Analizy

Fot.Afullmer/sxc.hu
Fot.Afullmer/sxc.hu

Yellen dała do zrozumienia, że FED będzie się uważnie przyglądać danym

źródło: Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ

  • Opublikowano: 28 lutego 2014, 16:23

  • Powiększ tekst

Wczorajsze przemówienie szefowej FED przed komisją Senatu było dość podobne do tego, co usłyszeliśmy ponad 2 tygodnie temu w Izbie Reprezentantów. Nadal widać determinację do kontynuowania redukcji programu QE3 (co zbytnio nie dziwi biorąc pod uwagę wcześniejsze sygnały płynące z FED), ale Yellen musiała w końcu odnieść się do faktu, iż ostatnio publikowane dane makroekonomiczne są słabsze, co jak na razie głównie przypisuje się srogiej zimie.

Jednak słowa, jakie wypowiedziała poddają ten fakt nieco w wątpliwość – „słabsze dane mogą być częściowo skutkiem złej pogody, ale na tym etapie ciężko jest określić w jakim stopniu”. Dalej szefowa FED dodaje, że „będziemy bacznie śledzić sygnały, czy odbicie następuje w oczekiwanym przez nas wcześniej tempie”. Takie postawienie sprawy tylko potwierdza dotychczasowe obawy rynku i jest mocnym argumentem za osłabieniem się dolara, co zresztą było widoczne wczoraj wieczorem. Bo to poniekąd odsuwa obawy związane z możliwością przyspieszenia tempa redukcji QE3 podczas wiosny i wakacji, kiedy to gospodarka mogłaby znów przyspieszyć. W efekcie nerwowość rynku przez publikacją ważnych danych za luty w przyszłym tygodniu będzie narastać. Mogą one okazać się o wiele bardziej istotniejsze od spekulacji na temat potencjalnego posunięcia Europejskiego Banku Centralnego 6 marca.

Na początku wróćmy jeszcze na chwilę do kwestii Ukrainy. Mimo, że nadal napływają informacje nt. ekscesów na Krymie, to jednak dla rynków finansowych ważne jest to, że referendum ws. potencjalnego odłączenia się tego regionu od Ukrainy zaplanowano na 25 maja (co ciekawe tego samego dnia odbędą się wybory prezydenckie), co sprawia, że ryzyko potencjalnego militarnego rozwiązania tego konfliktu z zaangażowaniem się Rosji, przesuwa się poza tą datę.

Opublikowane dzisiaj o godz. 11:00 dane nt. szacunkowej inflacji HICP w strefie euro pokazały jej odczyt w lutym o 0,8 proc. r/r wobec szacowanego przez rynek spadku do 0,7 proc. r/r (a nieoficjalne oczekiwania mogły być przecież jeszcze niższe ze względu na wczorajsze odczyty z Niemiec). Tym samym pojawiające się wcześniej głosy, że ECB mógłby się zdecydować się na cięcie stóp procentowych o 10 p.b. do 0,15 proc. podczas posiedzenia zaplanowanego na 6 marca, można raczej odłożyć na półkę. Inflacja w Eurolandzie pozostanie  niska, to fakt – ale przedstawiciele ECB zapewniają, że nie ma mowy o ryzyku deflacji i wydaje się, że będą mieć rację. Dodatkowo jesteśmy co jakiś czas zaskakiwani pozytywnymi danymi z Niemiec. Po lepszym odczycie indeksu Ifo w poniedziałek, dzisiaj okazało się, że sprzedaż detaliczna w styczniu wzrosła aż o 2,5 proc. m/m i 0,9 proc. r/r.

W efekcie ważniejsze dzisiaj w kontekście wczorajszych słów szefowej FED, mogą okazać się popołudniowe odczyty z USA. Wprawdzie o godz. 14:30 poznamy rewizję danych nt. PKB w IV kwartale, która teoretycznie nie powinna przynieść negatywnych niespodzianek, ale na rynku może być bardzo nerwowo w sytuacji, kiedy odczyt okazałby się niższy od szacowanych 2,5 proc. Natomiast o godz. 15:45 mamy odczyt indeksu Chicago PMI, który będzie „ustawiał” rynek przed poniedziałkowym ISM dla przemysłu. Szacunki zakładają, że w lutym obniżył on swoją wartość do 57 pkt. z 59,6 pkt. Większość publikowanych ostatnio indeksów regionalnych była słabsza, więc i tu może być podobnie. Dzień zakończą dane nt. nastrojów konsumenckich sporządzane przez Uniwersytet Michigan (tu oczekuje się niewielkiego wzrostu do 81,3 pkt. z 81,2 pkt., ale warto wspomnieć, że analogiczny odczyt z Conference Board sprzed kilku dni, był słabszy). Na koniec warto dodać, że w sobotę w nocy napłyną ważne dane z Chin – rządowy PMI dla przemysłu za luty – które mogą ustawić rynki finansowe na poniedziałek.

Tygodniowy wykres koszyka BOSSA USD potwierdził wczorajsze wskazania, że powracamy do spadków. Odbicie od strefy oporu 68,60-75 pkt. było dość wyraźne, a obecne zejście poniżej 68,20 pkt., oraz negatywna świeca na wykresie tygodniowym sugerują, że spadki mogą być kontynuowane także w przyszłym tygodniu. Niemniej dzisiaj ważny rejon, który powinien się obronić to wsparcia 67,95-68,00 pkt.

Dynamiczny ruch na EUR/USD doprowadził do testu okolic 1,3810 – to szczyty z grudnia ub.r. Ich naruszenie doprowadzi do rychłego testu kluczowej linii trendu spadkowego z 6 lat. To okolice 1,3830. Kolejny ważny poziom to szczyt z 27 grudnia na 1,3892. W obecnej chwili tylko lepsze publikacje ważnych danych makro za luty, mogłyby doprowadzić do średnioterminowego odwrócenia obecnego trendu. Problem tylko w tym, że w/w publikacje mamy dopiero w przyszłym tygodniu, a dane Departamentu Pracy konkretnie 7 marca.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.