Polski zwrot ku elektromobilności
„Elektryfikacja” transportu samochodowego w Polsce powoli, ale systematycznie staje się faktem. Na ulice miast wyjeżdżają hybrydowe lub elektryczne autobusy. Powstaje też sieć stacji ładowania
Spółka Solaris będąca własnością polskich inwestorów jest w tej chwili liderem w dostarczaniu autobusów dla polskich miast. Ale i inne krajowe firmy realizują już strategie w zakresie elektromobilności. Chcą zarobić nie tylko na sprzedaży niskoemisyjnych pojazdów, ale i na rozwoju niezbędnej infrastruktury do ich ładowania.
Era elektromobilności nadciąga wielkimi krokami. Rząd sprzyja nowym tendencjom starając się je zarówno inicjować jak i animować. Rozwój rodzimego przemysłu motoryzacyjnego został wyraźnie zaakcentowany w planach rządowych, przede wszystkim w „Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”.
Elektromobilność to pierwsza rewolucja przemysłowa, w której możemy uczestniczyć jako lider, a nie odbiorca technologii - powiedział wicepremier Mateusz Morawiecki w rozmowie z portalem wPolityce.
Premier Morawicki uważa, że może ona stać się drogą do odbudowy polskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Według portalu BiznesAlert.pl, w 2020 r. prawie połowa pojazdów poruszających się po europejskich drogach będzie napędzana paliwami alternatywnymi. Krajobraz miejskiego transportu drogowego zdominują z czasem autobusy elektryczne (stanowiące już 18 proc. wszystkich pojazdów). W 2030 r. aż połowa wszystkich autobusów mieć napęd elektryczny, a zaledwie 9 procent będzie napędzana uważanym za nieekologiczny, silnikiem diesla. Pełzająca rewolucja elektoromobilna wychodzi z fazy planowania, wchodząc stopniowo na etap realizacji.
Nie tylko Solaris, ale i inne przedsiębiorstwa wychodzą z ofertą sprzedaży ekologicznych autobusów znajdując na nie nowych nabywców. Na poważną konkurencję Solarisa wyrastają Ursus i Autosan. Warto przy tym przypomnieć, że na polskim rynku zlokalizowane zostały duże fabryki pojazdów: MAN, Scania i Volvo eksportujące wyprodukowane pojazdy także na zachodnie rynki. Na przykład Volvo ogłosiło, że przygotowuje w swoim zakładzie elektryczne autobusy na zamówienie norweskiego miasta Trondheim.
Niezależnie od tego, systematycznie rozwijana jest infrastruktura dla rozwoju elektromobilności. Chodzi przede wszystkim stacje ładowania. Przykładowo: Energa ma już ok. 10 punktów dokujących, a do 2020 r. planuje zainstalować na Wybrzeżu ok. 50 takich miejsc, w których będzie można naładować akumulatory elektrycznych pojazdów, również samochodów osobowych i skuterów. Mają one zostać zlokalizowane m.in. wzdłuż wiodącej równolegle do wybrzeża Bałtyku - trasy Trójmiasto-Słupsk. Można zaryzykować twierdzenie, że rozwój infrastruktury w postaci punktów ładowania ma strategiczne znaczenie dla powodzenia planu masowej „elektryfikacji” transportu samochodowego w Polsce.
Najlepsze perspektywy rozwoju rynku pojazdów napędzanych energią elektryczną rysują się przed samorządami dużych miast. Biznesalert.pl szacuje, że aż 130 elektrycznych autobusów może jeździć po stołecznych drogach. I to już a kilkanaście miesięcy a „do 2020 roku na polskie drogi wyjedzie ich niemal 800”. Sprzyjający tworzącemu się trendowi rząd premiera Mateusza Morawickiego rozwój niskoemisyjnego, ekologicznego transportu planuje przeznaczyć niebagatelną kwotę bo ponad 19 mld zł tylko w ciągu dwóch najbliższych lat.