Analizy

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria

Zakładamy 3 razy mniej lokat niż przed epidemią

Bartosz Turek, Oskar Sękowski HRE Investments

  • Opublikowano: 28 września 2021, 21:40

    Aktualizacja: 28 września 2021, 21:46

  • Powiększ tekst

Kosmetyczna podwyżka WIBOR-u pozostała bez większego wpływu na oprocentowanie lokat bankowych. Wciąż pozostaje ono symboliczne z garstką jedynie ofert pozwalających zarobić 1, 2 czy 3% w skali roku

Słaba oferta lokat bankowych powoduje, że coraz rzadziej korzystamy z oferty depozytów – wynika z danych NBP. W lipcu 2021 roku w taki sposób rodacy zainwestowali mniej niż 17 miliardów złotych. To o prawie 1/3 mniej niż rok wcześniej, a także prawie 3 razy mniej niż w lipcu 2019 roku.

Z drugiej jednak strony doceniamy bezpieczeństwo i łatwy dostęp do środków zdeponowanych w banku. Przez to pęcznieją kwoty trzymane w „skarbcach” tych instytucji, ale nie w ramach lokat, tylko rachunków zwykłych i oszczędnościowych. Powód jest prosty - rodzime banki przez lata dowodziły, że można na nich polegać. To dlatego zaufanie do nich może być wyższe niż do instytucji np. na Cyprze czy w Grecji.

W lokaty biją oprocentowanie i inflacja

Za spadkiem popularności lokat stoją przede wszystkim dwa czynniki – wzmożona inflacja i bardzo niskie oprocentowanie lokat. Przykład? Przeciętny roczny depozyt zakładany w lipcu 2021 roku oprocentowany jest na zaledwie 0,13% w skali roku. To znaczy, że powierzając bankowi na rok kwotę 10 tys. złotych możemy przeciętnie liczyć na zaledwie 13 złotych odsetek i to jeszcze przed opodatkowaniem. To znaczy, że po potrąceniu tego co należy się fiskusowi po roku do naszych 10 tysięcy bank doliczy zaledwie 10-11 złotych odsetek.

Wynik jest co najmniej skromny jeśli porównamy go do tego jak inflacja konsumuje siłę nabywczą oszczędności. Koszyk dóbr i usług, które przed rokiem mogliśmy kupić za 10 tysięcy złotych dziś kosztowałby o około 550 złotych więcej. Oba te elementy – inflacja i oprocentowanie lokat doskonale tłumaczą dlaczego rodacy szukają innych sposobów na inwestowanie kapitału. Efekty widać w postaci rekordowych poziomów sprzedaży obligacji skarbowych, złota, wysokiego popytu na mieszkania czy zainteresowania akcjami, funduszami inwestycyjnymi oraz alternatywnymi sposobami lokowania kapitału.

Nie wszędzie zarobimy promile

Jeśli ktoś uporczywie nie chce zerwać z przyzwyczajeniem, aby oszczędności zanosić do banku, to powinien zwrócić uwagę na promocyjne oferty przygotowane przez te instytucje.

Z najnowszego rankingu lokat i rachunków oszczędnościowych przygotowanego przez HRE Investments wynika bowiem, że na poszukiwaczy okazji czeka aż 5 ofert, w ramach których możliwe jest uzyskanie oprocentowania na poziomie 2-3%. Niestety przeważnie w ramach tych produktów nie ulokujemy dużych kwot, a do tego z promocyjnego depozytu będziemy mogli skorzystać tylko raz i to na dość krótki czas, ale i tak dzięki nim można liczyć na co najmniej kilkadziesiąt złotych odsetek więcej niż w przypadku statystycznej lokaty bankowej.

Większą swobodę mamy w przypadku depozytów z oprocentowaniem na poziomie od 0,5% do 1,5%. Nie jest tak, że możemy w nie inwestować bez limitu, ale zdarzają się w tym gronie propozycje w ramach których możemy zaangażować nawet 50-400 tysięcy złotych. Znacznie łatwiej znaleźć też rozwiązania, z których mogą skorzystać dotychczasowi, a nie tylko nowi klienci.

Są jednak też instytucje, które nawet w ramach najlepszych depozytów oferują niższe odsetki. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że wraz z oferowaniem coraz niższego oprocentowania banki stawiają potencjalnym klientom coraz niższe wymagania. W naszym rankingu zbieramy co miesiąc informacje o najlepiej oprocentowanych lokatach i rachunkach oszczędnościowych. Skupiamy się na takich, w ramach których powierzamy pieniądze na maksymalnie 12 miesięcy. Kluczowe jest dla nas bezpieczeństwo, a więc lokata lub rachunek oszczędnościowy muszą podlegać pod gwarancję BFG (lub identycznej instytucji z innego kraju UE). I choć przyjmujemy oferty, w ramach których trzeba skorzystać z produktów dodatkowych (konta, karty, a nawet ubezpieczenia), to robimy to tylko wtedy, gdy można z nich zrezygnować lub uniknąć kosztów aktywnie korzystając z karty lub konta.

Bartosz Turek, Oskar Sękowski HRE Investments

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych