Opinie

wSieci: Coś się kończy, czeka nas wielkie bum

Sieci

Sieci

Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce

  • Opublikowano: 27 lipca 2014, 13:41

    Aktualizacja: 27 lipca 2014, 13:50

  • 20
  • Powiększ tekst

"Mamy peryferyjną strukturę gospodarczą, jesteśmy podwykonawcami gospodarki niemieckiej. Jesteśmy wobec niej jak Meksyk w stosunku do Ameryki. Nasz główny atut to bardzo niskie – w stosunku do kwalifikacji – wynagrodzenia. Jeśli mamy dalej być konkurencyjni tylko w ten sposób, to płace nie mogą rosnąć. A skoro nie będą rosły, to drastycznie zwiększą się napięcia społeczne" – mówi prof. Ryszard Bugaj w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi opublikowanej w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”.

„Czy uważamy za normalne, że menedżer posadzony przez PO w Poczcie Polskiej pisze do związkowców, że stawki wśród listonoszy są powyżej rynkowych, a wśród menedżerów poniżej rynkowych? Czy przyjmujemy, że spółki z udziałem skarbu państwa muszą mieć rozbuchane ponad przyzwoitość płace szefów, że muszą zatrudniać krewnych i znajomych rządowego królika? Czy szef powinien być liderem załogi, czy nadzorcą niewolników?”

zastanawia się profesor Ryszard Bugaj w wywiadzie udzielonym barciom Karnowskim.

Dziennikarze dopytują się co to ma wspólnego z momentem przełomu, o którym rozmówca wcześniej wspominał i uzyskują następującą odpowiedź:

„To, że ukształtował się pewien model ładu społecznego, którego nie da się utrzymać bez ostrych konfliktów. Jakieś wstrząsy są nieuniknione, pytanie tylko, czy energia niezadowolenia zdoła wywrócić ten system, czy też zostanie jakoś skanalizowana. Jesteśmy w momencie potencjalnego przełomu. Wyczerpuje się dotychczasowy model rozwojowy III RP, wyczerpują się proste rezerwy transformacji, która zresztą właściwie wszystkim dużym grupom społecznym dała polepszenie ich sytuacji. Wszyscy zyskiwali, choć oczywiście jedni bardzo dużo, inni troszkę. Uczciwe patrząc, nie ma żadnej dużej grupy, która straciła na transformacji.

Pracownicy PGR zostawieni na lodzie, całe wsie zapadające się w nicość, reprodukujące nędzę – to mała grupa?

Z punktu widzenia podsumowania całości zmian – tak, mała. Choć uważam ich los za powód do wstydu.

Robotnicy wielkoprzemysłowi?

Oni w sumie – choć stosunkowo mało – też zyskali. Co nie znaczy, że nie ma wśród nich wielu, którzy mają przeświadczenie, iż dużo stracili. Emocje i samopoczucie to osobna sprawa.

Kto zyskał najbardziej?

Przedsiębiorcy, profesjonaliści, komuniści.

Inteligencja?

Duża część tak, ale zarazem przekształciła się w profesjonalistów.

Oni wszyscy przestają już zyskiwać?

Tak. Po odjęciu pierwszych dwóch lat III RP średnia stopa wzrostu gospodarczego wynosiła mniej więcej 4,5 proc. rocznie. Nic nadzwyczajnego, ale przyzwoicie. Tyle że nie widać szans na dalszy względnie szybki rozwój.

Dlaczego?

Mamy peryferyjną strukturę gospodarczą, jesteśmy podwykonawcami gospodarki niemieckiej. Jesteśmy wobec niej jak Meksyk w stosunku do Ameryki. Nasz główny atut to bardzo niskie – w stosunku do kwalifikacji – wynagrodzenia. Jeśli mamy dalej być konkurencyjni tylko w ten sposób, to płace nie mogą rosnąć. A skoro nie będą rosły, to drastycznie zwiększą się napięcia społeczne. Zwłaszcza że wskutek narzuconej przez bogate państwa walki z emisją CO2 lada moment skończy się nam także tania energia, drugi nasz atut. Przez długi czas model bardzo nierównej dystrybucji był tolerowany, bo skoro nikt nie tracił, to potencjał buntu był ograniczony. Na dodatek wszelki bunt uchodził za podejrzany. Nie podoba ci się III RP? Znaczy jesteś za komunizmem. Ten straszak przestaje jednak działać.

Grupy uprzywilejowane łatwo chyba przewagi nie oddadzą?

Oczywiście, mamy społeczeństwo w pewien sposób klasowe i te klasy uprzywilejowane są zdolne prowadzić skuteczny opór. Tu jest zresztą źródło mojego niepokoju: nie jestem pewien, czy PiS, które wyraźnie staje przed szansą zdobycia władzy, to rozumie, czy docenia skalę i siłę kontrakcji, z którą się zderzy, czy się na to przygotowuje. Chwilami jego członkowie sprawiają wrażenie, jakby nie przerobili lekcji lat 2005–2007 i późniejszych. (…)

Cały wywiad do przeczytania w najnowszym numerze największego konserwatywnego tygodnika opinii – „wSieci”. W tym tygodniu do każdego egzemplarza „wSieci” dołączony jest gratis wyjątkowy plan miasta – „WARSZWA 1944-2014”, który prezentuje miejsca związane z Powstaniem Warszawskim na planie współczesnej stolicy. Znajdź miejsca pamięci. Dowiedz się, jak przebiegało Powstanie i gdzie były granice walk.

Partnerami wydania tygodnika z planem miasta „Warszawa 1944-2014” są Kasa Stefczyka i Muzeum Powstania Warszawskiego.

Nowy numer tygodnika „wSieci” w sprzedaży od 28 lipca br., także w formie e-wydania. Szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

tytuł

Powiązane tematy

Komentarze