Opinie

Gmach Sądu Najwyższego USA w Waszyngtonie / autor: PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Gmach Sądu Najwyższego USA w Waszyngtonie / autor: PAP/EPA/JIM LO SCALZO

TYLKO U NAS

Czy to Sąd Najwyższy USA rozstrzygnie o losach Kijowa?

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 8 stycznia 2024, 08:15

    Aktualizacja: 8 stycznia 2024, 08:24

  • Powiększ tekst

Prezydent Joe Biden podczas ogromnego wiecu demokratów w Pensylwanii wskazał, iż stawką tegorocznych wyborów w Stanach Zjednoczonych jest przyszłość amerykańskiej demokracji. Jednak stawką tej elekcji jest też los Ukrainy, bo bez miliardów dolarów i sprzętu wojskowego od Waszyngtonu kraj nie przetrwa rosyjskiej nawały. To byłby dla Polski fatalny scenariusz.

Stany Zjednoczone w roku 2024 przeżyją apogeum politycznej gorączki – wybory prezydenckie, których stawka jest wysoka jak rzadko. Z jednej strony Joe Biden walczący o reelekcję i dalszą dominację demokratów, z drugiej Donald Trump liczący na polityczny comeback pod sztandarem republikanów, który na długo zmieni reguły polityki w Ameryce.

Prezydent Joe Biden na mitingu demokratów w Blue Bell (Pennsylwania), 5 stycznia 2024 / autor: PAP/EPA/SHAWN THEW
Prezydent Joe Biden na mitingu demokratów w Blue Bell (Pennsylwania), 5 stycznia 2024 / autor: PAP/EPA/SHAWN THEW

Trump wróci… by przegrać?

Ta ostatnia kwestia jest jednak zależna od decyzji amerykańskich sądów. Trump jest blokowany między innymi przez Sąd Najwyższy stanu Kolorado, który uniemożliwia Trumpowi start w wyborach powszechnych.

Decyzja co do losu Trumpa spoczywa teraz w rękach Sądu Najwyższego USA. Ten najprawdopodobniej nie zablokuje Trumpowi możliwości startu (wszak obecny skład Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych jest zdominowany przez konserwatystów), nie oznacza to jednak, że Trump posiada dominującą pozycję w Partii Republikańskiej - depczą mu po piętach inni kandydaci, na czele z gubernatorem Florydy Ronem DeSantisem.

»» O decyzji Sądu Najwyższego w USA czytaj więcej tutaj:

Sąd Najwyższy USA rozpatrzy sprawę Trumpa

Istnieje więc spora szansa, iż „uwolniony” od blokad sądów Trump zwyczajnie przegra republikańskie prawybory z młodszym, ambitnym kolegą z partii.

Gra o Ukrainę

Sęk w tym, że dla Europy kwestia wyborów USA to nie tylko nowy (lub stary) lokator Białego Domu ale też nowa wizja (lub kontynuacja dawnej) architektury bezpieczeństwa Europy, w tym - kluczowa kwestia Ukrainy. Pomoc dla tego kraju napadniętego w lutym 2022 roku przez Rosję jest ważnym strategicznym celem dla administracji Bidena, jednak ostatnie wydarzenia na świecie, takie jak nowa wojna na Bliskim Wschodzie czy napięta sytuacja na granicy USA i Meksyku sprawiają, że walka polityczna w Waszyngtonie zaostrza się, a Republikanie grają kartą Ukrainy w celu przeforsowania własnych projektów.

Jak wskazuje korespondent z USA i znawca tego kraju Paweł Burdzy na platformie X cały czas ważą się losy pomocy USA dla Ukrainy o wartości 61,4 mld dolarów.

Stany Zjednoczone, według danych Kiel Institute for the World Economy, już przesłały Ukrainie pomoc o wartości 79 mld dolarów, toteż walka o nową transzę jest tym bardziej zażarta.

Republikanie tymczasem stawiają twarde warunki, blokując pomoc dla Kijowa i skupiając uwagę opinii publicznej na kwestie krajowe. Jedną z nich jest szczelność granicy z Meksykiem, będąca bólem głowy dla przygranicznych stanów i zarazem ideologicznym priorytetem Demokratów.

O ile partia prezydenta Bidena formułuje deklaracje o otwartości i zluzowania ograniczeń migracyjnych, Republikanie stawiają na stanowisko przeciwne, domagając się uszczelnienia tej granicy, ku której z Ameryki Południowej kierują się w ostatnich miesiącach istne wędrówki ludów.

