Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Refleksje po ukraińskim czarnym czwartku

Kacper Twardowski

Kacper Twardowski

Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego w kierunku stosunków międzynarodowych. Specjalizuje się w zagadnieniach geopolityki i krajów postradzieckich, zwłaszcza Rosji i Ukrainy. Stara się być konserwatystą z silnymi inklinacjami w kierunku gospodarczego liberalizmu.

  • Opublikowano: 22 listopada 2013, 14:50

    Aktualizacja: 25 listopada 2013, 12:28

  • 1
  • Powiększ tekst

"Już był w ogródku, już witał się z gąską;
Kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną (...)" A. Mickiewicz "Lis i kozioł"


Czwartkowa decyzja ukraińskiego rządu o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską podczas planowanego na koniec listopada szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie okazała się dla wielu ogromnym zaskoczeniem. Jeszcze dwa tygodnie temu, obserwowany wśród komentatorów (ekspertów, analityków, jak również dziennikarzy/publicystów) podział dotyczący omawianej kwestii, dość wyraźnie wskazywał na tych ostrożnych, umiarkowanie optymistycznych oraz tych, którzy skłonni byli postawić dolary przeciwko orzechom, że Ukraina dokona "właściwego wyboru cywilizacyjnego" i zwróci swe oblicze w kierunku projektu Zjednoczonej Europy.

Nie sposób zliczyć ilości zużytych drzew, jak również kilowatów energii, które poświęcono na wykazywanie kolejnych błędów głowy państwa Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina, mających w ostateczności doprowadzenie, a wręcz wepchnięcie (!) naszych wschodnich sąsiadów w geopolityczną orbitę Unii Europejskiej. Każde ciepłe słowo prezydenta Wiktora Janukowycza o "europejskich dążeniach" Ukrainy brano za deklarację równoważną z akceptacją postawionych przez Unię warunków. Autor jest nawet skłonny do wiary w informacje o europejskich prominentach gratulujących sobie sukcesu w nadchodzącym spotkaniu zainteresowanych stron. W końcu całości przygotowań doglądali specjalni wysłannicy Parlamentu Europejskiego: znany w regionie miłośnik dobrych, aczkolwiek trujących trunków, były prezydent Polski - Aleksander Kwaśniewski oraz niepozorny i dobrze skrywający swe wybitne umiejętności, pełniący w przeszłości wiele różnorakich funkcji Irlandczyk- Pat Cox. 

Tymczasem okazało się, że wszystko to było przysłowiowym podziałem skóry na żywym jeszcze niedźwiadku. Nasuwa się tu bowiem alegoria do disneyowskiej bajki która, używając języka politycznej poprawności, opowiada o braterskiej więzi łączącej dwóch osobników tego gatunków, z podkreśleniem ich różnicy wieku oraz predyspozycji. Niech czytelnika nie zmyli lekki ton towarzyszący omawianej, poważnej przecież kwestii. Użycie porównania z podziałem dóbr ma na celu wskazanie czynnika ekonomicznego, jako kluczowego w powyższym zagadnieniu.

Wbrew zakorzenionemu przez media w Polsce, uproszczonemu przekonaniu o "jednoznacznej prorosyjskości" obozu tzw. Niebieskich (Wiktor Janukowycz), w opozycji do "jednoznacznej proeuropejskości" obozu tzw. Pomarańczowych (Wiktor Juszczenko, Julia Tymoszenko- przypomnijmy, siedzi w więzieniu za podpisanie niekorzystnych dla państwa umów gazowych) dotychczasowa taktyka Ukrainy, po objęciu władzy przez pierwszy z wymienionych obozów, polegała na politycznym balansowaniu pomiędzy Unią Europejską, a Federacją Rosyjską.

