Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Chiński podbój Afryki - część II: Handel bronią i surowcami

Maciej Pitala

Maciej Pitala

Rocznik 1985. Absolwent ekonomii Uniwersytetu Jagiellońskiego, od wielu lat zainteresowany Chinami oraz Azją. Z zamiłowania czytelnik i krytyk literatury fantastycznej. Łącząc obie pasje chętnie sięga po fantastykę naukową, która nierzadko przedstawia ciekawe spojrzenie na ekonomię. Zdecydowany i niezłomny zwolennik idei wolnościowych i wolnego rynku.

  • Opublikowano: 20 września 2013, 10:15

  • 0
  • Powiększ tekst

Chiny współpracują z Afryką na wielu szczeblach a wzajemne relacje handlowe, polityczne  i gospodarcze są bardzo złożone i urozmaicone.  Chiński przemysł, zainteresowany  zwiększaniem swoich zysków, nie ogranicza się tylko do wydobycia surowcowego czy inwestycji budowlanych.

Handel bronią jest istotnym aspektem chińskiej obecności w Afryce. Chiny to obecnie jeden z największych producentów i eksporterów broni na świecie oraz drugi po Rosji dostawca broni do Afryki. Większość broni trafia w zapalne regiony „Rogu Afryki”. Odbiorcami są: Sudan, Etiopia, Zimbabwe. Państwa te posiadają olbrzymie złoża surowców naturalnych: Sudan – ropę, Etiopia – platynę, a Zimbabwe – złoto, srebro i miedź. Chiny często ignorują międzynarodowe embarga na sprzedaż broni do państw objętych konfliktem. W ten sposób odzyskują znaczną cześć pieniędzy, którą wydają na koncesje na wydobywanie ropy naftowej. Chiny zarabiają więc podwójnie – nie ingerując bezpośrednio w politykę, potrafią sprzedawać swoją broń obu stronom konfliktu,  nie bacząc na jej sposób wykorzystania  i ignorując użycie  tej broni przy atakach na ludność cywilną. Rosja i Chiny korzystają na polityce UE i USA, które nie eksportują broni krajom ogarniętym konfliktami zbrojnymi i oskarżonym o łamanie praw człowieka.

Co istotne, wymiana gospodarcza nie ogranicza się do surowców i handlu bronią. Chiny zainteresowane są również współpracą w dziedzinach takich, jak: transport, budownictwo i infrastruktura. Często są to projekty wiązane - łączące wydobycie ropy z budową dróg, tras kolejowych, portów. Wtórnie zwiększa  to atrakcyjność inwestycyjną tych krajów i pozwala im na wzrost poziomu cywilizacyjnego. Podobnie jak Chiny w latach 80, teraz kraje afrykańskie korzystają z inwestycji zagranicznych, pozyskując nie tylko kapitał, ale także wiedzę i technologię. Wraz z pojawianiem się chińskich inwestycji coraz więcej afrykańskich menagerów ma szansę na zdobycie doświadczania  w międzynarodowych korporacjach.  Chiny budując  infrastrukturę drogową i przemysłową w Afryce  zachęcają  inwestorów z całego świata. Co ważne,  dzięki  tym działaniom Afryka jest postrzegana jako coraz bardziej stabilne i dobre do inwestowania miejsce.  Współpraca z Chinami ma dla afrykańskich gospodarek kluczowe znaczenie i wpływa na ich przemianę w nowoczesne struktury. Import maszyn i urządzeń z Chin przyczynił się do przesunięcia udziału w gospodarce z rolnictwa i turystyki  na przemysł i usługi.

Chinom zależy na afrykańskim wzroście gospodarczym, gdyż dzięki temu  kraje te na skutek rosnącej konsumpcji coraz więcej kupują w samych Chinach. Wzrost znaczenia afrykańskiego rolnictwa też jest na rękę Chinom, gdyż – inaczej niż w przypadku UE, która dopłatami bezpośrednimi  utrudnia konkurencyjność afrykańskich producentów rolnych – nie są one eksporterem żywności. Chiny sprzyjają tej produkcji, gdyż dzięki temu maja dostęp do  tanich rynków żywności.

