Opinie

autor: www.sxc.hu
autor: www.sxc.hu

Ropa za juany

Jerzy Bielewicz

Jerzy Bielewicz

Finansista, doradca w Departamencie Zagranicznym NBP, były prezes stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". Absolwent IP Business School na Uniwersytecie Western Ontario, były doradca Goldman Sachs i Royal Bank of Canada, specjalista w dziedzinie negocjacji z bankami w imieniu przedsiębiorstw. Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP

  • Opublikowano: 26 marca 2018, 07:19

    Aktualizacja: 26 marca 2018, 10:28

  • Powiększ tekst

Oficjalnie pierwsze zakupy ropy naftowej za juany będzie można dokonać w poniedziałek, 26 marca. Jednak do próby startu z tym biznesem podchodzono już kilkakrotnie. I nie chodzi o kontrakty na zakup ropy przez chińskie firmy z Rosji czy Iranu, bo te już od pewnego czasu były rozliczane w walucie Państwa Środka. Chodzi o to, by owe kontrakty terminowe na ropę za juany stały się atrakcyjnym produktem inwestycyjnym i znajdowały w przyszłości wielu międzynarodowych nabywców i brokerów. Idzie, jak mówią Amerykanie, o zrobienie (nakręcenie) rynku. Bo Chiny chcą odgrywać coraz większą rolę w handlu ropą, gdyż stały się od dobrych kilku największym światowym importerem tego nośnika energii.

Wyznaczenie benchmarku na ceny ropy w juanach na lokalnym azjatyckim rynku może też w teorii przynieść duże oszczędności finansowe zmniejszając między innymi ryzyko kursowe.

I dlatego też chiński regulator zdecydował o zwolnieniu inwestorów i brokerów handlujących ropą za juany z podatku dochodowego na trzy lata! Czy tak daleko idące zachęty wystarczą? Trudno powiedzieć… Wygląda na to, że ocenić to przedsięwzięcie będzie można dopiero właśnie za trzy lata. Jeśliby w tym czasie petrojuan odebrał petrodolarowi choć 5 proc. rynku, to byłby to z pewnością sukces. Do tego momentu – jak to mówią – diabeł tkwić będzie w szczegółach, a chętnych do handlu instytucji finansowych spoza Chin na razie póki co nie widać…

Co dodaje smaczku? To, że już w najbliższych latach USA może stać się jednym z największych dostawców ropy i gazu na chiński rynek. Chiny stały się właśnie drugim po Kanadzie największym importerem ropy ze Stanów. W dwa lata od zniesienia ścisłego zakazu eksport ropy, USA wysyła za granicę 1,5 miliona baryłek ropy dziennie.

Wilburn Ross, amerykański sekretarz ds handlu stwierdził przed kilku dniami, że USA liczy na to, że zakupy przez Chiny gazu i ropy z USA przyczynią się do znacznego zmniejszenia deficytu/nadwyżki handlowej między obu krajami.

Czytaj również na ten temat w: „Świat bez Rosji (Putina). Wchodzimy w okres dominacji duopolu Waszyngton-Pekin”

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych