Opinie

Źródło: Michał Wróblewski
Źródło: Michał Wróblewski

Rok 2014 w finansach

Michał Wróblewski

Michał Wróblewski

Inwestor, ekspert w dziedzinie inwestowania w złoto i srebro, twórca portalu finansowego goldentimes.pl. Komentator rynków złota i srebra oraz wydarzeń ekonomicznych na świecie

  • Opublikowano: 23 grudnia 2013, 12:13

    Aktualizacja: 26 grudnia 2013, 09:35

  • Powiększ tekst

Poprzedni rok minął głównie pod dyktando luźnej polityki monetarnej, gdzie rynkom przewodził FED i jego program stymulacyjny QE. To i działania innych banków centralnych doprowadziły do ożywienia gospodarczego w wielu gospodarkach. Giełdy zaczęły bić rekordy, ceny nieruchomości zaczęły wracać do przedkryzysowych pułapów. Inwestorzy masowo przenieśli się w ryzykowne papiery wartościowe.

Mieliśmy także konflikt w Syrii. Wzmożone zainteresowanie złotem i srebrem w Azji. Aktywność banków centralnych jeśli chodzi o rezerwy złota, czyli rozbudowywanie rezerw i repatriacja zasobów kruszcu z zagranicy. Chiny, które sprowadziły więcej złota w parę miesięcy niż w poprzednich dwóch latach. Ostatecznie oba metale skończyły rok na minusie, złoto -26%, a srebro -34%. W USA były problemy z dogadaniem się polityków co do budżetu i limitu zadłużenia. W Polsce ogromne problemy z zadłużeniem, zawieszenie progu ostrożnościowego, pozostawienie wysokich podatków, które miały być obniżone, no i oczywiście majstrowanie rządu przy OFE. Były także problemy w strefie euro, gdzie kolejne kraje potrzebowały pomocy w tym Grecja po raz kolejny. Znacząco pogorszyła się sytuacja we Francji. Nie można także nie wspomnieć o obniżeniu ratingu wiarygodności finansowej dla całej Unii Europejskiej. Najważniejszym jednak wydarzeniem był atak na oszczędności Cypryjczyków i prawne wprowadzenie takich zasad w większości gospodarek światowych. Nie można także zapomnieć o ograniczeniu QE przez Bena Bernanke, który ustąpi fotel prezesa swojej prawej ręce Janet Yellen już w styczniu. W świetle tych i innych wydarzeń z tego roku, zapowiada się bardzo ciekawy przyszły rok.

Jaki będzie 2014?

Kolejny rok już zapowiada się ciekawie, wszystko przez zmiany w polityce monetarnej FEDu. Ben Bernanke zdecydował się ograniczyć program stymulacyjny QE o 10 mld dolarów, ale nadal skupuje obligacje w tempie 75 mld dolarów miesięcznie. Jeśli dane będą sprzyjające FED jest gotów systematycznie co miesiąc ograniczać dodruk dolarów. Oczywiście takie działania znajdą odbicie w całej światowej gospodarce. Poniżej zachęcam do zapoznania się z moimi przewidywaniami dotyczącymi poszczególnych sektorów:

Polska

Zmiana na fotelu ministra finansów nie przyniesie wiele dobrego, minister Mateusz Szczurek będzie kontynuował dzieło swojego poprzednika Jacka Rostowskiego. Rząd będzie dalej kontynuował politykę ratowania państwowych finansów z kieszeni obywateli. Także możemy spodziewać się większych podatków, dalszego zamieszania z emeryturami i większego zadłużenia państwa. Możliwe, że dojdzie do zawieszenia kolejnego progu ostrożnościowego jeśli chodzi o zadłużenia, a nawet całkowite zawieszenie, bądź usunięcie progów. Ewentualnie zwiększenie limitów zadłużenia. Wpływy z podatków będą coraz mniejsze, ponieważ naciskani przedsiębiorcy będą przenosić biznesy do szarej strefy i za granicę. Wielu młodych bez pracy nadal będzie emigrować za zarobkiem.

