Informacje

Patryk Felmet: "Nie odmawia się FC Barcelonie"

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 3 października 2017, 07:58

  • Powiększ tekst

Początkowo złośliwie komentowano, iż jest prezesem, który do pracy chodzi w trampkach - krytyka skończyła się gdy wyciągnął na finansową prostą firmę Rezerwa, spółkę zależną od Zarządu Morskiego Portu Gdańsk. Teraz szuka nowych zadań.”Zarządzanie zespołem zróżnicowanym wiekowo to bardzo duże wyzwanie” - mówi w wywiadzie dla wGospodarce.pl Patryk Felmet, od niedawna dyrektor działu rozwoju ZMPG, były prezes firmy Rezerwa.

Arkady Saulski: To będzie być może mało oryginalne pytanie: jakie były Pana największe obawy, kiedy obejmował Pan kierownictwo w spółce Rezerwa? Pytam o kwestie czysto biznesowe, a nie kierowane pod Pana adresem zarzuty medialne.

Patryk Felmet: Największą obawą były kwestie typowo ludzkie. Nie wiem, czy to odpowiada na kwestie „czysto biznesowe”, o które Pan pyta, ale w mojej ocenie to było największe ryzyko. Wiadomo, że kluczem do skutecznej implementacji zmian jest zaufanie ze strony zespołu i wiara w to, że ta wizja to wizja sukcesu. Miałem obawy, czy uda mi się przekonać zespół, mimo wszystko, bardzo specyficzny. Zarządzanie zespołem zróżnicowanym wiekowo to bardzo duże wyzwanie, szczególnie dla młodego menedżera. Jeśli dodamy do tego „środowisko portowe”, często wielopokoleniowe, mamy obraz zespołu silnie związanego, żeby nie powiedzieć, przywiązanego do firmy i standardów, które funkcjonowały od wielu lat.

Wskazywał Pan w jednym z wywiadów, iż w spółce Rezerwa nie działo się zbyt dobrze - niskie płace, dość archaiczna, by nie rzec – PRL-owska w duchu struktura zarządzania paraliżowały firmę. Pan wyprowadził ją na prostą, Rezerwa generuje zysk. Był to konkretny plan pod konkretną firmę czy może raczej zastosowanie rozwiązań, które już Pan wprowadzał w innych przypadkach?

Po trosze z obydwu, choć akurat plan pod konkretny model biznesowy powstawał na bazie analizy, której dokonywaliśmy już w firmie będąc. Analizując procesy, przeglądając dokumenty, a przede wszystkim rozmawiając z pracownikami krystalizowała się wizja organizacji, która będzie się zmieniać polityką małych kroków. Fakt, że udało się do firmy o, jak Pan redaktor określił, „archaicznej i PRL-owskiej w duchu strukturze zarządzania” wcielić założenia koncepcji bazującej na filozofii KAIZEN pokazuje, jak otwarci na zmiany okazali się moi współpracownicy.

Rezerwa miała dość niestabilną sytuację finansową - od zagrożenia upadłością po zyski. Pan uporządkował tę sytuację, ale czy nie miał Pan obaw, iż takie nierówne wyniki mogą być inherentnie powiązane z charakterem spółki?

W moim przekonaniu nie ma czegoś takiego jak nierówne wyniki (o takich dysproporcjach) nierozłącznie związane z charakterem spółki. Przecież istotą każdej firmy jest zarabianie pieniędzy. Po co więc tworzyć firmę, która co do zasady jest finansowym roller coasterem? Rozumiem, że nie da się wszystkiego zaplanować, że wyniki dodatnie i ujemne mogą się przeplatać, ale to rolą menedżera jest planowanie, przewidywanie i szacowania ryzyka, a w konsekwencji minimalizowanie tych zagrożeń.

Rezerwa ma dość szeroki zakres działalności (przynajmniej na papierze) - sam wspominał Pan, iż w kodach pkd macie prawie 100 pozycji. Skąd taki rozstrzał? Czy uporządkowanie tej działalności, wskazanie priorytetów było istotne z punktu widzenia działania firmy, generowania przez nią zysków?

Miała prawie 100 pozycji, gdy przychodziliśmy. Mogliśmy robić bardzo dużo rzeczy, w większości takich, których oczywiście nigdy nie robiliśmy. Na pytanie o powody tak szerokiego wachlarza oferowanych usług nie potrafię udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Albo chodziło o większe możliwości w zakresie faktur kosztowych, albo o to, że faktycznie w koncepcji poprzedniego zarządu Rezerwa miała stać się wiodącym producentem filmów i programów telewizyjnych (śmiech).

Jednym z zadań Rezerwy była też działalność pośrednictwa pracy. Wskazuję tu przede wszystkim na dość ważny temat, jakim jest praca osadzonych w zakładach karnych - jaki to jest pracownik? Wiem, że firma wyraziła chęć zatrudniania osadzonych po odbyciu przez nich wyroków. To chyba dobra rekomendacja?

Nie ukrywam, że decyzja o współpracy z zakładami karnymi była pewnym panaceum na ustawiczne braki kadrowe w wysokim sezonie. Już po kilku dniach okazało się, że to świetna, bardzo dobrze zorganizowana i pracowita grupa ludzi, na których można liczyć. O tym, że to klasyczny win-win przekonaliśmy się, gdy jeden z osadzonych po zakończeniu wyroku, przyszedł do nas, aby się zatrudnić na stałe.

Na koniec zapytam o plany na przyszłość - podejrzewam, że na razie pozostaje Pan w Rezerwie, a potem?

Uważam, że zmiana jest jednym z naturalnych elementów życia. Jak mówił J.F. Kennedy - ci, którzy skupiają się jedynie na przeszłości lub teraźniejszości, z cała pewnością przegapią przyszłość. W ostatnich dniach otrzymałem propozycję dołączenia do zespołu ze strony Zarządu Portu w Gdańsku w roli dyrektora Działu Rozwoju. Podzielam filozofię ZMPG SA, która jest autorską koncepcją nowego Zarządu. Prezes Łukasz Greinke, wiceprezesi Bożena Jankowska i Marcin Osowski wyznają pogląd, że Port to przede wszystkim nowoczesne przedsiębiorstwo nastawione na przyciąganie klientów i robienie biznesu dla dobra Portu oraz całej gospodarki. Taka koncepcja jest spójna z moją filozofią pracy i wizją rozwoju Portu. Ta decyzja wynika przede wszystkim z przekonania, że sytuacja Rezerwy jest stabilna, mamy aktywne umowy, zawieramy kolejne. Tylko za sierpień wygenerowaliśmy 93 500 zł zysku brutto, a na koniec sierpnia narastająco nasz zysk wynosi 225 650 zł. To pokazuje, że Rezerwa znajduje się w dobrym punkcie, a trzeba podkreślić, że przecież nie jest to wyłącznie moja zasługa, tylko przede wszystkim ludzi, z którymi pracuję. Od początku deklarowałem współpracownikom, że ja i mój zespół przychodzimy na półtora roku. Mam wrażenie, że moje odejście z Rezerwy jest zmianą typowo kosmetyczną, bez wpływu na funkcjonowanie firmy. Spółka jest na to gotowa, a ponieważ pozostała część Zarządu zostaje, to mogę odejść z poczuciem dobrze wykonanego zadania i przekonaniem, że firma pozostanie w dobrych rękach mądrych ludzi, od których ja także mogłem się wiele nauczyć – nie mam co do tego wątpliwości. Poza tym, jeśli zgłasza się po Ciebie i zaprasza do współpracy tak duża spółka, o strategicznym znaczeniu dla polskiej gospodarki jak Port Gdańsk… cóż, wie Pan, nie odmawia się FC Barcelonie. Szczególnie, że Prezesi Portu oczekują większej ekspozycji Portu w krajach bezpośredniego zaplecza oraz stworzenia dalekosiężnej strategii marketingowej dla rynków międzynarodowych tak, by budować mocną pozycję ZMPG na świecie. Uznaliśmy wspólnie, że jest to priorytetowe zadanie dla Działu Rozwoju. Cieszę się, że będę mógł wykorzystać swoje dotychczasowe doświadczenie, a jednocześnie budować markę Portu Gdańsk w otoczeniu międzynarodowym, co zawsze jest wyzwaniem szalenie ekscytującym.

Rozmawiał Arkady Saulski.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych