Mieli rację? Co z tego - i tak przegrali w sądzie
Choć mieli rację sąd i tak ich skazał. Tak wygląda walka o igrzyska w Krakowie.
Sąd oddalił pozew Tomasza Leśniaka sprzeciwiającego się organizacji sportowej imprezy, który pozwał gminę Kraków za hasło „Bo igrzyska to metoda na smog”. Tomasz Leśniak w skierowanym do krakowskiego sądu wniosku stwierdził, że hasło, które pojawiło się na billboardach i w materiałach promocyjnych będących elementem kampanii promującej ideę igrzysk, to manipulacja i wprowadzanie krakowian w błąd. Sędzia Zygmunt Drożdżejko, który rozstrzygał w sprawie, uznał, że Tomasz Leśniak nie miał legitymacji do występowania w trybie referendalnym, gdyż – w ocenie sądu – nie jest osobą zainteresowaną i nie wiadomo, jakie konkretnie prawa wnioskodawcy miałoby naruszyć hasło.
Z taką decyzją sądu nie zgadza się ekspert.
Z tą oceną nie zgadza się pełnomocnik reprezentujący Leśnika dr Arkadiusz Radwan z Instytutu Allerhanda. – Gdyby przyjąć interpretację sądu, to nie byłoby narzędzi kontroli rzetelności kampanii referendalnej, bo żaden obywatel nie mógłby wnieść skargi. Pamiętajmy, że w przypadku referendum, inaczej niż podczas wyborów, nie ma komitetów wyborczych – uważa prawnik. Jego zdaniem rzetelność kampanii referendalnej dotyczy nie tylko interesu wnioskodawcy, ale także interesu społecznego. – Dlatego też zdecydowaliśmy się na złożenie zażalenia od decyzji sądu – dodaje Arkadiusz Radwan.
dziennikpolski.pl/ as/