Opinie

Nie czas żałować rur, gdy płoną kopalnie

Wojciech Surmacz

Wojciech Surmacz

Redaktor naczelny wGospodarce.pl i Gazety Bankowej

  • Opublikowano: 24 listopada 2015, 06:56

    Aktualizacja: 24 listopada 2015, 07:15

  • 14
  • Powiększ tekst

Miejmy nadzieję, że pies z kulawą nogą w resortach podległych Mateuszowi Morawieckiemu nie zainteresuje się postulatami związkowców PGNiG. Szkoda czasu.

Od kilku tygodni słyszę, że 24 listopada 2015 r. w Warszawie przed siedzibą PGNiG będą protestować związkowcy, którzy są w sporze zbiorowym z zarządem od 18 maja tego roku i z tego co wiem - jeszcze do niedawna - obie strony całkiem przyzwoicie się zachowywały. Co się nagle takiego stało, że trzeba było wyjść na ulicę?

Czytam, że „związkowcy odrzucili propozycję nagrody w wysokości 5 tys. zł oraz zasilenia bonów towarowych dodatkową kwotą 250 zł dla każdego uprawnionego pracownika ponad ustalone wcześniej 2 tys. zł. Zdaniem strony pracowniczej, wszyscy powinni otrzymać premię na poziomie 11,7 proc. rocznego uposażenia, co wynosi średnio ok 7.2 tys. zł, podwyżkę podstawowej pensji o 6 proc., wyrównanie za 2015 r. - 4 tys., oraz bony na 2 tys. zł.” Okazuje się, że dla większości pracowników PGNiG będzie to 14. pensja.

W sumie na premie i inne świadczenia zarząd spółki chciał przeznaczyć ok. 100 mln zł. Ale z tego co rozumiem, związkowcy chcą więcej, a ponieważ zarząd więcej nie chce dać, to się zbuntowali i będą manifestować. W ramach protestu przyjdą okupować siedzibę zarządu, nie przyjdą na Barbórkę i chcą odwołać zarząd. No chyba, że źle rozumiem i chodzi tutaj tylko o ten trzeci element i tu związkowcy uzasadniają, że leży im na sercu dobro firmy etc.

Ale jeśli tak, to chciałem delikatnie zapytać związkowców PGNiG: gdzie byliście w grudniu 2011 roku gdy fotel prezesa PGNiG opuszczał Michał Szubski, który jako jedyny człowiek w Polsce potrafił Tuskowi powiedzieć, że ta jego „Rzeczpospolita Łupkowa”, którą omamił nas wszystkich to fikcja? Dlaczego wtedy nie protestowaliście?

Dlaczego nie wychodziliście na ulicę gdy Grażyna Piotrowska-Oliwa, która zajęła fotel prezesa po Szubskim, szastała forsą PGNiG i lansowała się we wszystkich mediach zamiast zarządzać spółką? Gdzie byliście gdy w tym samym czasie archeolog Mikołaj Budzanowski, który w rządzie Donalda Tuska pełnił funkcję ministra skarbu, wciskał nam wszystkim kit o łupkowej, świetlanej przyszłości Polski. Gdzie byliście gdy wydawano na ten projekt gigantyczne pieniądze z kieszeni wszystkich Polaków?

Dlaczego wtedy nie wychodziliście na ulicę??? Baliście się? Czy po prostu te wszystkie apanaże były OK? Wytłumaczcie mi to, bo kompletnie nie rozumiem Waszego dzisiejszego wzmożenia i nienawiści do „kanalarzy”, jak nazywacie aktualny zarząd PGNiG. Tak na marginesie... Uważajcie, żeby ktoś w rządzie PiS się nie domyślił dlaczego „kanalarze”, bo Wam się ten cały protest solidną czkawką odbije.

No i na koniec (choć miałem od tego zacząć) powiem Wam tak, drodzy związkowcy z PGNiG: nie macie wstydu za grosz. Jesteście górnikami, dobrze wiecie co się dzieje u Waszych braci w zagłębiu węglowym. Doskonale sobie zdajecie sprawę w jakim stanie są dzisiaj polskie kopalnie węgla kamiennego? Dobrze wiecie jak tam działały zarządy, jaka jest nędza na Śląsku, ile tam zarabiają górnicy i co ich czeka? Tym ludziom jest dzisiaj potrzebne ogromne wsparcie, bo byli konsekwentnie krzywdzeni przez ostatnie 26 lat. Nie zdziwiłbym się, gdyby dzisiaj to właśnie górnicy ze Śląska wyszli na ulicę. Nie wychodzą, bo mają honor. A Wy?

Miejmy nadzieję, że pies z kulawą nogą w resortach podległych Mateuszowi Morawieckiemu nie zainteresuje się Waszymi postulatami. Szkoda czasu.

Powiązane tematy

Komentarze