Analizy

Waluty: Ruszyliśmy w stronę Nowego Świata

źródło: Tomasz Witczak , FMC Management

  • Opublikowano: 8 grudnia 2016, 22:08

  • Powiększ tekst

Wielki amerykański dolar

W tytule naszego raportu, jak też i w tytule pierwszej jego sekcji, jest trochę patosu – ale właściwie, czemu nie? Gdy piszemy te słowa, sytuacja na głównej parze walutowej stabilizuje się w rejonie 1,06 – a przecież gdyby przyszło nam do głowy robić podsumowanie dnia ok. godziny 14:00, to pisalibyśmy o kursach typu 1,0870.

A zatem dolar się wzmocnił. Rzecz jasna stało się tak po konferencji Mario Draghiego. To prawda, że skala QE zostanie po marcu ograniczona z 80 mld euro miesięcznie do 60 mld. Ale też z drugiej strony, skup zostanie przedłużony aż o 9 miesięcy, do końca grudnia 2017. Tymczasem rynek zakładał 6 miesięcy. 6 razy 80 = 480, ale 9 razy 60 = 540. Finalnie zatem skup będzie większy. Mało tego, Mario Draghi podkreślił, że obniżenia skali nie należy traktować jako wstępu do operacji 'taperowania', tj. wygaszania QE. To tylko odpowiedź na warunki i realia. Co więcej, media donoszą, że część szefów EBC chciała nawet przedłużenia programu po prostu o rok, o pełnych 12 miesięcy. Dodajmy jeszcze, że Bank będzie skupować krótkoterminowe obligacje poniżej stopy depozytowej.

Z innych informacji warto wspomnieć o tym, że – jak podaje Reuters – tylko pięciu (jak dotąd) producentów ropy spoza OPEC (tzn. pięć państw) zgodziło się na udział 10 grudnia w posiedzeniu, podczas którego miałyby one, tak jak OPEC, przyciąć wydobycie ropy. Agencja Tass (rosyjska) podała, że mogą pojawić się kwestie, które sprawią, że na razie spotkanie w ogóle nie dojdzie do skutku. Ostatecznie jednak ropa dziś drożeje – z okolic 49,6 dolara (WTI) do 50,9 dolara.

Co z Polską?

Agencja Moody's obniżyła dziś prognozy dynamiki PKB dla Polski – z 3,1 proc. do 2,8 proc. na rok 2016 i 3 proc. do 2,9 proc. na 2017. Nie jest to korzystne, ale w sumie można się było tego spodziewać – już wiele instytucji obcięło nam prognozy (KE, PKO BP, Fitch).

A co ze złotym? Stracił, acz najważniejsze były tu czynniki globalne, a nie Moody's. Na USD/PLN rano schodziliśmy nawet grubo poniżej 4,11 – a wieczorem wykres sięga 4,1980. To silna przecena, zresztą rzecz jest oczywista. Trochę wyżej – ok. 4,21 w przybliżeniu – można mówić o oporze, co trochę nas na razie ratuje, nawet gdyby eurodolar miał jeszcze schodzić do 1,05.

Nasza waluta generalnie rzecz biorąc straciła też do euro, ale tu jest bardziej złożona sytuacja. Złoty tracił do konferencji EBC, kiedy podbijano eurodolara. Wtedy EUR/PLN sięgał 4,4750. Potem jednak euro zaczęło słabnąć i zeszliśmy do okolic 4,44 – 4,45. To jednak i tak wyżej niż poranne minima czy dołki z wczoraj.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.