Tempo wzrostu PKB będzie się kształtować na poziomie 1-2%, dużo zależy tutaj od siły gospodarki niemieckiej, która zgarnia lwią część naszego eksportu, a tam przyszły rok zapowiada się nie za dobrze. Złoty będzie przechodził przez duże krótkoterminowe wahania, ale kurs będzie raczej stabilny, ze wskazaniem na umocnienie wobec dolara i euro przy braku załamania na rynkach finansowych. Jeśli załamanie nadejdzie, co w roku 2014 jest bardzo prawdopodobne, wtedy dojdzie do gwałtownego osłabienia polskiej waluty.

Narodowy Bank Polski będzie kontynuował luźną politykę monetarną, stawiając na kolejne obniżki stóp procentowych w przyszłym roku. Marek Belka będzie podchodził do tego bardzo ostrożnie, ale ostatecznie rekord w obniżaniu stóp zostanie pobity. Jeśli Prezydent Bronisław Komorowski przeczyta i zrozumie napisany i wysłany przeze mnie raport "Sprawa Polskich Rezerw Złota" liczę na to, że przekona władze NBP do sprowadzenia polskiego złota z zagranicy i zwiększenia rezerw. Szanse są bardzo małe, ponieważ zrozumienie istoty kryzysu na polskiej scenie ekonomicznej jest na niskim poziomie.

Świat

Ograniczenie programu QE przez FED w grudniu 2013 r. i zapowiedzi dalszych cięć objawią się nam powrotem recesji i załamaniem na rynkach finansowych, jeśli słowa te będą poparte działaniem. Możliwe, że dojdzie także do podwyższenia stóp procentowych, co będzie wyraźnym sygnałem powrotu głównych problemów związanych ze światowym kryzysem finansowym. Jeśli FED nie przestanie drukować to bańka na rynku akcji i nieruchomości będzie jeszcze bardziej napompowana niż w 2008 r. i w końcu będzie musiała pęknąć. Jednak politycy i bankierzy z USA, Europy i Azji nie mają zamiaru przestać drukować. Nawet chwilowe ograniczenie nic nie zmieni, po załamaniu jeśli do niego dojdzie nastąpi powrót do jeszcze większego drukowania i obniżania stóp procentowych.

W USA sytuacja będzie zależeć przede wszystkim od dobrych danych, ożywienie spowodowane pompowaniem ogromnych pieniędzy przez cały 2013 r. jest widoczne. Indeksy giełdowe pobijają rekordy, nieruchomości wracają do cen z przed 2008 r., pojawia się coraz więcej chętnych na kredyty, a banki je rozdają. Bańka jest pompowana na nowo. W przyszłości na pewno czeka nas powtórka z 2008 r. i nie jest to wcale tak odległa przyszłość. Konsekwencje poczują wszystkie rynki.

Europa, szczególnie strefa euro, nadal nie może wyjść z pod uścisku kryzysu. Widać wyraźne podziały na kraje, które radzą sobie lepiej i inne, które kompletnie nie dają sobie rady. Jedynym światełkiem w tunelu jest Irlandia, która nie potrzebuje już pomocy, przynajmniej na razie. Grecja, Portugalia, Hiszpania, Słownia, Chorwacja czy Francja są w poważnych kłopotach. Dlatego w przyszłym roku można spodziewać się kolejnych bail-outów i różnych innych form pomocy. Może dojść także do powtórki z Cypru, tyle że tym razem na większą skalę. Europa w przyszłym roku będzie jeszcze bardziej podzielona, szczególnie pod względem finansowym, Unia Bankowa tylko zaszkodzi. Euro, które nie ma solidnych, ekonomicznych podstaw działania też będzie miało trudności.

W Azji, Japonia będzie dalej drukować i osłabiać jena. Chińczycy będą mieli swoje problemy gospodarcze, bo wszystkie konsekwencje sięgną także ich, ale dadzą sobie z nimi radę. Juan będzie nadal promowany przez chiński rząd, w dalszym ciągu chiny będą rozbudowywać rezerwy złota i nawoływać do porzucenia dolara jako światowej waluty rezerwowej.

Można spodziewać się także problemów polityczno-militarnych, każdego roku dzieje się coś niepokojącego, co ma wpływ na rynki finansowe. Warto zwrócić uwagę na konflikty w świecie arabskim, sprawa Syrii też nie została jeszcze na dobre zakończona.

Warto zwrócić uwagę także na wirtualne waluty z bitcoinem na czele, mimo porażek i sukcesów w tym roku, przyszły może okazać się dla tego typu alternatywnych systemów finansowych całkiem udany. Możliwe, że bitcoin w przyszłym roku zostanie zaakceptowany jako metoda płatności przez kolejne duże firmy.

