Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Budżet 2020: Jak najbardziej realny

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 27 sierpnia 2019, 20:30

  • Powiększ tekst

Po 30 latach mamy pierwszy rok, w którym budżet Polski równoważy się; nie udało się to dotąd żadnemu ministrowi finansów; to historyczna chwila - uważa szef Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak. Jego zdaniem projekt budżetu jest jak najbardziej realny.

Projekt budżetu na 2020 r., przyjęty we wtorek przez rząd nie zakłada deficytu, a dochody i wydatki mają wynieść po 429,5 mld zł - poinformował we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier mówił, że po raz pierwszy od początku transformacji budżet ma być bez deficytu, zrównoważony. Dodał, że wydatki na służbę zdrowia przekroczą 5 proc. PKB, a wydatki na cele społeczne - ponad 66 mld zł. Programy społeczne będą kontynuowane, a założony konserwatywny wzrost gospodarczy na przyszły rok daje - jego zdaniem - podstawy do ostrożnego optymizmu.

To historyczna chwila, bo po 30 latach mamy pierwszy rok, w którym budżet Polski równoważy się. Nie udało się to dotąd żadnemu ministrowi finansów. To osiągnięcie na miarę końcówki lat 30. zeszłego wieku” - powiedział PAP szef PIE. Przypomniał, że nadwyżkę budżetową mieliśmy ostatnio w latach 1936/37, 1937/38, 1938/39 z planowanym zrównoważeniem w roku 1939/40, czego - jak zaznaczył - nie udało się zrealizować.

Przyszły rok, jak powiedział Arak, przyniesie zwiększenie dochodów sektora finansów publicznych - „również dochody sektora finansów publicznych uwzględniające czynniki jednorazowe, czyli takie, które wpłyną na deficyt tylko w 2020 r., w tym m.in. pochodzące z transferu środków z otwartych funduszy emerytalnych do IKE i innych form oszczędzania”.

Zwrócił również uwagę na kwestie związane z kosztami sprzedaży uprawnień do emisji CO2. „One będą realizowane w 2020 r. i w ciągu tego roku będą przynosiły dochody” - mówił.

Jego zdaniem na zwiększone przyszłoroczne dochody wpłynie dynamika płac i zwiększone przychody ZUS oraz mniejsze koszty pożyczkowe ZUS (7,5 mld zł). „Planowana jest też dalsza redukcja szarej strefy i zwiększone przychody ze ściągalności składek ZUS na poziomie 3,1 mld zł” - podkreślił. Wskazał też na 10-15 mld zł z likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych. „Również 6,5 mld zł wynikające z dodatkowych uprawnień do emisji CO2 oraz planowane wyższe przychody z VAT i CIT, które też dają kolejne kwoty dla budżetu państwa, czy 3,5 mld ze sprzedaży częstotliwości 5G” - powiedział.

Zdaniem Araka założenia przyszłorocznego budżetu są zgodne z tym, co w przeszłości komunikował rząd, jeśli chodzi o źródła finansowania w kolejnych latach oraz obszary, które będą podlegały uszczelnianiu. Chodzi - jak mówił - o redukcję szarej strefy, przez co nastąpi zwiększona ściągalność składek ZUS. „Z drugiej strony będą większe przychody z CIT, związane ze zmniejszeniem luki w tym podatku” - wyjaśnił.

Według szefa PIE przyszłoroczny budżet jest „jak najbardziej realny”. „Czynniki zewnętrzne mogą zawsze wpłynąć na to, że budżet będzie wymagał nowelizacji, ale nie wydaje mi się, żeby one pojawiły się bezpośrednio w tym roku” - ocenił.

Jeżeli dojdzie do twardego Brexitu i wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez umowy, to negatywnie odbije się to na europejskiej gospodarce, a przez to również na naszej - poinformował. „W związku z tym trzeba by było dokonać rewizji budżetu, jak w przypadku większości państw europejskich” - powiedział.

Ekspert zwrócił uwagę na możliwe reperkusje wojny handlowej Chiny-USA, które mogą potoczyć się niekorzystnie dla koniunktury np. w Stanach Zjednoczonych. „Będzie to odbijało się negatywnie na naszych głównych partnerach handlowych. Stany Zjednoczone są dopiero 7. partnerem handlowym Polski, ale są o wiele ważniejszym dla Niemców. Dalsze pogorszenie się koniunktury w Niemczech może spowodować, że będziemy musieli rewidować założenia budżetowe na 2020 r.” - powiedział.

Ekspozycja Polski na te czynniki zewnętrzne nie jest aż tak duża jak w przypadku innych państw Europy Środkowo-Wschodniej m.in. przez to, że mamy mniejszy udział w produkcji w przemyśle motoryzacyjnym w stosunku do reszty przemysłu, czyli mamy bardziej zdywersyfikowaną bazę produkcyjną” - powiedział.

Dodał, że tym, co będzie chroniło nas jeszcze w przyszłym roku, będzie konsumpcja wewnętrzna. „Zakładany wzrost gospodarczy na poziomie 3,7 proc. w 2020 r. jest osiągalny” - podsumował.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.