Monako sprawdza bogatych Rosjan
Skandal korupcyjny w Monako, gdzie zatrzymany został rosyjski miliarder Dmitrij Rybołowlew, zapoczątkował sprawdzanie inwestycji biznesu rosyjskiego i legalności działań biznesmenów z Rosji na Lazurowym Wybrzeżu - pisze w poniedziałek niezależna „Nowaja Gazieta”
Gazeta komentuje ubiegłotygodniowe zatrzymanie Rybołowlewa, który jest podejrzewany w sprawie dotyczącej korupcji i wykorzystywania kontaktów z władzami. W sobotę Rybołowlew, którego w Monako zwolniono pod warunkiem stawienia się na żądanie śledczych, powrócił do Moskwy. Obecny skandal korupcyjny stał się dla Monako bodaj nagłośniejszy w historii i - jak można oceniać - zapoczątkował sprawdzanie inwestycji biznesu rosyjskiego - pisze „Nowaja Gazieta”.
Jak relacjonuje, sprawy karne wszczęte wobec urzędników i policjantów w Monako miejscowi komentatorzy wiążą z rozpoczętą we Francji szeroko zakrojoną kampanią przeciwko korupcji. Przyznaje się jednak, że szczególna uwaga zwrócona jest na biznesmenów rosyjskich - dodaje „Nowaja Gazieta”. Powodem jest to, iż niektórzy biznesmeni wywierali silny wpływ na procesy polityczne w Monako. Dmitrij Rybołowlew jest uważany za najważniejszego (jeśli nie jedynego) Rosjanina, który uzyskał niemal nieograniczony dostęp do gabinetów miejscowych władz - relacjonuje dziennik.
Zdaniem gazety, Monako pozostaje jedną z niewielu enklaw w Europie, gdzie utrzymują się silne wpływy rosyjskie. Chodzi nie tylko o to, iż księstwo jest cichą przystanią dla nuworyszy, ale i o samego księcia Alberta II, który - jak pisze „Nowaja Gazieta” - znany jest ze świetnych relacji osobistych z (prezydentem Rosji) Władimirem Putinem.
Książę był jednym z ostatnich polityków faktycznie lobbujących na rzecz interesów Rosji w Europie. Sprawa karna, w której figuruje Rybołowlew, jest w istocie ważnym elementem oczyszczania w księstwie systemu organów ochrony prawa - w tym z politycznych wpływów rosyjskich - ocenia „Nowaja Gazieta”.
Według mediów rosyjskich Rybołowlewowi, który opuścił Monako i wrócił do Moskwy, nie ograniczono w swobody przemieszczania się. Ma jedynie regularnie stawiać się na wezwanie sędziego prowadzącego śledztwo i nie powinien spotykać się z innymi osobami objętymi nim.
Adwokaci miliardera powiedzieli rosyjskiemu wydaniu magazynu „Forbes”, że w praktyce oznacza to, iż zebrano przeciwko biznesmenowi wystarczająco wiele materiałów. Zarazem nie ma obecnie mowy o zarzutach, które mogłyby stać się podstawą procesu sądowego.
Rosyjski miliarder znany jest m.in. z tego, że przez kilka lat kupował cenne dzieła sztuki, w czym pomagał mu znany szwajcarski marszand Yves Bouvier. W styczniu 2015 roku Rosjanin oskarżył Bouviera o oszustwa i zawyżanie cen arcydzieł, za co marszand został aresztowany, a następnie stanął przed sądem.
Teraz Rybołowlew podejrzewany jest o to, iż do postawienia Bouviera przed sądem doprowadził dzięki zażyłym kontaktom z byłym ministrem sprawiedliwości Monako Phillippe’em Narmino. Oligarcha miał zapraszać ministra do swojej rezydencji, dawać mu prezenty i fundować wystawne kolacje. Narmino po ujawnieniu tych faktów przez francuską prasę podał się do dymisji.
PAP, mw