Giełda

W tym roku wiele indeksów giełdowych, przede wszystkim amerykańskie S&P500 i Dow Jones pobiły rekordy. Wyraźnie widać, że rynki zbudowały swoją hossę na ożywieniu sprowokowanym przez luźną politykę monetarną. Jest to napompowywanie bańki z powrotem. Inwestorzy poczuli wiatr w żagle i zostawiają większość kapitału w giełdzie i bardziej ryzykownych produktach pochodnych. Szczególnie warto spojrzeć na spółki takie jak Amazon, Netflix czy Twitter, które są wyraźnie przewartościowane. Są to zachowania bardzo podobne do lat przed wybuchem kryzysu. W 2014 r. może dojść do załamania na giełdzie amerykańskiej, co odczują wszystkie inne giełdy. Nie wiadomo jak duże będzie to załamanie, ale będzie to także zależne od polityki monetarnej prowadzonej przez FED i pozostałe banki centralne. Również Polscy inwestorzy mogą się spodziewać większej korekty w przyszłym roku.

Nieruchomości

Tutaj sytuacja jest bardzo podobna jak na giełdzie, ceny domów w USA pobijają już rekordy z przed kryzysu. W Polsce też widać, że ceny odbijają. Także w innych regionach Europy. W Azji, a szczególnie w Chinach sytuacja jest bardzo napięta. Tak jak po 2008 r. w różnych krajach rynki zareagowały nieco inaczej i z opóźnieniem. Jeśli załamanie gospodarcze będzie poważne to ceny nieruchomości spadną, ale tutaj trzeba też patrzeć na rynek lokalny.

Złoto i srebro

Obecnie ceny złota i srebra spadły znacząco w roku 2013. Wielu inwestorów wycofało się z cennych kruszców na rzecz giełdy. Nie należy zapominać, że tutaj chodzi głównie o kontrakty, których jest przynajmniej dużo więcej niż fizycznego kruszcu, który ma je pokrywać. Inwestorzy zaczęli się wycofywać i grać na spadki, czując atmosferę ożywienia na rynkach kapitałowych. Widać wyraźną tendencję, że świat zachodni zaczął wychodzić z rynku, a wschód zaczął zgarniać fizyczny metal. Zainteresowanie ze strony wschodu zdecydowanie wzrosło.

W przyszłym roku spodziewam się spadku ceny złota w okolice 1000 dolarów, a srebra 17 dolarów przy kontynuacji takich trendów rynkowych w jakie są zaangażowani inwestorzy w tej chwili. Sytuacja zmieni się wraz z wystąpieniem załamania gospodarczego. Wtedy inwestorzy powrócą do złota i srebra, podnosząc ceny obu metali. Świadczyć mogą o tym także ruchy dużych banków jak np. JP Morgan, który otworzył długie pozycje. W dalszym ciągu trzeba mieć na uwadze, że ceny obu metali są skutecznie zaniżane przez zalew kontraktów i manipulacje. W tym roku Chiny sprowadziły ogromne ilości złota, także wiele innych banków centralnych powiększyło swoje rezerwy. Mieliśmy również rekordy sprzedaży w wielu mennicach i żadnego przełożenia na cenę złota, to dużo mówi.

W przyszłym roku spodziewam się także rozbudowy rezerw złota przez Chiny, Rosję i inne kraje. Podłączenia się kolejnych krajów do trendu repatriacji złota.

Fundamenty dla złota i srebra są wciąż bardzo silne z powodu braku poważnych rozwiązań w gospodarce światowej oraz upadającego systemu finansowego opartego na amerykańskim dolarze i walutach fiducjarnych.

Inne inwestycje

W ostatnich latach widać szczególne zainteresowanie inwestorów różnymi inwestycjami alternatywnymi. Szczególnie coraz więcej sympatyków zyskuje rynek sztuki i wina. W przyszłym roku coraz więcej inwestorów będzie dywersyfikować swoje portfele i poszerzać je o inwestycje alternatywne.

---------------------------------------------------------------

Zachęcamy do odwiedzenia wSklepiku.pl!

Znajdziesz tam mnóstwo ciekawych książek oraz unikatowe gadżety portalu!

Zapraszamy!

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.