Arendarski: Potrzebny nowy gabinet rządowy
Premier Morawiecki jest niewątpliwie dobrym mówcą. Jego wystąpienia zawsze są pełne cytatów, osobistych odniesień, których dobrze się słucha.
Jednak to nie jedyny powód, dla którego wyczekiwane było jego expose. Spodziewano się przede wszystkim wyjaśnienia, które tłumaczyłoby powód zmiany na stanowisku premiera. W expose powtórzone zostały główne cele, do których dążył dotychczasowe wicepremier. Przedstawiając je nie rozpoczął jednak od gospodarki ale od polityki społecznej. Wskazał na konieczność rewolucyjnych zmian w służbie zdrowia oraz istotne kwestie środowiska naturalnego. Zapowiedź podwyższenia kwot w budżecie, które będą przeznaczane na zdrowie jest bardzo ważna, bo aby cokolwiek zmienić, potrzeba odpowiednich środków.
– Brak wyjaśnienia był rozczarowujący. Jedyna nowa wiadomość, to decyzja, że rząd podporządkuje się orzeczeniu Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Jeszcze niedawno władza szła w zaparte, jednak perspektywa kar w wysokości 100 tys. euro dziennie zapewne zmieniła decyzję premiera – powiedział Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej – Nie dowiedzieliśmy się jednak, co nastąpi w samym systemie organizacji służby zdrowia, aby zagwarantować, że pieniądze te nie zostaną zmarnowane, a pacjenci rzeczywiście odczują poprawę. W kwestii ochrony środowiska nie została wspomniana trudna sytuacja ludzi, którzy zainwestowali w odnawialne źródła energii. Ich sytuację pogorszyły ustawy przyjęte przez rząd, w którym Mateusz Morawiecki był wicepremierem. W expose nie poruszył on także tematu obronności. Oprócz zapewnień o bezpieczeństwie wynikającym z członkostwa w NATO, nie odniósł się do sytuacji w Ministerstwie Obrony Narodowej i podległym mu sektorze. Bez komentarza pozostała także kwestia sparaliżowanej obecnie współpracy między prezydentem, jako zwierzchnikiem sił zbrojnych, a Szefem MON. Plany Premiera Morawieckiego można więc nazwać kontynuacją dotychczasowych działań rządu. Być może wkrótce nastąpi reorganizacja gabinetu. Mówi się o wymianie niektórych ministrów na początku przyszłego roku, co może przynieść nowy asumpt. Jeśli pozostaną ci sami ludzie i ten sam program – właściwie nic się nie zmieni – podsumował Arendarski.
eNewsroom.pl/ as/