Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Do 2007 roku udawało się ściągać VAT

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 listopada 2018, 20:31

  • 0
  • Powiększ tekst

Na koniec 2007 roku dochody z VAT były na stosunkowo dobrym poziomie i wydawało się, że takie pozostaną - powiedział w środę przed sejmową komisją śledczą ds. VAT b. wiceminister finansów Stanisław Gomułka. Według niego w roku 2008 nie było powodów do alarmu, że jest problem z dochodami z VAT.

Gomułka pełnił funkcję wiceministra finansów od stycznia do połowy kwietnia 2008 r., po czym - jak mówił - „poprosił o dymisję”.

Wśród swych „obszernych” obowiązków wymienił przygotowanie - obok tradycyjnego, jednorocznego budżetu państwa - budżetu zadaniowego. Przygotowywał też nowelizację ustawy o finansach publicznych; z jego inicjatywy doszło do wprowadzenia - obok budżetu jednorocznego - planów finansowych państwa. Pracował też przy nowelizacji ustaw dotyczących emerytur mundurowych, pomostowych i pakiecie ustaw zdrowotnych. Jak podkreślił, od początku transformacji doradzał wszystkim szefom resortu finansów, z wyłączeniem okresu, gdy MF kierował Grzegorz Kołodko.

Ekonomista pytany przez wiceprzewodniczącego komisji Kazimierza Smolińskiego (PiS) o wiedzę nt. karuzel podatkowych powiedział, że dużo później z różnych analiz dowiedział się, że „szereg krajów z Europy Zachodniej zaczynało mieć problemy tego typu”. „Ale o tym w ogóle nie rozmawialiśmy, kiedy byłem wiceministrem finansów - ani na kierownictwie, ani poza” - tłumaczył.

W Polsce - wydaje się - nie było dużego problemu. Dochody VAT-owskie były na stosunkowo dobrym poziomie i wydawało się, że takie pozostaną” - mówił Gomułka. Podkreślił, że przestał być wiceministrem w połowie kwietnia 2008 r. „Potem nie miałem kontaktu ani z ministrem, ani wiceministrami odpowiedzialnymi za podatki - dodał.

Przewodniczący komisji Marcin Horała (PiS) pytał, czy podczas pracy na stanowisku wiceministra był świadkiem „formalnych”, czy „nieformalnych” rozmów kierownictwa resortu nt. zmian w ustawie VAT-owskiej.

Takich rozmów wtedy nie prowadziliśmy” - zapewnił Gomułka. Wyjaśnił, że prace nad założeniami makroekonomicznymi budżetu ruszają w maju. „Od maja do lipca - sierpnia departamenty pracują nad nowym budżetem. Mnie już wtedy nie było w Ministerstwie Finansów” - powiedział.

Pytany o Renatę Hayder, doradcę społecznego ministra finansów Jacka Rostowskiego, poinformował, że spotkał ją dwa, czy trzy razy, a minister przedstawił ją, jako doradcę do spraw podatkowych. Zeznał, że na cotygodniowych spotkaniach kierownictwa resortu nie była ona widywana. Pytany zaś o to, czy miała ona w ministerstwie swój gabinet, przyznał, że widział ją w towarzystwie ministra „w takim pokoju zarezerwowanym dla ministra na spotkania”. „Wydaje mi się, że ona nie miała swojego pokoju” - dodał.

Wojciech Murdzek (PiS) pytał o budżet na 2009 r. i „megatąpnięcie” dochodów z VAT w tym roku, które spowodowało konieczność korekty ustawy budżetowej w 2009 r. Pytał, czy nie był to początek dużych zwrotów VAT i luki w tym podatku. „Nie byłem przecież członkiem kierownictwa ministerstwa finansów w drugiej połowie roku 2008, więc nie brałem udziału w przygotowaniu budżetu na rok 2009” - wyjaśnił.

Dodał, że czasem ocenia się wpływy z VAT w relacji do PKB. W latach 2007-2008 wyniosły one blisko 8 proc. PKB, co - zdaniem Gomułki - było bardzo wysokim wskaźnikiem, ale w tych latach, zwłaszcza w 2007 r., był bardzo wysoki wzrost gospodarczy.

W związku z tym ten efekt procykliczności, o którym mówiłem, działał” - powiedział. Przyznał, że w 2009 r. był bardzo duży spadek VAT w relacji do PKB - do około 3/4 pkt. proc. PKB, a potem, przez szereg lat, ta relacja była gdzieś w okolicy 7 proc. „Dopiero w roku 2017 doszliśmy do 8 proc., czyli takiego poziomu, z jakim mieliśmy do czynienia w latach 2007-2008” - wyjaśnił.

Według Gomułki w roku 2008 nie było powodów do alarmu, że jest jakiś problem, a „tąpnięcie” mogło wynika z bardzo poważnego spadku wzrostu gospodarczego. „Ja zresztą krytykowałem, jako ekspert zewnętrzny, prognozy w budżecie założonym na rok 2009, że są zbyt optymistyczne, jeśli chodzi o wpływy z VAT” - podkreślił.

Zbigniew Konwiński (PO) pytał o koszty dla finansów publicznych tzw. pakietu Zyty Gilowskiej. „To było w sumie około 3 proc. PKB. Przy dzisiejszym PKB to jest ok. 60 mld zł” - powiedział były wiceminister.