W Afryce osiedlają się także chińscy rolnicy. Do wyjazdu przekonują ich apele rządu i oferowana pomoc. Kolonizacja Afryki  jest dla zwykłych Chińczyków szansą, by wspiąć się po drabinie społecznej i zarobić pieniądze konieczne dla utrzymania rodziny. Co ważne, poza Chinami nie obowiązują ich restrykcyjne prawa dotyczące posiadania tylko jednego dziecka,  gdyż dzieci te i tak nie będą korzystały z chińskiej edukacji i opieki zdrowotnej.  Chińczycy poza swoim krajem mają więc często wielodzietne rodziny, co nie było by możliwe w ChRL. Chińczycy zakładają przedsiębiorstwa rolnicze: pracują już w Kenii, Ugandzie, Ghanie i Senegalu. Ich osobisty sukces przekłada się na siłę państwa i vice versa. W ten sposób wpływając na sukces ich kraju sami odczuwają poprawę swojego bytu ekonomicznego. Chińska diaspora zawsze była siłą liczącą się w Azji, i zawsze działa na korzyść zarówno kraju pochodzenia, jak i osiedlenia. Nawet niewielka ilość chińskich emigrantów mogła w sposób istotny wpływać na gospodarkę kraju, w którym  zamieszkali emigranci, dzięki ich pracowitości oraz wzajemnej współpracy.

Chińska diaspora obecnie zmierza do zostania liczącą się grupą etniczną w Afryce, posiadającą duży majątek i wpływy. Szacuje się, iż na Czarnym Lądzie mieszka 150 tys. Chińczyków, a na rynku afrykańskim działa około 800 różnych przedsiębiorstw chińskich . Liczba Chińczyków w Afryce znacznie zwiększyła się i stale rośnie wraz z nowymi inwestycjami w tym rejonie oraz przeludnieniem części obszarów Chin i potrzebą osiągania przez Chińczyków coraz większych sukcesów.  Obecnie w Afryce Chińczycy chętnie witają swoich nowych pobratymców i pomagają w im w urzeczywistnieniu sukcesu w tym kraju. Choć Chińczykom brak arogancji i buty, jaka cechowała kolonistów państw europejskich, to nasilająca się obecność Chin w Afryce powoli zaczyna niepokoić tamtejszą ludność.

Chiny w Afryce kreują własny model rozwoju społeczno-polityczno-ekonomicznego i stają się integralną częścią przemian zachodzących na tym kontynencie. Budowane teraz kontakty gospodarcze oraz polityczne mogą z całą pewnością zaowocować znaczącymi korzyściami w przyszłości, gdy państwa afrykańskie wzmocnią swoją pozycję gospodarczą i polityczną.  Już teraz staje się to zauważalnie w dużej mierze właśnie dzięki chińskim inwestycjom i pomocy gospodarczej dla tych państw.

Pekin wyraźnie zaznacza równość wszystkich podmiotów w stosunkach międzynarodowych, co w wymiarze politycznym objawia się nadawaniem tej samej rangi i oprawy działaniom przywódców państw afrykańskich, co USA i UE. Działanie takie zyskuje poparcie ze strony małych afrykańskich państw, które widzą w tym szansę dla siebie na arenie międzynarodowej, na której były, jak dotąd, marginalizowane. Chiny chętnie wspierają poprawę opieki zdrowotnej, rozwój nauki i techniki w Afryce oraz finansują projekty w sferze kulturalnej. Można to traktować jako pewnego rodzaju symbol, który pomaga w budowaniu wizerunku Chin, jako państwa neutralnego i nieingerującego w sprawy wewnętrzne Afryki, które traktuje te państwa jak podmiot, a nie przedmiot polityki.

Nowy prezydent Chin, Xi Jinping w swoją pierwszą zagraniczną podróż udał się właśnie do Afryki, choć spodziewano się, iż celem pierwszej wizyty będzie Moskwa. Wizyta w Afryce jasno pokazała, który kierunek dla Chin jest ważniejszy. Taka postawa nowego prezydenta została w  Afryce przyjęta bardzo dobrze.  Swoją obecnością prezydent Chin chciał zapewne osłabić negatywny wizerunek „neokolonialisty” i pokazać, iż Chiny są zainteresowane rozwojem gospodarczym całego kontynentu, a nie tylko pozyskaniem afrykańskich surowców. Poza tym chińska gospodarka potrzebuje oprócz afrykańskich surowców, tamtejszych konsumentów – a rynek afrykański może okazać się bardzo chłonny. Wraz ze wzrostem gospodarczym rodzi się w Afryce klasa średnia, która konsumuje coraz więcej i w coraz większym stopniu ulega wpływom chińskiej kultury – a już nie tylko kultury zachodu.

Chińska obecność w Afryce nie zawsze postrzegana jest pozytywnie. Tanie chińskie towary uderzają  w  lokalny handel, a sklepikarzom, drobnym przedsiębiorcom, nawet rolnikom, zagraża konkurencja w postaci chińskiej emigracji. Chińczycy oskarżani są o nadmierny wyzysk afrykańskich pracowników, co często kończy się nawet krwawymi zamieszkami. Oskarżenia te mogą poniekąd wynikać z różnic kulturowych w tym podejścia do pracy. Chińczycy przenosząc swoje standardy pracy i wydajności na realia afrykańskie często spotykają się z zarzutem zmuszania do pracy w niewolniczych warunkach.

Polityka braku ingerencji w sprawy wewnętrzne może jednak przynieść Chinom także problemy. Ciągłe konflikty destabilizują region i wpływają na okresowe zmniejszanie dostaw surowców oraz zagrażają opłacalności innych chińskich inwestycji. Brak kontroli nad funduszami przekazywanymi afrykańskim rządom doprowadza do ich marnotrawienia oraz wzrostu niezadowolenia społecznego, co spowoduje wzrost niechęci do Chińczyków i utrudnia wzrost gospodarczy Afryki. Chiny muszą dbać o pozytywny społeczny odbiór swoich inwestycji – niechęć do Chin postrzeganych jako drapieżnika chcącego jedynie wykorzystać potencjał państw afrykańskich utrudni chińskie inwestycje. To na pozytywnym wizerunku oraz pewnej opozycji do negatywnie postrzeganych w Afryce państw zachodnich, Chiny budują swoją pozycję – nie powinny więc one powtarzać błędów innych i ignorować społecznego wizerunku swoich poczynań. Działania wpływające na poprawę wizerunku winny dotyczyć zarówno decyzji politycznych samego państwa Chińskiego, jak i funkcjonowania małych przedsiębiorców.

Choć współpraca afrykańsko-chińska budzi kontrowersje na świecie – głównie przez brak ingerencji Chin w wewnętrzne sprawy partnerów handlowych i handel bronią – to przynosi ona Afryce wiele korzyści i znacząco wpływa na wzrost gospodarczy tego kontynentu. Przede wszystkim powoduje transfer nowych technologii i metod zarządzania oraz poprawę jakości życia ludności Afryki. Zmiany te są co prawda jeszcze powolne, lecz zauważalne. Wszystko wskazuje na to, iż Chiny planują zwiększać swoje wpływy w Afryce i na stałe wpisać się w polityczne oraz gospodarcze powiązania na tym kontynencie. W 2011 roku wymiana handlowa między Państwem Środka a Czarnym Lądem wynosiła 166 mld dolarów. Rok później – 220 mld. Ten dynamiczny wzrost raczej szybko nie zwolni i, co prawdopodobne, Afryka może stać się dla Chin partnerem ważniejszym niż UE. Choć proces ten potrwa jeszcze kilka lat, to nowe afrykańskie rynki zbytu mogą okazać się bardziej chłonne niż te  Europejskie.

Dla państw afrykańskich polityka Chin z całą pewnością  jest przełomowa – może bowiem spowodować na niespotykaną wcześniej skalę rozwój gospodarczy tych krajów oraz wzrost ich znaczenia na arenie międzynarodowej. Dla Europy oznacza to osłabienie wpływów w Afryce oraz skurczenie się tamtejszych rynków zbytu. Obecność Chin w Afryce może też wywrzeć wpływ na unijne rolnictwo. Polityka UE dopłat bezpośrednich i dopłat do eksportu oraz polityka „pomocy humanitarnej” czyli wysłania darmowej żywności, blokuje w pewnej mierze rozwój rolnictwa w Aryce. Obecność chińskich rolników oraz pojawienie się nowych technologii rolniczych i odpowiedniego kapitału, wraz ze słabnącą pozycją UE i spodziewanym kurczeniem się środków unijnych przeznaczanych na rolnictwo, może odmienić ten stan rzeczy. Wielki, niewykorzystywany dotąd, areał ziemi uprawnej w Afryce, jeśli tylko zostanie odpowiednio wykorzystany, może stanowić dla Europy silną konkurencją, a dla Chin źródło coraz bardziej potrzebnej żywności w kraju, w którym tereny uprawne kurczą się wypierane terenami silnie zurbanizowanymi. Afryka może za kilkanaście lat stać się spichlerzem dla Chin  i coraz potężniejszym graczem na światowych rynkach – w dużej mierze dzięki obecnym działaniom ChRL.


Powiązane tematy

Komentarze