Opinie

Święto Trzech Króli i lament pracodawców

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 5 stycznia 2014, 14:57

    Aktualizacja: 7 stycznia 2014, 10:51

  • 12
  • Powiększ tekst

Jutro święto Trzech Króli można więc zacząć odliczanie do corocznych lamentów pracodawców nad tym jakie ogromne straty przynosi to święto dla gospodarki.

Lamenty te są zresztą zjawiskiem powszechnym przy każdym święcie, które oznacza dzień wolny dla pracowników – głównym argumentem są zawsze ogromne, liczone w miliardach straty dla gospodarki. Jest to pewne przekłamanie – nie są to bowiem straty dla gospodarki (czyli dotyczące ogółu systemu ekonomicznego i wszystkich obywateli) lecz dla pracodawców. Co więcej owe lamenty pokazują, iż lamentujący pracodawcy i przedsiębiorcy są przedsiębiorczy... nieszczególnie.

Popatrzmy co daje pracownikom dzień wolny od pracy i skupmy się proszę na gospodarce Polski. Polski pracownik należy do najbardziej chorowitych w Europie. Ścigamy się tylko z Bułgarią i Rumunią ale w tym tempie, jak sądzę, dogonimy te kraje dość szybko zajmując zaszczytne, ostatnie miejsce w UE pod względem jakości zdrowia pracowników. Polscy pracownicy należą też do najgorzej opłacanych w Europie, siła nabywcza złotówki również jest mała, zaś polski pracownik pracuje więcej niż jego kolega z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Belgii. Ponadto dysproporcje między zamożnymi a nie zamożnymi w Polsce rosną w rekordowym tempie – tutaj faktycznie bijemy na łeb, na szyję Rumunię i Bułgarię. I nie, Szanowni Państwo, nie piszę tego jako zagorzały socjalista czy lewak, lecz właśnie jako twardy, dogmatyczny wolnorynkowiec wskazujący, iż owego wolnego rynku w Polsce nie ma i od 1939 roku nie było, mamy za to system neo-feudalny który kształtuje bezproduktywną, ale za to arcyzamożną i dyktującą warunki neo-arystokrację i plebs, który mimo iż posiada realnie siłę by system neo-feudalizmu obalić, woli pokornie giąć karki, licząc na akces do sitwy, choćby na najmniejsze stanowisko (i to stanowisko zwykle dostaje – na więcej nie może liczyć). I nie – proszę tego nie insynuować – nie mam na myśli tutaj też wszystkich przedsiębiorców, albowiem sam znam mnóstwo ludzi starających się prowadzić biznes, jakoś go rozwijać i robić to uczciwie, i to oni są często najbardziej bezwzględnie zwalczani przez władającą Sitwospolitą grupę „trzymającą władzę”. Zaliczają się więc w moim tutaj zestawieniu do plebsu i nie gniewajcie się chłopaki i dziewczęta, bo to nie ja ten podział stworzyłem. Ja go tylko nazwałem.

Co daje wolny dzień, nawet to święto Trzech Króli dla pracownika? Często nie nawet dzień odpoczynku, ale szansę na spędzenie wreszcie czasu z rodziną, której pracujący po dziesięć, dwanaście godzin człowiek często po prostu nie widuje. Nie jest to czas gdy pracownik wyjeżdża sobie na wycieczkę, bo na taką zwykle go po prostu nie stać. Jest to czas spotkania z bliskimi, możliwość pójścia do kościoła na mszę św. (sam pracuję w niedzielę wielokrotnie, więc wiem jak ważne jest spędzenie godziny w kościele z rodziną na modlitwie), jest to szansa na zabawę z dziećmi, herbatę i ciepły obiad z bliskimi. Mówiąc wprost – czas psychicznego, jeśli nie fizycznego wypoczynku.

Że pracownik wypoczęty, zdrowy i psychicznie stabilny jest wartością dla rozwoju gospodarki niezwykle ważną, tego bym w państwie wolnorynkowym wyjaśniać nie musiał, ale jako że żyję w kraju w którym pracownika wyciska się z sił niczym wodę ze szmaty, to zmuszony jestem to wytłumaczyć i to wytłumaczyć na przykładzie. Belgia należy do państw mających najwięcej dni wolnych od pracy w Europie. Jednocześnie belgijski pracownik jest najbardziej produktywnym w Europie. Mogłem to obserwować na własne oczy gdy przed dwoma laty byłem korespondentem zagranicznym, między innymi dla naszego portalu, w Parlamencie Europejskim. Belgowie (o przepraszam – Flamandowie i Walonowie) mieszkający w Brukseli pracowali realnie od godziny 8-ej do 15-tej, przy czym od godziny 12 do 13:30 trwała przerwa obiadowa, podczas której biura opróżniały się i pracownicy wylegali na kawiarni, kawiarenek i restauracji. I nie mam tu na myśli tylko urzędników PE ale cały, szeroko pojęty sektor dóbr i usług.

Dane ekonomiczne są bezlitosne – po pobycie w kawiarni belgijski pracownik wracał do pracy i w ciągu tych kilku godzin produkował więcej, niż polski przemęczony, chory i pracujący za grosze pracownik produkował przez cały dzień.

Na początku napisałem, iż polscy przedsiębiorcy bywają przedsiębiorczy nieszczególnie. Otóż uważam tak, ponieważ zdają się oni ignorować dane i ekonomiczne fakty, a także rozwiązania, które zbudowały ekonomiczną potęgę takich krajów jak wspomniana Belgia czy nasz sąsiad – Niemcy. Nie – polski przedsiębiorca zainteresowany jest krótkoterminowym zyskiem, wydojeniem czym prędzej maksymalnych środków przy minimalnych kosztach, choćby oznaczało to zajeżdżenie kobyły jaką jest pracownik i kosztowną wymianą na inną. Polscy przedsiębiorcy nie ufają albo nie potrafią czynić inwestycji długoterminowych, a do takich inwestycji należy właśnie inwestowanie w pracownika. Powodów dla rozpowszechnienia tego podejścia jest wiele i nie leżą one po stronie tylko samych pracodawców, to jednak temat na oddzielną dyskusję. Jednak z takim podejściem Polska była i będzie zawsze biednym państewkiem należącym do garstki bogatych „rządzących”, producentem najprostszych dóbr i najprostszych usług, eksporterem płodów rolnych i wykształconych kadr do pracy najemnej za granicę – tam gdzie pracownik dostaje dobrą pensję, jest szanowany i może sobie też trochę odpocząć, odłożyć do emerytury i po prostu ludzku żyć.

Tak właśnie wyglądała Polska u schyłku swego istnienia, przed pierwszymi zaborami w wieku XVIII-tym. Jak skończyli ówcześni „władcy” Polski? Wiemy. Co zostało z potęg ich majątków, tak bezwzględnie gromadzonych? Też wiemy.

Życzę więc wszystkim pracownikom jutro dobrego odpoczynku i czasu spędzonego z rodziną.

A pracodawcom życzę, by w ten wolny dzień poświęcili chwilę czasu na lekturę historii. Historii tego co stało się z ich poprzednikami. Może być to bardzo pouczające.

 

 

 

-----------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------

Koniecznie zajrzyj do wSklepiku.pl!

Znajdziesz tam książki o różnorodnej tematyce oraz bardzo atrakcyjne gadżety z logotypem wPolityce.pl!

Zapraszamy!

 

Powiązane tematy

Komentarze