Przed Polską robotyzacja albo kontrolowana imigracja
Robotyzacja czy kontrolowana imigracja pracowników to metody pozwalające minimalizować ryzyka dla rynku pracy związane ze starzeniem się społeczeństw, z którymi zmagają się państwa takie jak Polska - wynika z zaprezentowanego raportu EBOiR dotyczącego transformacji rynku pracy.
Raport pokazuje, że w najbliższych latach przed gospodarkami takimi jak Polska, które szybko rozwijają się i doganiają kraje Europy Zachodniej będą stały tzw. wyzwania wynikające ze starzenia się społeczeństwa - wskazał Paweł Samecki, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego, który uczestniczył w prezentacji raportu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju nt. przemian na rynku pracy.
Podkreślił, że są metody, którymi można minimalizować ryzyka wynikające ze starzenia się społeczeństw w przyszłości - jedną z nich jest robotyzacja.
Dla niektórych ludzi oznacza ona ryzyko wypierania miejsc pracy, ale w sytuacji, gdy starzejemy się i maleje liczba miejsc pracy jest pomocą - zaznaczył.
Problemy rynku pracy może też rozwiązać - jak wynika z raportu - kontrolowana i dobrze planowana imigracja.
Samecki zwrócił uwagę, na programy służące przeszkalaniu pracowników, m.in. finansowane ze środków UE.
Pomagają pracownikom nabywać nowe umiejętności czy większą elastyczność w ramach umiejętności, które mają, a także coś, co można by nazwać adaptacyjnością do zmieniających się warunkach na rynku pracy - podkreślił.
Według autorów raportu „Transition Report 2018-19: Work in transition” społeczeństwa krajów rozwiniętych i europejskich gospodarek wschodzących szybko się starzeją, czego efektem są niedobory siły roboczej oraz konieczność lepszego wykorzystania pracowników starszych; z kolei np. kraje o dużej liczbie ludzi młodych (m.in. Azji Środkowej czy południowego i wschodniego regionu Morza Śródziemnego) - zmagają się z koniecznością zapewnienia pracownikom wkraczającym na rynek pracy wystarczającej liczby miejsc pracy.
Jak wskazywał podczas poniedziałkowej prezentacji Alexander Plekhanov, dyrektor z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, transformacja rynku pracy dotyczy też umiejętności.
W wyniku automatyzacji i robotyzacji następuje polaryzacja rynku pracy. Spada zapotrzebowanie na pracowników średniowykwalifikowanych, a wzrasta na pracowników o wysokich i niskich kwalifikacjach - mówił.
Autorzy raportu wskazują, że „obecnie miejsca pracy związane z niskimi kwalifikacjami są tak nisko płatne, że ryzyko iż zostaną one zrobotyzowane (…) jest niewielkie; jednak w miarę rozwoju technologii ryzyko ich utraty będzie coraz większe”.
Plekhanov zaznaczył, że z tego typu zmianami będą musiały się zmierzyć nie tylko gospodarki wysokorozwinięte. Oznacza to konieczność stałego podnoszenie kwalifikacji przez pracowników - mówił. Według autorów raportu w 2016 r. w państwach OECD działało ok. 41 tys. robotów przemysłowych w porównaniu z 1,5 tys. w 1993 r.
Jak wskazał Plekhanov jednym ze sposobów na minimalizowanie wyzwań związanych z kurczącymi się zasobami na rynku pracy jest kontrolowana migracja. „W raporcie wskazujemy, że kraje takie jak Polska powinny otworzyć się na migrację” - podkreślił Plechanow. Zastrzegł, że nie ma uniwersalnej recepty, jak poszczególne państwa powinny zarządzać tymi zasobami.
Są kraje takie, jak Japonia czy Tajwan, gdzie migracja jest bardzo niska, ale oznacza to wyższy wiek emerytalny, dłuższe godziny pracy czy więcej przepracowanych lat pracy uprawniających do przejścia na emeryturę. Jeśli jakiś kraj nie chce się otwierać na migrację musi to zaakceptować - mówił.
Z kolei według b. ministra finansów, obecnie menadżerem w EBOiR Mateusza Szczurka ważne jest „dobre zarządzenie pracownikami z zagranicy o wysokich kwalifikacjach”. Chodzi, jak zaznaczył o to, by „pozwolić migrantom, by większym stopniu partycypowali w rozwoju naszej gospodarki i społeczeństwa”. m.in. poprzez lepsze wykorzystanie ich umiejętności i kwalifikacji.
PAP, MS