Opinie

Kreml / autor: Pixabay
Kreml / autor: Pixabay

Gazowe biznesy Europy z Rosją nie ustały

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 25 lipca 2023, 17:38

    Aktualizacja: 25 lipca 2023, 17:40

  • Powiększ tekst

Wbrew pozorom to nie Węgry, krytykowane przez szefów Komisji Europejskiej za prorosyjską postawę, ale Niemcy i Włochy są największymi w Europie klientami rosyjskiego koncernu Gazprom, którego związki z Kremlem są oczywiste.

Takie informacje podała agencja Reuters, powołując się na dane za okres od stycznia do połowy lipca b.r. Wynika z nich, że w tym czasie rosyjski potentat sprzedał w Europie 13,8 mld m sześc. błękitnego paliwa, który płynął nie tylko rurociągami ale i statkami. Lecz gazu rosyjskiego w Europie jest jeszcze więcej za sprawą kontraktów, jakie na sprzedaż LNG ma z europejskimi odbiorcami - zwłaszcza w Hiszpanii - koncern Novatek. To firma, której szefowie powiązani są z Władimirem Putinem, szczególnie znany jest– Gienadij Timczenko, uważany za kluczowego akcjonariusza koncernu, przyjaciel prezydenta Rosji jeszcze z czasów jego pracy w Petersburgu w latach 90., a obecnie objęty sankcjami unijnymi. (Podobnie przyjacielskie relacje ma z przywódcą Kremla szef Gazpromu Aleksiej Miller i także wywodzą się „z czasów petersburskich”.)

Choć obecne dostawy są nieporównywalnie niższe w tymi, jakie państwa unijne odbierały z Rosji przed wojną czyli w 2021 roku, to jednak pokazują, że pomimo wzrostu importu z innych kierunków, relacje gazowe nie ustały, choć to właśnie Gazprom wiosną zeszłego roku, by ukarać kraje europejskie sprzyjające Ukrainie, zakręcił „gazowy kurek” wielu z nich.
Na dodatek okazuje się, że coraz śmielej na europejskim rynku poczyna sobie Novatek, zwiększając eksport gazu skroplonego. I choć przedstawiciele Komisji Europejskiej ”zachęcają” państwa UE, by nie zawierały nowych kontraktów na rosyjski LNG, to jednak mało skutecznie. Unia Europejska i Zachód dotąd objęły sankcjami ropę i paliwa z Rosji, ustanawiając także pułap cenowy, ale gaz traktowany jest jak „zwykły towar”. I trudno oczekiwać, by przed zbliżającą się zimą sytuacja uległa radykalnej zmianie.

Agnieszka Łakoma

(na podst. Reuters)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych