Analizy

Dane makro i czekanie na piątek

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 23 sierpnia 2016, 07:37

  • 0
  • Powiększ tekst

Na rynku światowym

Znamy już indeks PMI dla przemysłu Japonii za sierpień. Było to 49,6 pkt – przy prognozie 49,5 pkt oraz wyniku lipcowym 49,3 pkt. Cóż, rezultat minimalnie lepszy od prognozy, choć trudno tu mówić o jakiejś znaczącej różnicy. Odczyt ma zresztą charakter wstępny.

Nikkei 225 jest na minusie (ok. -0,22 proc., gdy piszemy te słowa), USD/JPY pozycjonuje się na poziomie 100,294, wciąż nisko jak na ostatni miesiąc (u progu sierpnia był bliżej 105 pkt).

Na EUR/USD mamy 1,1330-35. To pokazuje, że najprawdopodobniej ostatni pro-dolarowy ruch był faktycznie tylko korektą, zaś ogólny obraz na tej parze uległ zmianie. Nie jest jeszcze jasne, jaki będzie nowy obraz – czyżby miało to być (przez kilka, kilkanaście dni) coś w rodzaju konsolidacji 1,1270 – 1,1365, patrząc na minima i maksima z ostatnich paru sesji? Miałoby to o tyle uzasadnienie, że z jednej strony język Fed zrobił się nieco jastrzębi, z drugiej zaś – to wciąż tylko język, a gracze rynkowi czują się już trochę wodzeni za nos sugestiami, że podwyżka stóp nastąpi "być może", że "nie jest wykluczona", ale też "wszystko zależy od danych" itd. Co więcej, scenariusz konsolidacyjny to i tak byłby wyraz pewnej łaskawości dla dolara, bo przecież można obecnie (od 25 lipca na przykład) rozeznać na wykresie przynajmniej dwie linie zwyżkowe, skłaniające do hipotezy o rodzeniu się już nowego trendu.

Danych będzie zresztą dziś dużo: o 9:00, 9:30 i 10:00 poznamy kolejno pakiety PMI dla usług i przemysłu Francji, Niemiec i Strefy Euro, zaś o 15:45 PMI dla przemysłu USA. O 16:00 mamy amerykańską sprzedaż nowych domów oraz indeks Fed z Richmond.

Kwestia PLN

Jeśli chodzi o dzisiejsze dane makro z Polski, to mamy tylko wskaźniki koniunktury gospodarczej GUS – poznamy je o 14:00. Zazwyczaj nie wpływają na kurs naszej waluty.

EUR/PLN jest tymczasem na 4,3080, zaś USD/PLN przy 3,8020. Sytuacja jest poniekąd kompromisowa – złoty na razie przestał znacząco tracić, ale też trudno mówić o jakimś szczególnym wzmocnieniu, które przejawiałoby się choćby powrotem do 4,2560 czy 3,7680 (tj. do dołków notowanych niedawno odpowiednio na jednej i drugiej parze). Na GBP/PLN mamy 4,9960. Wykres ocierał się już o 5 zł, ale powiedzmy, że to wciąż jeszcze poziom oporu. O który walczymy.

Powiązane tematy

Komentarze