Analizy

Helsinki i Pekin w centrum uwagi

Kamil Cisowski, dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego , Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 16 lipca 2018, 09:28

  • 0
  • Powiększ tekst

Wprawdzie amerykańska giełda zamknęła się w piątek minimalnie nad kreską (S&P500: +0,11%, Nasdaq: +0,03%), ale nie wystarczyło to, by giełdy azjatyckie kontynuowały wzrosty. Pod nieobecność Tokyo spadają na chwilę obecną wszystkie pozostałe ważne rynki: Hong Kong, Szanghaj, Bombaj i Singapur. Jest to częściowo efekt opublikowanych w nocy danych z Chin. Wprawdzie wzrost gospodarczy w 2Q2018 wyniósł zgodnie z oczekiwaniami 6,7% r/r, ale analitycy przeszacowali produkcję przemysłową za czerwiec (6,0% r/r vs. konsensus 6,5% r/r).

W ciągu dnia warto zwrócić uwagę na publikację informacji o sprzedaży detalicznej w USA. Miesiąc temu odczyt silnie zaskoczył w górę. Dzisiaj okaże się, czy było to zdarzenie jednorazowe, czy amerykańska konsumpcja rzeczywiście przyspiesza. Zazwyczaj nie jest to bardzo istotna publikacja dla rynku, ale należy patrzeć także na bilans handlowy w strefie euro. W ubiegłym tygodniu rekordowe chińskie dane wywołały obawy o zaostrzenie retoryki Donalda Trumpa, podczas swojego tournée po Europie nie wydawał się przesadnie spolegliwy także dla swoich „sojuszników”. Największy brytyjski tabloid „Daily Mirror” podsumował jego wizytę następująco: „obrażasz nasze państwo, atakujesz naszą służbę zdrowia, zawstydzasz Królową, podważasz naszą specjalną relację, upokarzasz naszą premier, a na koniec zadowolony z siebie pozujesz w fotelu Winstona Churchilla”. Także Donald Tusk musiał odnieść się do udzielonego przez amerykańskiego prezydenta wywiadu dla CBS Newa, w którym określił on UE jako przeciwnika USA.

Co znamienne, dziś przewodniczący Rady Europejskiej pojechał do Pekinu z szefem KE na szczyt UE-Chiny, gdzie ich gospodarzem będzie Li Kequiang, chiński premier. Wprawdzie przedstawiciele Unii mają spotkać się także z Xi Jinpingiem, ale spotkanie i tak nie będzie miało żadnej mocy sprawczej. Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, UE ewidentnie stara się trzymać z boku konfrontacji amerykańsko-chińskiej. Prawdziwi decydenci, Trump i Putin, widzą się dziś w Helsinkach, gdzie odbędą także spotkanie w cztery oczy. Głównym tematem będzie zapewne sytuacja w Syrii i szerzej, na Bliskim Wschodzie, pod co spadają o -0,7% notowania ropy. Od początku lipca mówi się, że rosyjski prezydent próbuje doprowadzić do porozumienia, które godziłoby interesy Rosji i Iranu z jednej strony, a USA i Arabii Saudyjskiej z drugiej. Jedną z kart przetargowych ma być poparcie dla jednostronnego zwiększenia produkcji przez amerykańskiego sojusznika.

Europejska sesja rozpocznie się zapewne na lekkich minusach, ale kwestia jej zamknięcia jest nieprzesądzona. Mimo to wydaje mi się, że w tym tygodniu akcje mogą się znaleźć pod presją. Pierwsza połowa miesiąca była zaskakująco dobra, na horyzoncie nie widać żadnego porozumienia w kwestiach handlowych, kurs EURUSD wciąż pozostaje w przedziale 1,15-1,18, a oczekiwania analityków co do sezonu wynikowego są bardzo wysokie. Na GPW dalej będzie dominowała podaż, szanse na widoczną poprawę sytuacji widzimy raczej dopiero w 4Q2018.

Kamil Cisowski, dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego , Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Komentarze