Tragiczna sytuacja gospodarcza Ukrainy wykazana w bieżącym miesiącu przez urząd statystyczny tego kraju wpisuje się w dłuższy trend, co wpływa na zwiększanie deficytu i cięcie wydatków publicznych, w tym inwestycji, transferów lokalnych oraz części wydatków sztywnych, czyli m.in. płac w sferze budżetowej. Taki stan rzeczy wynika zarówno z przyczyn strukturalnych (energochłonny przemysł o niskim współczynniku konkurencyjności, czy zrujnowane, pomimo olbrzymiego potencjału, rolnictwo), jak też z przyczyn koniunkturalnych (obniżanie popytu zewnętrznego wewnętrznego). Dochodzą do tego czynniki negatywne pokroju wysokiego stopnia korupcji na każdym możliwym szczeblu oraz wątpliwości związane z prawidłowym funkcjonowaniem aparatu bezpieczeństwa w rozumieniu ochrony własności prywatnej przez państwo, co dodatkowo zniechęca potencjalnych inwestorów zagranicznych.

Pomimo wszystkich zarzutów, które można wykazać wobec prezydenta Janukowycza oraz jego Partii Regionów (m.in. oligarchizacja władzy, konserwacja patologicznego systemu prawno-gospodarczego, a nawet naruszenie racji stanu poprzez przypieczętowanie umowy dotyczącej stacjonowania rosyjskich wojsk na Krymie do 2042r. w zamian za niższą cenę gazu), czwartkowa decyzja powinna być oceniona bez pochopnych emocji.

Rozgrywana praktycznie do końca geopolityczna stawka o przyszłość Ukrainy nie była klasycznym wyborem pomiędzy dobrem i złem z kilku powodów. Przede wszystkim występuje w tym państwie brak spójnej tożsamości narodowej, czemu nie zaprzeczają nawet jego mieszkańcy (dyskusję o tym, czy istnieją dwie Ukrainy, czy jest ich więcej niech rozstrzygają między sobą). Wynika to z odmiennych doświadczeń historycznych, mentalności i używanego języka. Jakakolwiek decyzja ukraińskich władz sprowadziłaby niezadowolenie tej części ludności, która opowiadała się za decyzją odmienną. Wbrew panującemu na Zachodzie przekonaniu, wybór kierunku europejskiego nie jest sprawą oczywistą dla wszystkich Ukraińców.

Po drugie, nie należy ulegać pokusie oceny stosunków między podmiotami na arenie globalnej w kategorii statycznej fotografii, bowiem adekwatnym przykładem pozostaje dynamiczny film. W polityce, a zwłaszcza międzynarodowej, nic nie jest wieczne. Truizm? Owszem, jednak często zapominamy o jego prawdziwym sensie. Pamiętajmy, że świat zaledwie dekadę temu był innym miejscem, nie oczekujmy więc, że za kolejne 10 lat będzie taki jak dziś.

Po trzecie, w sytuacji zaciskającej się ekonomicznej pętli, perspektywa rozmytych korzyści, w dodatku o niesprecyzowanym przedziale czasowym, wydaje się mniej korzystna niż mogłaby być taką w rzeczywistości. Zwłaszcza, gdy inna strona pociąga za koniec sznura i jednocześnie obiecuje natychmiastowe poluzowanie w zamian za... no właśnie, za co? Wycofując się z umowy stowarzyszeniowej z UE, Ukraina nie została przecież zmuszona do podejmowania innych działań. Prawdopodobnie do czasu, aż sama uzna, że Unia Celna Białorusi, Kazachstanu i Federacji Rosyjskiej to szalenie opłacalna inicjatywa. Ludzie wyznający maksymę "życia tu i teraz" (m.in. ostatni premier III RP) oraz wszyscy keynesiści jak mantrę powtarzający, że "w długim okresie wszyscy będziemy martwi" powinni dobrze to rozumieć. Gdzie jesteście?

 

 

---------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------

Szukasz pomysłu na niezwykły,wyjątkowy i oryginalny prezent?

Zajrzyj do naszego sklepu wSklepiku.pl!

 

Powiązane tematy

Komentarze