Opinie

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

Brutalny podatek od gier

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 18 lutego 2019, 13:47

    Aktualizacja: 19 lutego 2019, 07:04

  • 0
  • Powiększ tekst

W ubiegłym tygodniu pojawiła się informacja o tym, iż władze amerykańskiego stanu Pensylwania planują wprowadzenie specjalnego podatku od brutalnych gier. Ustawodawcy argumentują, iż taki podatek miałby zniechęcić graczy do sięgania po brutalne tytuły, jednak wprowadzenie takiego prawa otwiera liczne pola do nadinterpretacji.

Jak wiemy nie ma czegoś takiego jak tymczasowe podatki - danina raz wprowadzona pozostaje w mocy na zawsze a przypadki kiedy państwo ją ogranicza lub likwiduje są sporadyczne. O wiele częściej raz wprowadzony podatek w jednym państwie staje się wzorem dla innych krajów, roznosi się niczym groźna choroba wysysająca zawartość portfeli obywateli i firm. Czy jest więc szansa na to, że i Polska wprowadzi „brutalny” podatek od gier wideo?

Warto przypomnieć: w amerykańskim stanie Pensylwania zaproponowano podatek w wysokości 10 proc. od brutalnych gier. Cena gry wysokobudżetowej w ten sposób miałaby wzrosnąć z 60 do 70 dolarów. Określono taki podatek „podatkiem od grzechu” a środki z niego pozyskane miałyby iść na wsparcie funduszu Digital Protection for School Safety Account, czyli inicjatywy zajmującej się przeciwdziałaniem strzelanin w szkołach.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nowy pomysł władz: Podatek od gier wideo

Czy gry rzeczywiście wywołują przemoc? Trudno mi jednoznacznie to ocenić - to zadanie dla uczonych psychologów. Z pewnością jednak należy skomentować samą ideę a także to jakie może ona nieść skutki.

Bo jak ocenić które tytuły opodatkować a które zostawić? Owszem, pewnym wyznacznikiem może być tutaj system ESRB albo europejski PEGI, oceniający poszczególne tytuły pod kątem obecności przemocy, treści seksualnych, alkoholu, narkotyków czy nawet takich elementów jak rasizm. Załóżmy więc, że podatek od przemocy wejdzie w życie - jednak nie każda gra 18+ otrzymuje taką klasyfikacje ze względu na brutalne treści - może więc kolejnym krokiem będzie „podatek od grzechu cudzołóstwa”, przyznawanym grom w których może i nie ma przemocy ale obecne są silne treści o charakterze erotycznym. A może tak kolejny podatek - od rasizmu? Głośno debatuje się na zachodzie na temat rasowej reprezentacji w grach, czyż więc nasz polski „Wiedźmin” nie powinien być obłożony takim podatkiem? Wszak postaci Afro-amerykanów w „Wiedźminie” nie uświadczysz?

Sama kwestia przemocy także jest dyskusyjna - w grach w których strzela się do przeciwników sprawa wydaje się jasna ale co z innymi formami przemocy? W takiej serii „Super Mario Bros.” bohater miażdży niewinne istoty spadając na nie z dużej wysokości i miażdżąc pośladkami - doprawdy trudno wyobrazić sobie gorszą formę przemocy! Trudno też w tej sytuacji nie zadać pytania czy popularna seria o włoskim hydrauliku także nie powinna być daniną objęta.

A mówiąc poważnie - metoda zwalczania trudnych zjawisk podatkami wydaje się dość niemądra, niestety ustawodawcy z różnych krajów wciąż widzą w niej skuteczność. Tymczasem może lepszy byłby podatek od niemądrych podatków - nakładanych przez obywateli na rządzących?

Powiązane tematy

Komentarze