Mówił, że przyjęcie tego pakietu go martwiło. „To miało być rozłożone na dwa lata - 2008 i 2009, taka była decyzja kierownictwa politycznego, by tę realizację wprowadzić. Mieliśmy kontakty z instytucjami międzynarodowymi OECD i MFW i tam też były wątpliwości, czy takie pogorszenie finansów publicznych poprzez tę ustawę jest bezpieczne” - tłumaczył.

Potem doszło - jak mówił - do niespodziewanych wydarzeń, bo w połowie 2008 r. rozpoczął się kryzys finansowy i doszło do zwiększenie wydatków w Polsce, czy powiększenia popytu krajowego poprzez zmniejszenie obciążeń podatkowych. „Pojawienie się dodatkowego popytu krajowego spowodowało, że w Polsce - jako jedynym kraju UE - nie było recesji, tylko spowolnienie gospodarcze” - powiedział.

Małgorzata Janowska (PiS) pytała Gomułkę o przyczyny jego rezygnacji z funkcji wiceministra finansów. Świadek wyjaśnił, że początkowo miał być pełnomocnikiem rządu ds. reformy finansów publicznych, ale z utworzenia takiego stanowiska zrezygnowano uznając, że można się tym zajmować z pozycji wiceministra.

Ja to zaakceptowałem, ale to oznaczało jednak pewną zmianę sytuacji. Ponadto był problem taki, że podczas kampanii wyborczej PO i Tusk proponowali różne rzeczy, które nie były realizowane po objęciu władzy. (…). Ja uznałem, że w tej sytuacji po prostu nie ma powodu, żebym był członkiem kierownictwa ministerstwa finansów” - tłumaczył.

Przewodniczący komisji Marcin Horała pytał, czy można wytłumaczyć w jakikolwiek sposób z punktu widzenia makroekonomii, że w sytuacji, w której PKB wyraźnie rośnie, konsumpcja także - wpływy z VAT nominalnie i kasowo spadają. „Czy możliwy jest taki splot czynników makroekonomicznych, że to się może zdarzyć? Czy należałoby domniemywać, że w tej sytuacji mamy do czynienia ze wzrostem przestępczości wyłudzeń, szarej i czarnej strefy” - pytał.

Nasza widza na ten temat jest na tyle niepełna, że ta możliwość, o której mówi pan przewodniczący, też wchodzi w grę, że jest wzrost przestępczości” - odpowiedział Gomułka.

Zwrócił jednak uwagę, że „teoretyczna wartość VAT”, która powinna mieć miejsce przy braku przestępczości, w latach 2010-15 rosła. Zgodnie z raportami Komisji Europejskiej wzrost ten był dokładnie tak szybki, jak wzrost sprzedaży detalicznej. Według Gomułki stosując tę regułę do lat 2016-17 - biorąc pod uwagę wzrost sprzedaży detalicznej - dochody z VAT powinny wynosić 173 mld zł w 2016 r. i 188 mld zł w 2017 r.

Biorąc pod uwagę rzeczywiste wpływy w latach 2016-2017, mamy lukę w VAT w wysokości 47 mld zł w 2016 r. i 29 mld zł w 2017 r.” - obliczył Gomułka. Za te dwa lata mamy lukę w wysokości 76 mld zł. Poinformował, że w latach 2010-2015, analizowanych przez KE, średniorocznie luka w VAT wyniosła 38 mld zł. To oznacza, że w roku 2016 r. luka w VAT była trochę wyższa niż średnioroczna, a w 2017 r. - mniejsza.

Mamy stosunkowo niewielki wpływ działań podejmowanych w tych latach na zmniejszenie luki (…). Nawet w roku 2017 (…) poprawa jest w wysokości 9 mld zł w stosunku do trendu, więc jest to umiarkowana poprawa” - ocenił. Zauważył, że rok 2017 był bardzo dobrym pod względem zwiększenia wpływów. „Będzie bardzo ciekawe zobaczyć, co było w roku bieżącym (…), dane dotychczasowe wskazują, że nie ma dużej poprawy” - uważa ekonomista.

Horała ocenił, że „świadek zaproponował niezwykle oryginalną metodologię”, która każe lukę z roku 2017 odnosić nie do 2016 r., ale średniej z lat 2010-2015. „Chyba żadnego wskaźnika ekonomicznego się tak nie liczy” - podsumował.

Komisja śledcza ds. VAT powołana została na początku lipca br. Ma zbadać i ocenić prawidłowość działań rządów PO-PSL związanych z zapewnieniem dochodów z VAT i akcyzy oraz ewentualne zaniedbania w tym zakresie. Zbada okres od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r. W uzasadnieniu uchwały napisano, że w latach 2007-2015 można było zaobserwować zjawisko stopniowego rozszczelnienia systemu VAT.

Zgodnie z uchwałą Sejmu powołującą komisję jej prace mają odnosić się w szczególności do działań, zaniedbań i zaniechań m.in. członków rządu, „w szczególności ministra właściwego do spraw budżetu, finansów publicznych i instytucji finansowych, i podległych im funkcjonariuszy publicznych”.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze