Informacje

Czy czek nas powrót lewicowego terroryzmu? / autor: PAP/EPA/Chris Kleponis
Czy czek nas powrót lewicowego terroryzmu? / autor: PAP/EPA/Chris Kleponis

TYLKO U NAS

Tak skończy się obecny atak radykalnej lewicy. Lewicowy terroryzm to żaden postęp

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 lipca 2020, 17:00

    Aktualizacja: 11 lipca 2020, 17:06

  • 0
  • Powiększ tekst

Kierowcy F1 klękający, rzekomo, przeciw rasizmowi. wielkie korporacje przybierające tęczowe barwy. Płonące miasta USA i bojownicy Antify dewastujący prywatną własność - to nie wizja rodem z socjologicznej powieści Science Fiction lecz rzeczywistość 2020 roku. Czy w dalszej kolejności czeka nas… lewicowy terroryzm?

Maksymilian Wysocki, dziennikarz, publicysta, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl w swoim tekście Terror neo-marksizmu w biznesie? To szaleństwo musi się skończyć” porusza problem zanikającej wolności słowa, zaznaczając że w Niemczech „jest problem terroru lewicowej narracji w mediach”. Wspomina sprawę wykładowcy, który został zawieszony i grożono mu zwolnieniem tylko dlatego, że polubił dwa tweety dotyczące hashtaga #AllLivesMatter, który próbuje przywrócić równowagę w dyskursie na temat akcji „Black Lives Matter”. Zauważa też, że korporacje szantażują Facebooka wstrzymaniem wydatków na reklamy do momentu, aż ten nie podejmie bardziej zdecydowanych działań w walce z tzw. mową nienawiści, a w praktyce z narracją inną niż lewicowa, np. skupiającą się tylko na chwaleniu ruchu Black Lives Matter. Reklamy to jedyne źródło utrzymania Facebooka.

CZYTAJ TEŻ: Lewicowa agenda z butami wchodzi w biznes

Nie jest w tej ocenie odosobniony.

Kamil Goral, reprezentujący Forum Polskiej Gospodarki, wspomina o „gigantycznym wpływie terroru poprawności politycznej na przekaz jaki jest publikowany w mediach społecznościowych”, podając przykład YouTube’a, za pośrednictwem którego youtuberzy o bardziej konserwatywnych poglądach nie mogą zarabiać na publikowanych przez siebie treściach.

To zjawisko mające skale terroru, to znaczy wyłączania kanałów finansowania, metkowania czy nazywania ludzi którzy mają inne poglądy faszystami – ocenia Kamil Goral.

Maksymilian Wysocki mówi też o przypadku ING, który wypuścił raport prezydencki, analizę potencjalnego zrealizowania w gospodarczym kontekście propozycji kandydatów na prezydenta. Mimo tego, że analiza była bezstronna, jedynie oparta na danych, lewica zrozumiała to w sposób, że dla gospodarki jest lepsza w Polsce prawica. Organizacja Akcja Demokracja napisała do banku, żądając od niego wycofania się z raportu, co też bank ING uczynił. Sęk w tym, że nie uległ argumentom merytorycznym, ani nie było merytorycznej krytyki. Jedynym powodem była nie pasująca organizacji agenda polityczna i ideologia, którą Akcja Demokracja oceniła jako „szkodzącą demokracji”.

CZYTAJ: Terror neo-marksizmu w biznesie? To szaleństwo musi się skończyć!

Hej ING, Nie wstydzimy się dobrych wzorców?

To tylko garść przykładów na to jak organizacje lewicowe wpływają na rzeczywistość, często wbrew obiektywnym faktom. Co gorsza jednak nie poprzestają tylko na tym a ich działalność stale eskaluje.

Czy może przybrać brutalną formę?

Nazwisko Ulrike Meinhof może się wydać Państwu znajome - ta dziennikarka, absolwentka filozofii i socjologii, była odpowiedzialna za powstanie jednej z najbrutalniejszych organizacji terrorystycznych - niemieckiej RAF (Rote Armee Fraktion - Frakcji Czerwonej Armii, znanej też jako Baader-Meinhof). Organizacja ta działająca w Niemczech Zachodnich w latach 70 - 80-tych XX wieku odpowiadała za liczne zamachy terrorystyczne, w wyniku których zginęły 34 osoby (sama organizacja straciła w tym czasie 20 „bojowników”).

Nie była to jedyna organizacja reprezentująca lewicowy terroryzm w tamtych latach. RAF utrzymywała kontakt z innymi grupami - włoskimi Czerwonymi Brygadami, francuską Akcją Bezpośrednią a także Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny (ta ostatnia szkoliła „bojowników” RAF na Bliskim Wschodzie. Co ciekawe jedna z organizacji terrorystycznych nosiła nazwę Grupy Oporu Antyfaszystowskiego… pojęcie walki z faszyzmem, antyfaszyzmu pojawia się w narracji pewnej współczesnej organizacji - ale do tego dojdziemy za chwilę.

Co reprezentawała sobą RAF? Była to mieszanina maoizmu, marksizmu i anarchizmu, z silmnym zaakentowaniem walki zbrojnej, a także zdecydowany sprzeciw wobec faszyzmu (to ostatnie może budzić pewne skojarzenia) i polityki USA. To jednak tylko ideoloigiczne ogólniki, bowiem RAF nigdy nie skonkretyzowało swojej ideologii.

CZYTAJ: F1: Kazali im klęczeć przeciw rasizmowi. Kierowcy Alfa Romeo Racing Orlen odmówili

Straciła pracę w Deloitte za grożenie nożem krytykom BLM

Czyż nie przypomina nam to poglądów organizacji znanej jako Antifa? Działający także w Polsce kolektyw deklarujący się jako antyfaszystowski często jest oskarżany o stosowania przemocy w swoich akcjach - z tego powodu prezydent Donald Trump ogłosił, iż uzna Antifę za organizację terrorystyczną.

Nie doprowadziło to jednak do deeskalacji zamieszek.

Czy możliwy jest powrót do czasów RAF, gdy lewicowe organizacje terrorystyczne dominowały w przestrzeni i wywoływały zamieszki lub zamachy w których ginęli ludzie? To bardzo prawdopodobne, jeśli ideologiczny terror przemieni się w terror „klasyczny”.

W internecie już można wyczytać zapowiedzi dotyczące podjęcia się przez lewicę radykalnych działań. Sięgnięcie po terror jest bardziej niż prawdopodobne. Sek w tym, że nie będzie to żaden postęp a jedynie regres do mrocznych czasów Zimnej wojny.

RDC/ wgospodarce.pl/ wikipedia/ as/

Powiązane tematy

Komentarze