześniu w Stanach Zjednoczonych.

Waszyngton od ponad roku nakłada karne cła na chiński eksport, by przekonać Pekin do zmiany jego polityki handlowej i gospodarczej. Trump zarzuca Chinom wymuszanie transferów technologii od zagranicznych firm w zamian za dostęp do rynku, kradzież własności intelektualnej, nieuczciwe dotacje do rodzimego przemysłu i brak wzajemności w barierach rynkowych.

Chińskie władze zaprzeczają tym zarzutom i oskarżają USA o protekcjonizm handlowy. Na karne cła odpowiadają taryfami odwetowymi i deklarują, że nie chcą wojny handlowej, ale będą walczyć do końca w obronie swoich interesów.

W sprawie Iranu Trump otwarty na spotkanie z Rowhanim

Prezydent USA Donald Trump oświadczył, że jeśli okoliczności będą właściwe, mógłby się spotkać ze swoim irańskim odpowiednikiem Hasanem Rowhanim, aby zakończyć spór wokół porozumienia nuklearnego z 2015 r. Dodał też, że trwają rozmowy na temat linii kredytowej dla Iranu.

Podczas konferencji prasowej kończącej szczyt grupy G7, który od soboty trwał w Biarritz we Francji, Trump wykluczył jednak zniesienie sankcji gospodarczych, by w ten sposób zrekompensować straty ponoszone przez Iran.

Trump oświadczył, że jego spotkanie z Rowhanim w nadchodzących tygodniach jest możliwe do wyobrażenia. O tym, że mogłoby do niego dojść w najbliższych tygodniach, jako pierwszy powiedział gospodarz szczytu w Biarritz, francuski prezydent Emmanuel Macron, który w ostatnich tygodniach podejmował intensywne zabiegi w celu zmniejszenia napięcia w relacjach USA z Iranem. To również z inicjatywy Macrona w weekend na szczyt G7 niespodziewanie przybył irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif.

Jak ujawnił francuski prezydent, Rowhani powiedział mu, że jest otwarty na spotkanie z Trumpem. Obaj przywódcy wybierają się we wrześniu na posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Trump, który w ostatnim czasie bardzo ostro wypowiadał się na temat irańskich władz, na konferencji w Biarritz zmienił ton, mówiąc o Iranie jako kraju o „ogromnym potencjale”. „Mam dobre odczucia. Sądzę, że on (Rowhani) będzie chciał się spotkać i wyprostować sytuację. Dotknięci zostali mocno” - mówił Trump.

Wyjaśnił też, że wprawdzie celem Waszyngtonu są znaczące ustępstwa ze strony Iranu, ale zarazem chce on widzieć „naprawdę dobry, silny Iran”, i zapewnił, że nie dąży do zmiany reżimu w Teheranie.

Mówiąc o sytuacji gospodarczej Iranu, amerykański prezydent wykluczył w poniedziałek wypłacenie Iranowi rekompensaty za straty poniesione w wyniku przywrócenia przez Waszyngton sankcji gospodarczych, ale dopuścił możliwość, by inne państwa otworzyły Teheranowi linię kredytową.

Nie, nie płacimy - oświadczył Trump. - Ale mogą oni potrzebować jakichś pieniędzy, by przebrnąć przez bardzo trudny okres, i jeśli potrzebują pieniędzy i jeśli będą zabezpieczone ropą - która według mnie jest bardzo dobrym zabezpieczeniem, a oni mają mnóstwo ropy - ale jeśli będzie to zabezpieczone ropą, to możemy mówić o liście kredytowym. To będzie z wielu krajów - mówił.

w maju 2018 r. Trump wypowiedział umowę nuklearną, którą USA wraz z innymi mocarstwami (Rosja, Francja, Wielka Brytania, Niemcy i Chiny) zawarły w 2015 r. z Iranem. Na mocy tego porozumienia w zamian za wstrzymanie przez Iran programu nuklearnego zniesiono nałożone na ten kraj sankcje gospodarcze. Trump jeszcze przed objęciem prezydentury przekonywał, że umowa jest fatalna, gdyż nie rozwiązuje problemu irańskiego programu nuklearnego, lecz jedynie odsuwa go w czasie, poza tym nie zajmuje się irańskimi zbrojeniami konwencjonalnymi ani szkodliwymi działaniami Iranu w krajach sąsiednich.

W innym wątku podczas konferencji Trump zapowiedział, że w przyszłym roku, gdy USA będą gospodarzem szczytu G7, na pewno zaprosi Władimira Putina. Zarazem wyraził opinię, że może to być trudne dla prezydenta Rosji i może on nie przyjechać. Rosja została zawieszona w prawach członka grupy G8 - która w efekcie powróciła do poprzedniej formuły, G7 - w reakcji na aneksję Krymu i podsycanie konfliktu we wschodniej Ukrainie. Przeciwko powrotowi Rosji do spotkań najbardziej uprzemysłowionych państw świata wypowiada się Unia Europejska.

PAP, mw

Powiązane tematy

Komentarze