Informacje

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

Trump: Aresztowani biznesmeni? Nie znam

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 października 2019, 06:13

  • 0
  • Powiększ tekst

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w czwartek, że nie zna dwóch biznesmenów, powiązanych z jego prawnikiem Rudy’m Giulianim i aferą ukraińską, aresztowanych pod zarzutem dostarczania z zagranicy pieniędzy dla kandydatów politycznych w Stanach Zjednoczonych.

Nie mamy z tym nic wspólnego” - powiedział Trump i podkreślił, że nigdy nie rozmawiał z Giulianim o aresztowanych mimo, że obaj są wraz z prawnikiem na jednym ze zdjęć, opublikowanych przez amerykańską prasę.

W czwartek aresztowano Ukraińca Lwa Parnasa i Białorusina Igora Furmana. Obydwaj mają amerykańskie obywatelstwo i mieszkają na Florydzie. To oni mieli kontaktować Giulianiego z politykami na Ukrainie.

Ich sprawa ma związek z amerykańskim prawem wyborczym i postawiono im zarzuty zawiązania spisku w celu „dostarczania zagranicznych funduszy kandydatem na urzędy federalne i stanowe”, składania fałszywych zeznań przed Federalną Komisją Wyborczą i fałszowania dokumentów - poinformował rzecznik prokuratury federalnej w Nowym Jorku.

Parnas i Fruman byli głównym pośrednikami między Giulianim i członkami ukraińskiego rządu. Sam Giuliani już na wiosnę oznajmił, że pojedzie na Ukrainę, by spotkać się z ówczesnym prezydentem-elektem Wołodymyrem Zełenskim i nakłonić go do przeprowadzenia dwóch śledztw, które mogą być korzystne dla prezydenta USA. Dodał również, że kroki, jakie ma zamiar podjąć na Ukrainie, mają pełne poparcie prezydenta.

Informacja sygnalisty, który uznał, że prezydent zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA, uruchomiła postępowanie komisji Izby Reprezentantów w sprawie ewentualnego impeachmentu prezydenta. Ubieganie się o zagraniczną pomoc, w jakiejkolwiek formie, w kampanii wyborczej jest złamaniem amerykańskiego prawa wyborczego. Biały Dom odmówił jakiejkolwiek współpracy w tym śledztwie.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze