Elektryczne Ferrari? "Musielibyście mnie zastrzelić" mówi jeden z szefów koncernu
Podczas gdy Tesla Elona Muska produkuje elektryczne, sportowe auta, Ferrari mówi twarde "nie!" tej technologii i stwierdza, że Ferrari na prąd byłoby czymś "obscenicznym".
Według Sergio Marchionne, członka zarządu Ferrari, elektryczny samochód tej marki jest nie do przyjęcia. Słowa Marchionne są pewnym zaskoczeniem, ponieważ koncern produkuje przecież auta hybrydowe (LaFerrari), jednak nawet ten model ma wewnętrzny silnik spalinowy.
Dlaczego członek zarządu koncernu tak krytycznie podchodzi do elektrycznych aut? Marchionne uważa, że integralną cechą w prowadzeniu Ferrari jest głośny dźwięk pracującego silnika - niepowtarzalny i charakterystyczny. Dla porównania - Tesla jeździ bardzo cicho, a dźwięk silnika przypomina delikatny szum.
LaFerrari jest obecnie jedynym autem hybrydowym, dostępnym w ofercie Ferrari, fot. Ferrari
Co więcej Marchione stwierdził, że Ferrari, które byłoby w stanie jeździć bez kierowcy, kompletnie go nie interesuje, albowiem całe "doświadczenie Ferrari" opiera się właśnie na relacji auto-człowiek, samochód-kierowca. "Musielibyście mnie zastrzelić" - rzekł Marchionne do dziennikarzy, którzy podczas 2016 Geneva Motor Show pytali, co musiałoby się stać, aby Włoch zmienił w tych sprawach zdanie.
CNN Money/ as/
Czytaj także: Bugatti Chiron. Oto najszybszy samochód w historii