Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Sukces eurosceptyków utrudni pracę UE

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 maja 2014, 16:54

  • Powiększ tekst

Sukces eurosceptyków w eurowyborach skomplikuje prace UE w ważnych dziedzinach unijnej polityki - oceniają eksperci. Wybory potwierdziły silną pozycję niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, która będzie rozdawać karty przy obsadzie stanowisk w UE.

Według wstępnych wyników zakończonych w niedzielę eurowyborów ugrupowania skrajne i eurosceptyczne mogą zdobyć nawet około 100 miejsc w nowym Parlamencie Europejskim, liczącym 751 europosłów. Za "polityczne trzęsienie ziemi" uznano wynik głosowania we Francji, gdzie zwyciężył skrajnie prawicowy Front Narodowy z Marine Le Pen na czele, a rządząca Partia Socjalistyczna prezydenta Francois Hollande'a znalazła się dopiero na trzecim miejscu.

Także cząstkowe wyniki z Wielkiej Brytanii wskazują na zwycięstwo eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), przed rządzącą Partią Konserwatywną.

Zdaniem ekspertki think-tanku Carnegie Europe Judy Dempsey Parlament Europejski zapewne poradzi sobie z tą sytuacją i proeuropejskie partie będą w stanie izolować eurosceptyków. Mimo to sukcesy skrajnych ugrupowań w wielu państwach UE mogą utrudnić współpracę rządów w unijnych instytucjach.

"W gronie krajów członkowskich UE będzie wiele bardzo trudnych dyskusji, bo rządzące partie w niektórych krajach będą próbować zadowolić też eurosceptycznych wyborców" - powiedziała Dempsey.

Jej zdaniem sukcesy eurosceptyków wpłyną na negatywne postrzeganie UE na zewnątrz i utrudnią prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej, w tym także wobec Rosji i USA. "Skrajne i eurosceptyczne ugrupowania, zarówno po stronie lewicy, jak i prawicy, to antyglobaliści. Niektórzy sympatyzują z Rosją. Ich wzmocnienie oznacza także więcej antyamerykańskiej retoryki w PE i więcej sceptycyzmu w sprawie zawarcia umowy o wolnym handlu między UE a USA. Może to też wpłynąć na bardziej restrykcyjną politykę UE, jeśli chodzi o imigrację" - powiedziała Dempsey.

W jej opinii w obliczu rezultatów głosowania we Francji i w Wielkiej Brytanii, jeszcze bardziej wzmocniła się pozycja niemieckiej kanclerz Angeli Merkel w Unii Europejskiej. Kierowany przez nią chadecki blok CDU/CSU zdecydowanie wygrał w Niemczech, podczas gdy prezydent Francji Hollande oraz premier Wielkiej Brytanii David Cameron wyszli z wyborów znacznie osłabieni.

"Oznacza to, że to Merkel rozdaje karty, jeśli chodzi o podział stanowisk w UE, w tym o wybór nowego szefa Komisji Europejskiej" - ocenia analityczka. Jej zdaniem nie ma pewności, czy kanclerz Niemiec ostatecznie poprze kandydata zwycięskich chadeków, byłego premiera Luksemburga Jean-Claude'a Junckera, który nie podoba się m.in. Brytyjczykom. "Merkel będzie musiała przeprowadzić wiele kalkulacji przed decyzją o obsadzie tego najważniejszego stanowiska" - powiedziała ekspertka Carnegie Europe. Pierwsza dyskusja na ten temat czeka przywódców już we wtorek podczas nieformalnej kolacji w Brukseli.

Dwie najsilniejsze frakcje w PE - europejscy chadecy i socjaliści - zapewne utworzą w PE "wielką koalicję" liczącą około 400 europosłów, co oznacza jednak, że będą skazani na poszukiwanie kompromisów we wszystkich sprawach.

"Opozycja w nowym europarlamencie będzie dużo bardziej podzielona niż do tej pory. Zarówno konserwatyści, jak i socjaliści mieliby trudności z budowaniem sojuszy z partiami opozycyjnymi - liberałami, Zielonymi czy Zjednoczoną Lewicą Europejską - w celu przyjęcia konkretnych rozwiązań legislacyjnych. Dlatego chadecy i socjaldemokraci muszą współpracować ze sobą" - powiedziała ekspertka brukselskiego think-tanku Centre for European Policy Studies (CEPS) Sonia Piedrafita.

Zdaniem polskiej europoseł Danuty Huebner konieczność ciągłego poszukiwania kompromisów przez chadeków i socjalistów "może sprawić, że ten kompromis będzie na coraz niższym poziomie, jeżeli chodzi o ten wspólny mianownik". To zaś grozi "spowolnieniem integracji europejskiej i stanowi zagrożenie dla tych reform, które wymagają jednak większej śmiałości czy odwagi politycznej" - ocenia Huebner. Jej zdaniem partie głównego nurtu powinny starać się znaleźć wspólny język w sprawie kontynuacji reform dotyczących strefy euro, a jednocześnie zapobiegać pogłębianiu się podziału między eurolandem a resztą krajów UE.

W ocenie polskiej europoseł w najbliższych latach nadal silne będą emocje związane z próbami ograniczania swobody przepływu pracowników w UE, bo jeszcze przez pewien czas utrzymywać się będzie wysokie bezrobocie. "Politycy skrajnych, radykalnych partii będą to wykorzystywać" - przewiduje Huebner. To zaś może wpłynąć na zaostrzenie retoryki także partii głównego nurtu, czego świadkami byliśmy niedawno w przypadku rządzących w Wielkiej Brytanii konserwatystów.

(PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych