Analizy

Po danych z polskiej gospodarki

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 19 października 2016, 16:35

  • Powiększ tekst

Dokąd wędruje główna para?

Eurodolar jest już mniej więcej tam, gdzie był pod koniec lipca. Wtedy notowano minima nieznacznie powyżej 1,0950 (zresztą w szczegółach zależy to np. od platformy, tudzież od różnicy bid / ask), teraz mamy ok. 1,0960.

Z jednej strony pokazuje to, że dolar jest silny i istnieje napór na jego większe umocnienie – z drugiej natomiast klaruje się dobra okazja do korekcyjnego odbicia. Takie odbicie mogłoby sięgnąć albo okolic 1,1050 – albo nawet 1,1120. Przypomnijmy w tym kontekście, że choć rynek stawia generalnie na podwyżkę stóp w grudniu, to jednak np. ostatnie odczyty NY Empire State i produkcji przemysłowej były dość słabe. Dziś dane poszły z kolei w dwie strony: wrześniowa liczba pozwoleń na budowę domów była lepsza od prognoz, ale liczba rozpoczętych budów – gorsza.

Co na rynku polskim?

Pojawiły się już krajowe dane makro. Produkcja przemysłowa we wrześniu wzrosła o 10,4 proc. m/m oraz o 3,2 proc. r/r. Nie są to dane tragiczne, aczkolwiek prognozowano nieco wyższe: rynek obstawiał 10,8 proc. i 3,45 proc. Produkcja budowlano-montażowa spadła o 15,3 proc. r/r (ale to i tak nieźle, bo zakładano redukcję o 17,4 proc.). Sprzedaż detaliczna rozczarowała: miast spadku o 0,1 proc. w relacji miesięcznej, był ruch w dół o 1,2 proc., a roczny wzrost to tylko 4,8 proc., nie zaś 6 proc. Obniżyły się też – w porównaniu z wrześniem – wskaźniki koniunktury konsumenckiej, bieżący i wyprzedzający.

EUR/PLN jest tymczasem przy 4,3130. Nie tak źle. Na sprawę można patrzeć dwojako. Z jednej strony odbicie od 4,2625-50, zanotowane 10-11 października, można traktować jako potwierdzenie długofalowej, trwającej grubo ponad rok tendencji wzrostowej, czyli osłabiającej złotego. Z drugiej strony, tendencja ma przeciw sobie nurt konkurencyjny, tzn. coraz niższe maksima – vide np. 24 czerwca i 2 września. Wydaje się jednak, że ostatnie dni przyniosły przebicie tej spadkowej linii, a to sugerowałoby, że jednak złoty nie wzmocni się teraz znacząco. W gorszym scenariuszu jest więc realne ryzyko ruchu do 4,35 – 4,3670.

Na USD/PLN widzimy 3,9340. Także i tu moglibyśmy postrzegać pewien okres (lipiec, sierpień, wrzesień) jako czas coraz niższych szczytów – ale to już się skończyło, złotego przeceniono. Nadzieja w korekcie, jeśli oczywiście eurodolar wykona ruch powrotny, opisywany przez nas wyżej. Będzie to jednak raczej ruch tymczasowy.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.