Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Jaśnie Wielce Oświecony, Jej Wysokość i Magnificencja Urzędnik

Krystyna Szurowska

Krystyna Szurowska

ekonomistka i publicystka

  • Opublikowano: 31 stycznia 2013, 14:08

  • Powiększ tekst

Uwielbiam zestawienia top, a zwłaszcza ten - „najbardziej wpływowa kobieta w Polsce”. Zawsze pojawia się tam przynajmniej 7 nazwisk, których niestety nie kojarzę. Później okazuje się, że to jest pani europeistka, która zagrała w jakimś rodzinnymi serialu, a teraz króluje na okładkach „Party” i opowiada, który proszek dopiera najlepiej i jak się odżywiać, aby nie łamały się paznokcie. Nie ma rankingu bez Jolanty Kwaśniewskiej, Hanny Lis i Moniki Olejnik, które najskuteczniej wpływają na robiącego zestawienie - gotowiśmy zapomnieć, że to właśnie one są dla nas najważniejsze.

Ale tak naprawdę, tymi najbardziej wpływowymi kobietami w Polsce i na świecie są urzędniczki. Niedługo będą się do nas zwracać per „petencie”, nie „obywatelu”, „towarzyszu” lub „proszę pana”.

 

Francuska bezczelność

Wiele zjawisk w Polsce tłumaczymy latami PRLu. Kradzież papieru toaletowego, ręczników papierowych, kilku spinaczy i kolorowych samoprzylepnych karteczek, kosztujących kilka złotych usprawiedliwiamy złymi, PRLowskimi nawykami. Nieudolność rządu, kiepskich dziennikarzy, głupkowate media wynikają z lat spędzonych za żelazną kurtyną. Urzędnik mający władzę absolutną, co chwilę wymyślający nowy przepis, zapisany tylko w jego głowie - tego przyczyna też leży w Gierku, Gomułce i Gorbaczowie.

Ciekawe, jak mają wytłumaczyć Francuzi (przydomek waleczne serca) swoją biurokrację? Pewien petent w mieście Sourzac, nieopodal Bordeaux zirytował się na wysoki podatek, który został wprowadzony niedawno. Postanowił zapłacić go w 1. centówkach. Przytargał, więc 50 kilogramowy wór na dwór włodarzy miasta. Ich wysokoście, kiedy zobaczyły, co za dowcip poddany im zafundował, przewertowały stronice opasłej księgi obowiązków petenta, później wzięły się za lekturę ulotki zatytułowanej „obowiązki jej wysokości urzędnika”, a na koniec zeszły do piwnicy w celu zapoznania się z treścią największej książki w całym powiecie „Niezbywalne prawa i przywileje urzędnika skarbowego w mieście Sourzac”. Niestety, nigdzie nie znalazły zapisu „petent musi zrobić przelew” lub „petent musi zapłacić podatek w następujących banknotach ...”. Zrobiły, więc charakterystyczną dla Francuzów, kiedy im się coś nie podoba minę, i wzięły się za liczenie. Rzucania obelg i uroków na petenta nie było końca, zagroziły ponad programowymi kontrolami, a jeśli zabraknie chociażby centa to go zawezwą do swej komnaty (a później wtrącą do lochu), nie dadzą mu żyć, a przy najbliższej okazji zniszczą! Inni francuscy petenci nie są zbulwersowani postawą ich wysokości. Doskonale wiedzą, kto tu rządzi oraz że królowej się nie drażni. Dziwne, że włodarzom miasta Sourzac nie przyszło do głowy, że zniszczenie tego przedsiębiorcy oznacza skromniejszy skarbiec królewski. Nawet w Polsce urzędnik nie jest aż tak bezczelny. Co jakiś czas się zdarza, że ktoś zapłaci podatek w jednogroszówkach (najczęściej taką akcję promuje na blogu, wykopie, facebooku etc), jednak żaden urzędnik nie pokrzykuje, że się na nim zemści. Z pokorą liczy „żółtki”, klnie w myślach, ale nie grozi kontrolą, czy zemstą!

 

114 Głównych Księgowych

Kto ma skarbiec, ten ma władzę, a przynajmniej odrobinkę przyjemności. Pojawił się artykuł w gazeta.pl, oddział Bydgoszcz na temat niskich pensji pracowników w szkołach (innych niż nauczyciel, dyrektor etc.). Rzecz dotyczyła oburzenia „siły roboczej” na pomijanie przy podwyżkach, nędzną pensję, zapowiedziach strajku i dobrym urzędniku miejskim, który innym od ust odjął, (bo przecież nie sobie), aby tej ubogiej sile roboczej 50 złotych podwyżki dać. Jeden z akapitów dotyczył, ile zarabiają ogólnie pracownicy szkół i ilu takich zatrudnionych jest w bydgoskich instytucjach. Jedyne, na co zwrócili uwagę internauci czytający artykuł była liczba głównych księgowych zatrudnianych przez miasto do szkół. 114 liczydeł plus zastępcy, cytując:
„Na szczycie tabeli uplasowało się 114 głównych księgowych - średnio dostają co miesiąc ponad 3, 5 tys.zł brutto. Ich zastępcy - o ok. 400 zł brutto mniej”
Nieznana jest wielkość dworu buchalterskich margrabin, ale licząc, że zwolniłoby się połowę owych księgowych dałoby to prawie 400 złotych brutto na jedną sprzątaczkę (tych jest pół tysiąca)! Pomyślmy, co stałoby się gdybyśmy do kalkulacji włączyli zastęp zastępców?

Przyzwyczailiśmy się do tego, że wszystko zależy od urzędnika. Skarbowego, pocztowego, tego, co przepisuje oceny z matury do komputera, czy tego, co z sądu adresuje zawiadomienia. Nie jest to zdrowe, że stało się to dla nas chlebem powszednim - trzeba zwalczać biurwokrację. Gra warta świeczki, bo chodzi o komfort nasz we własnej ojczyźnie. Tymczasem polecam www.biurwoland.pl

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.