Analizy

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

Koniec premier May?

Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 16 stycznia 2019, 18:19

  • 1
  • Powiększ tekst

Wczorajsze głosowanie w brytyjskiej Izbie Gmin zakończyło się historyczną w swojej skali porażką premier T.May, która przegrała je 230 głosami, tak jak sugerowały weekendowe analizy.

Waluty europejskie zareagowały na to osłabieniem, ale w ciągu ostatnich godzin oddalają się od dołków. Zważywszy na skalę zmienności na funcie (wczoraj kurs GBPUSD spadł przejściowo spadł do poziomu 1,2675, obecnie znajduje się ponad dwie figury wyżej), euro jest zaskakująco bierne, szczególnie dzisiaj. Premier T.May ma 3 dni na przedstawienie parlamentowi nowej propozycji, ale jej dni wydają się policzone po wczorajszej kompromitującej klęsce, nawet jeśli utrzyma się na stanowisku do końca tygodnia. Serwisy bukmacherskie wyceniają obecnie, że szanse na to, iż Wielka Brytania nie opuści Unii z końcem marca (oryginalny termin) wzrosły do ponad 80% (wobec 36% pod koniec grudnia). Opcje opóźnienia Brexitu, drugiego referendum, czy ostatecznego porozumienia obecnego porozumienia z ewentualną modyfikacją dotyczącą tzw. backstopu, pozostają realne, a ich indywidualne prawdopodobieństwa trudne do oceny. Analitycy Morgan Stanley wskazują, że obraz powinien być jaśniejszy do początku lutego – 4 lutego ma być najpóźniejszą datą, do której możliwe jest ogłoszenie wcześniejszych wyborów, tak by odbyły się one przed 29 marca.

Rynki akcji zachowują się, jakby temat miał charakter drugorzędny, a styczniowe wzrosty są na razie kontynuowane dzięki Chinom. Tamtejsze władze informują o kolejnych działaniach, z ostatnich danych wynika też, że przy pomocy operacji reverse repo chiński sektor bankowy został właśnie zasilony płynnością na kwotę 560 mld yuanów. Wystarczyło to, by parkiety azjatyckie zamknęły się dziś w większości minimalnie powyżej zera, choć Nikkei straciło -0,6%.

W USA wyniki podał Goldman Sachs, publikacje czołówki amerykańskiej bankowości zakończy jutro Morgan Stanley, a dodatkowych emocji dostarczy Netflix – jedna z najdroższych wskaźnikowo spółek z czołówki NASDAQ, której cena odbiła już o ponad 50% od ostatniego dołka. Dzisiejsza publikacja ewidentnie wspiera amerykański rynek akcji, przede wszystkim dzięki zaskoczeniu po stronie przychodów, które wyniosły 8,08 mld USD przy konsensusie na poziomie 7,54 mld USD (zyski także były wyraźnie wyższe). Akcje banku rosną obecnie o ponad 6%.

Wzrosty widzimy nie tylko za oceanem, ale także w Europie (z wyjątkiem Londynu). WIG20 zyskał na zamknięciu +0,8%, mWIG40 +1,3%, a sWIG80 +0,7%. Pomimo wciąż niskich obrotów, tegoroczne przebudzenie w drugiej linii jest bardzo pozytywnym sygnałem dla całej giełdy i zaczęło przekładać się także na małe spółki. Uwagę zwraca poprawa nastrojów wokół Kruka, który pozwolił w tym roku zarobić już niemal 15%, bardzo silne jest także Dino, którego dni wśród średnich spółek wydają się policzone. Mimo to krótkoterminowy bilans ryzyk przesuwa się naszym zdaniem w dół, szczególnie, że zarówno WIG20, jak i S&P500 zbliżają się do stref oporu.

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Komentarze