Jak wskazuje Burdzy Republikanie powiedzieli Bidenowi „sprawdzam” po tym jak prezydent przewrotnie połączył w jednej ustawie przyznanie środków dla Ukrainy, Izraela (14 mld dolarów) i ochronę południowej granicy USA.

Kijów – zakładnik Waszyngtonu

Tymczasem Republikanie nie dali się w tę grę wciągnąć, mocno stawiając kwestię granicy i większego wsparcia do jej ochrony. Jak wskazuje Burdzy:

Republikanie powiedzieli „sprawdzam”: chcesz $ na Ukrainę porozmawiajmy poważnie o granicy i nielegalnej imigracji. Biden postraszył „zwycięstwem Putina” i sprowadził do Waszyngtonu Zełeńskiego. Tylko, że to już nie zadziałało: zjednoczeni Republikanie powtarzają „granica, granica”. Biden i Demokraci w Senacie usiedli do negocjacji ale specjalnie ustępować nie chcą. Republikanie, tym razem w Izbie Reprezentantów powiedzieli: albo deal ws. imigracji, albo zero kasy. A nawet więcej: nie ma ustępstw, jesteśmy gotowi na tzw. government shutdown czyli wstrzymanie działania rządu federalnego. USA wciąż nie ma budżetu. Jeśli do 19 stycznia nie będzie porozumienia, częściowy shutdown, po 2 lutego cały rząd przestaje działać

Obecna sytuacja oznacza, iż Ukraina stała się, według Burdzego, „zakładnikiem polityki wewnętrznej USA

Tymczasem, jak wskazuje ekspert ds. wojskowości i korespondent wojenny Marcin Ogdowski, obecna sytuacja Ukrainy - ostrzeliwanej przez Rosję falami rakiet i atakowanej za pomocą dronów, jest dramatyczna. Kluczowe są dostawy sprzętu wojskowego z UE i USA - ostatnio szczególnie wyposażenia obrony przeciwlotniczej.

»» O wojnie na Ukrainie czytaj tutaj:

Rosjanie tracą na Ukrainie każdego dnia 300 żołnierzy

Rakiety z Korei Północnej na Ukrainie: są dowody!

Jest dobrze, ale nie beznadziejnie

Jak wskazuje Ogdowski:

Bez dodatkowej pomocy USA i UE Ukrainie szybko zabraknie rakiet dla systemów obrony powietrznej. Do zestawów poradzieckich amunicji brakuje już teraz (w najlepszym razie jest na wyczerpaniu), a przemysł nie ma zdolności do jej produkcji. Wojenna wynalazczość skutkuje hybrydami – wschodnimi wyrzutniami, które strzelają zachodnimi rakietami – ale ciężar obrony w coraz większym stopniu spoczywa na sprzęcie w pełni zachodnim. Doskonałe systemy Patriot czy IRIS-T czynią Kijów najlepiej chronionym miastem w Europie, systemy lufowe – jak niemiecki Gepard – dziesiątkują rosyjskie drony kamikadze nad Odessą, Dnipro czy Charkowem. Gdyby ich zabrakło/nie miałyby czym strzelać, ukraińskie miasta byłyby bezbronne wobec rakiet, pocisków manewrujących i dronów.

Oczywiście, ewentualny odwrót USA od pomocy Kijowowi nie oznacza natychmiastowej klęski Ukrainy - Ogdowski, powołując się na swoje źródła w siłach zbrojnych tego kraju - wskazuje, iż alarmistyczne komunikaty mediów zachodnich, mówiące o kilku miesiącach dzielących Ukrainę od całkowitej klęski są przesadzone. Owszem, zasoby Kijowa nie są niewyczerpane, jednak zdaniem Ogdowskiego starczą jeszcze na co najmniej kilkanaście miesięcy obrony. A pod koniec roku 2024 lub na początku 2025 na ukraińskie niebo wlecą pierwsze F-16 w żółto-niebieskich barwach, które, rozsądnie używane, mogą być gamechangerem dla całego konfliktu.

Nastroje tonuje też dr Piotr Napierała, historyk i ekspert ds. bezpieczeństwa, który wskazuje, na fakt, iż wraz ze zmniejszaniem się pomocy Waszyngtonu zwiększa się jednocześnie pomoc Unii Europejskiej.

Jednak to decyzje zapadające w Waszyngtonie będą kluczowe dla przyszłych losów Ukrainy.

Arkady Saulski

»» Więcej o wojnie na Ukrainie w Wywiadzie Gospodarczym telewizji wPolsce.pl:

Ekspert: Rosja uderzy w NATO? „Nie można wykluczyć”

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych